Modlitwa Pana Prezydenta o przywrócenie „dojnej Ojczyzny” zostało
wysłuchane zapewne, skoro tak ochoczo i bez opamiętania doją PiSowcy finanse
publiczne. Publicznie wprawdzie jedynie Pan Prezydent odważnie modły wznosił,
ale zapewne w zaciszach świątynnych łkali o poprawę bytowania, ku Najwyższej
Sile pozostali dojarze i dojarki. Jeden Gowin uczciwie tylko zawiadomił
Polaków, że do „pierwszego” mu nie starcza!
Niby nic, niby wszystko gra i
jest prowadzone wg procedur, regulaminów i przepisów, ale kilkaset milionów
PiSRząd wydoił. Przepłynęła kasa w formie nagród, stałych dodatków do pensji,
przez karty płatnicze, na turystykę „rozpoznawania problemów” w krajach
dalekich i na paliwo za dojazdy rowerowe do miejsca zatrudnienia i Misiewicza
ekskursje na balety. Pewno uważali, państwo dojarze i dojarki, że jak już dali
+500 na rodzenie kolejnych dzieciaków, i jeszcze naobiecywali (500 na mieszkanie,
400 do emerytur, za przeproszeniem: kombatanckich), to coś im się tam, jakaś "uczciwa" rekompensata należy, za ten wiekopomny, roszący czoło potem, wysiłek
intelektualny.
I właściwie nikt by nie czepiał się, nie wytykał palcami „Bizancjum”, gdyby przesławna Pani Premier Szydło, z taką
emfazą i grozą w spojrzeniu wstecznym, nie zapowiadała: skromności,
przejrzystości, pokory i słuchania „ludzi”. Okazało się, jednak, po raz kolejny
zresztą, że o czymś takim, jak w inwokacyjnym exposé premier z broszką, nie było
mowy. A jak już była mowa, to tylko mowa i nic więcej.
Nikt by też nie miał pretensji,
gdyby jednocześnie nie odbierano części emerytur mundurowych łamiąc przy okazji
wszelkie zasady państwa prawa i konstytucji, gdyby nie doposażano bez umiera
kleru, a Rydzyka w szczególności. A, że po równo dzielić się nie da, więc
dlaczego mają kasę dostać inni, a nie my, którzy miejscem do dojenia
zarządzamy.
Podobno nawet sam Prezes się dziwi zachowaniom swojego rządu.
OdpowiedzUsuńBet! On się dziwi? Przecież to prezes kupił sobie poparcie za przyzwolenie na dojenie.
Usuń