Nic tak nie zabija, jak sposób czytania tekstów które nie zostały jeszcze napisane. Tekstu jeszcze brakuje, a już gromadzą się trudności z jego odczytaniem, a już trudności teksty z jego zrozumieniem, ba!, z jego pojęciem... - bo skoro tekstu.
Zapobieżenie czytania, a raczej nie czytania, tekstu którego nie ma, polega na tym, że się go nie czyta i już... A jak już ma być, w przyszłości napisany i udostępniony do czytania to dajmy mu trochę swobody, niech ożyje, niech się wyzwoli z nieznajomości, z obcości. Niech się pokaże trochę w skrótach, niewiele więcej w urywkach, czy nawet więcej: w śmierć "jak czyjeś życie podcięła".
I tak już na koniec: "Im pisarz znakomitszy, tym mniej pisze po literacku" - Henryk Sienkiewicz
Ja tam H. Sienkiewiczowi nie dowierzam.
OdpowiedzUsuńGospodarzu tego bloga zapytam: pozwolisz na obelgi w stosunku do swoich gości? Wiem, w gruncie rzeczy nic nie znaczę, ale brak reakcji z Twojej strony skończy wizyty u Ciebie.
UsuńPozdrawiam.
Ale czemu Sienkiewiczowi akurat...
UsuńChylę czoła przed Waszą Znakomitością.
OdpowiedzUsuńNie zapominajcie jednak o tekstach nie napisanych jeszcze.
UsuńMistrz Stanisław, Lem zresztą jakby kto pytał, kiedyś napisał "Wielkość urojoną" /zbiór wstępów nieistniejących książek/ i "Doskonałą próżnię" /recenzje nieistniejących książek/, łatwe to nie było w czytaniu, szczególnie dla mentalnych łosi, niemniej jednak niezła jazda...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Jeszcze jednak warto przypomnieć o tekstach nie napisanych, jeszcze raz o tych których dopiero się klują w szafach.
Usuńto o jakich tekstach Lem pisał?... nienarysowanych, nienamalowanych, nie odtańczonych, czy nie zagranych /np. na bąku, czy elektrodrumli/?...
Usuń:)
Lem. No cóż, pisał o tym o czym napisał... Nie mnie podejrzeć czego jeszcze nie napisał.
Usuń