Blog wyświetlono

czwartek, 11 lipca 2019

2385. Przy okazji

Co jakiś czas, przymuszony brakiem miejsca na półkach, próbuję przeprowadzić czystkę, próbuję pozbyć się jednych książek, by zwolniło się miejsce na inne. Próby te kończą się zwykle mizernym skutkiem, niewiele "niepotrzebnych" woluminów przekazuję do zaprzyjaźnionej biblioteki (Filia 12).
Ostatni, najpotężniejszy, selektywny pogrom moich zbiorów bibliotecznych miał miejsce 12 lat temu, a spowodowany został przeprowadzką z Bartoszyc do Olsztyna. Wtedy to blisko 2 tysiące książek i roczników gazet (Przekrój, Szpilki, Mucha, Dookoła świata, itp.) rozparcelowałem trójce moich latorośli. Ale część wylądowała w bibliotekach publicznych.
Wracając do współczesności i kolejnej próby odrobiny znalezienia luzu by wcisnąć coś nowego, by dać trochę oddechu książkom, wykopałem tom "Opowiadań wybranych" Josepha Conrada (Józefa Korzeniowskiego). Pisarza, którego dostępne w języku polskim dzieła, przeczytałem wszystkie i nie tylko raz.

"Wykopalisko" jest o tyle ciekawe, że zostało wydane przez, istniejący dotychczas  (PIW) Państwowy Instytut Wydawniczy, w 1978 roku -  ponad 40 lat - temu w niesamowitym nakładzie ponad 50 tys. egz. i wyceniony na 45 zł. (cena wysoka bacząc na lichość papieru, ale to cena sprzed denominacji złotego w stosunku 1:10 000 w 1959 roku, kiedy to z dnia na dzień przestałem być milionerem).
Kolejny "smaczek", to fakt że wyboru dokonał Zdzisław Najder, znany i uznany "conradzista". Ten sam który okazał się być wieloletnim agentem SB (współpraca od 1958 r.) ps. "Zapalniczka".
Dla kronikarskiego porządku dołączam jeszcze Spis rzeczy (tak nazwano spis treści w tym zbiorze) "Opowiadań wybranych" i sądzę, że wybrano je sensownie, ze smakiem ich ponadczasowość, jak niemal całej  twórczości Józefa Korzeniowskiego zauważalna jest dla czytelnika, jednak pod warunkiem, że czyta się je z uwagą delektując się potoczystą prozą Polaka/Anglika.
I tak oto swoiste autodafe nie zakończyło się sukcesem - może przy kolejne czystce się uda.

4 komentarze:

  1. Nadmiar książek bywa problemem. Rozstać się z nimi trudno bo wychowani jesteśmy w szacunku do literatury papierowej. Słyszałam, że pewna Wspólnota Mieszkaniowa zorganizowała na klatce schodowej "kącik książki" gdzie można złożyć przeczytane pozycje i można sobie wziąć do czytania lub "na zawsze". Niezły pomysł pod warunkiem że ktoś nie zwali tam całego regału niechcianych książek...

    OdpowiedzUsuń
  2. Próbowałam zrobić kolejną czystkę przed wyjazdem na wakacje i tylko 5 książek uskładałam, reszty żal lub mąż nie czytał jeszcze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno, bardzo trudno się rozstać, zwłaszcza jak się zapamiętało pierwsze wrażenia, przy pierwszym czytaniu.

      Usuń

2411. Słowo na niedzielę 11

 P łynie i płynie ten czas nasz jedyny. Ucieka gdzieś tam niepostrzeżenie i nie zamierza wrócić, i nie pozwala na poprawienia, zatarcie błęd...

Ostatnie posty