Blog wyświetlono

niedziela, 24 czerwca 2018

2323. Zaczynamy 2.0

Przerażony trafnością proroctwa (przegrana 2:1) wysnutego ze smętnie zwisających z poręczy balkonowej chust "narodowych" (poprzedni post), milczałem przez tydzień. Za wynik z Senegalem winię siebie i moją niby to spostrzegawcze czarnowidztwo. Zważcie Państwo, że gdybym nie rzucił okiem ku balkonowi drugiego piętra, nie dostrzegłbym złowieszczych zwisów biało-czerwonych kawałków płótna, nie wyartykułowałbym swoich wątpliwości, które Ten w niebiesiech podsłuchał i przychylił się do nich. Ale to tylko gdybanie straszne.
Z przestrachem więc spojrzałem dzisiaj (13.00) na ów inkryminowany balkon i oto co zobaczyłem!


Ten sam balkon, te same chusty, a ileż radosnej energii w ich dostojnym, uroczystym i energetycznym zwisie. To już nie ten sam obrazek, z poprzedniego postu, który przekonywał wprost o jakimś braku wiary i niemożebności wygranej..., to dobry prognostyk na godz. 20.00 w Kazaniu. Nie piszę więcej by nie zapeszyć!

wtorek, 19 czerwca 2018

2322. Zaczynamy!


Pisząc o Mundialu 2018 dzisiaj, we wtorek, w dniu kiedy Biało Czerwona zaczyna meczem z Senegalem realizować swoje i Polaków nadzieje na wyjście z grupy - na początek - to herezja niemal. Wszak już kilka dni minęło od początku, od otwarcia Mistrzostw i ci dla których dzisiejszy dzień nie jest li tylko "początkiem" zdążyli doznać sporo wzruszeń, a było one rozczarowujące (przegrana Niemiec, remis Brazylijczyków i wymęczona wygrana Anglików), jak i euforycznie przejęte 5:0  Rosjan w meczu otwarcia.
Nakręcana w mediach atmosfera hurra optymistycznego pragnienia zwycięstwa Polaków w pierwszym meczu jest o tyle potrzebna co i mogąca przynieść spory stres i spadek optymizmu po ewentualnej przegranej. Pragnienia nie zawsze idą w parze, a najczęściej ich drogi się rozchodzą za najbliższym zakrętem.

piątek, 15 czerwca 2018

2321. Przerwa.

Z przyczyn subiektywnych, oczywiście, nie pokazywałem się na blogu. A jak subiektywne, to osobiste przecież, a jak takie to i lenistwo w pewnym zakresie gra tu rolę, ale też i rozplanowanie czasu, którego większe partie przydziela się tym a nie innym zajęciom. Coraz bardziej przekonuję się, że 24-godzinna doba to zbyt mało na to, by nie zostawiać niczego odłogiem.

czwartek, 7 czerwca 2018

2320. Popielisko

Ci z Państwa, którzy nie bacząc na to, że "Palę Paryż" Bruno Jasieńskiego, nie było lekturą obowiązkową i zdołali przeczytać jego książkę, zapewne mają takie bezpośrednie skojarzenia z płonącymi w Polsce śmietniskami. Tam, przecież, na śmietnisku, znajdują się cywilizacyjne odrzuty, śmieci po prostu, odpady których nie można tolerować w obecnej PiSrzeczywistości.

środa, 6 czerwca 2018

2319. Czyżby to była TA kropla?

Studenci Uniwersytetu Warszawskiego nie zdzierżyli i protestują od wczoraj nie chcąc Ustawy Gowina. Ich śladem idą inne uczelnie w Polsce i protest uczelniany rozprzestrzenia się nie bez aprobaty rektoratów i rektorów. Aprobata, czy wspieranie wprost, studenckiego protestu przez władze uczelniane wynika z ich obawy przed utratą ich niezależności. Obawiają się, że "jakieś centra biznesowo-samorządowe" będą uczelnią rządzić - jak komentuje marszałek Terlecki, ale dodaje: "nie można oddać całej władzy rektorom".

poniedziałek, 4 czerwca 2018

2318. Poniedziałkowe szaleństwo.

👨Zacznę dla zmyłki od niedzieli jednak. Gorąco niemożebne panowało wszędzie i na każdym kroku oprócz "Magicznego Jakubowa". Tutaj między drzewami i jeziorami: Browarnym i Mummlem, Stowarzyszenie "Nasze Jakubowo" zwołało na festyn Olsztynian. By już nie przynudzać z wygody daję link do przeglądu tej imprezy. Wklejam też zdjęcia konia nieznanego imienia i jeźdźca znajomego mi serdecznie.

sobota, 2 czerwca 2018

2317. Od soboty do niedzieli (203).

👧Przez tydzień nie zaglądałem na bloga, przez tydzień zajmowałem się innymi, ale też bardzo ważnymi sprawami na poły prywatnymi, to znów tzw. społecznymi. Nie wdając się w szczegóły powiem krótko, że owo "zajmowanie się" było i skuteczne i przyniosło zadowolenia z dobrze wykonanych zamierzeń. W tym wszystkich przedsięwzięciach nawet nie zauważałem, że jest ciepło, a nawet wręcz upalnie.

9372. Syndrom polski

  P ięknie się zapowiadało i nieco inaczej się skończyło, jak to w życiu - politycznym też. Szlachetny zamiar pognębienia raz na zawsze jedn...

Ostatnie posty