Tak, to zła wiadomość. Tak, Jerzego Pilcha zabrakło. Nie dane nam, a przynajmniej mnie, czytać tego co miał jeszcze "przelać" na papier, co starał by się przesłać nam dodatkowo jeszcze - i mnie osobiście - dla zrozumienia Świata, Polski, drugiego Polaka i jego samego też.
Można spierać się oczywiście, czy ten "luter" z urodzenia i przy "luterstwie" trwającym przez życie, pisząc tak krwiście i jadowicie, starał się, próbował zrozumieć siebie, członków Rodziny, Wiślan, Polaków...?