Będzie o pegazie i "Pegasusie", jak się można domyśleć z tytułu dosyć dziwacznego, bo "koń" i w dodatku "skrzydlaty", który istnieje dlatego w mitologii greckiej, bo w rzeczywistości NIE ISTNIEJE, tak jak dowodem na istnienie Boga chrześcijańskiego jest jego nieistnienie.
Mityczny pegaz istniał i są opisane dosyć szczegółowo w "Mitach Greckich" Roberta Graves'a. Nie wdając się w te "szczegóły" warto pamiętać, że ten uskrzydlony koń był potomkiem Posejdona i Meduzy. Posiadając takich "rodziców" koń musiał mieć przynajmniej skrzydła by móc od nich uciec. Można mieć jednak pewność, że "rodowe dziedzictwo" w tym pięknym zwierzęciu jakieś złowrogie geny pozostawiło.
Z przytoczenia tych, dosyć wysublimowanych charakteru pegaza, można wysnuć "charakter" używanego przez PiS programu szpiegowskiego "Pegasus" - był zły i służył do złych celów. Jasne, że "używacze" tego programu cyfrowego tłumaczą, że służyć miał zapobieganiu terroryzmowi, że miał pomagać służbom w ich wykryciu jeszcze przed spełnieniem planów.
Ale wyszło, jak wyszło zwykle kiedy coś pozytywnego użyje w niecnych, zwykle politycznych, draństwach. Przecież mając wiedzę, co "wrogi" polityk z opozycji zamierza, o czym rozmawia i jakie ma kontakty... można go zutylizować tą wiedzą.
Przypomina to jako żywo film "Raport mniejszości" Philipa K. Dicka w którym stworzenie latających maszyn z zainstalowanym programem oceniającym przestępczy zamiar konkretnej osoby "likwidowała" ją. Dochodziło do tego, że "ogrodnik przekopujący grządki niszczył nory mysie, czy dżdżownice gniazda" został uznany za przestępcę.
A jak użyto wynalezienia procesu rozszczepienia atomu? Bezpieczny wynalazek mający dać ludzkości nowe wytwórnie energii przetworzono twórczo w metodę niszczenia populacji na naszym globie.
To złe porównanie Pegasusa do broni atomowej? Nie nie wiem, nie jestem pewien. Przecież próbowano stworzyć broń niwelującą tylko "istoty żywe" a wszystkie środki materialne i infrastrukturę pozostawiając nienaruszoną.
Aż nie chcę tego pomysłu przedstawiać publicznie, ale cóż, jak zacząłem zdanie to i skończę. Bo czyż nie można, do takiego, czy innego "Pegasusa", wprowadzić programu pozwalającego na zdetonowanie komórki na hasło wydawane przez osobą podsłuchującą?
oręż faktycznie, aż się prosi, aby go nadużyć... ale tak podobno wynaleziono teleskop, prymarnie do podglądania przez okno przebierającej się sąsiadki, a dopiero potem ktoś wpadł na pomysł, aby nim badać ruchy innych ciał: niebieskich...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Coś mi tu pachnie symetryzmem... Osobiście uważam, że nie można stawiać na równi zachowań podłych i pozytywnych. Np. skoro atom służy do wytwarzania energii ogromnej to tej energii "można" użyć w celu niszczenia wszystkiego także.
OdpowiedzUsuńWszelkie wynalazki w rękach złych ludzi obracają się w śmiercionośną bron, niestety...
OdpowiedzUsuńjotka
I to jest prawda! A nawet chcieli produkować broń wodorową.
UsuńA kto się ujmie za mitycznym Pegazem, którego imienia użyto do niecnych celów? Proces za zniesławienie się należy.
OdpowiedzUsuńPewno, że warto bronić dobrego imienia nie tylko pegaza ale i jednorożca też.
UsuńMam wrażenie, graniczące z pewnością, że postęp coraz częściej odwraca się przeciw nam samym i dzięki nam samym.
OdpowiedzUsuńMarek z E
Zwróć uwagę, że człowiek nie przeżyłby ani dnia bez infrastruktury, którą sam wynalazł, wytworzył.
UsuńDo tej pory Pegasus to był dla mnie tylko silnik do Harriera. Silnik specyficzny, jedyny w swoim rodzaju, umożliwiający pionowy start - i w sumie genialny. Nie mogli tego nazwać jakoś inaczej, bardziej obleśnie? Na przykład Ziobrozus...
OdpowiedzUsuńJa natomiast poznałem dosyć dobrze Pegasusa służącego do drukowania wielkoformatowych szkiców.
OdpowiedzUsuń