Nadmiar czasu "wolnego" od cyklicznych zajęć rozprzęga, demotywuje i "przekłada na później" to co można było teraz zrobić. Tak też jest i z moim blogowaniem. Przerwy niechciane, niezamierzone, a zdarzają regularnie w okresach wakacyjno-świątecznych, jakbym uważał że pisanie kolejnych postów jest czymś mniej istotnym od: imprezowania, spacerowania, spotykania, bywania itp. wszelkie "-ania".
Warto zwrócić uwagę - co też czynię - na lotnicze ekscesy PiSmarszałka Sejmu Kuchcińskiego. Nie zanurzając się w przepisy komu przysługuje miejsce na pokładzie "samolotu służbowo lecącego" rodzinne ekskursje tegopana: Warszawa-Rzeszów i na powrót są: nie dość, że prawem nie poparte, to jeszcze na dodatek, kłamliwie uzasadniane.
W przypadku fascynacji wniebowzięciem Pana K. - polecam film z Maklakiewiczem i Himilsbachem pod tym tytułem - może chodzić o "nadrobienie" przeszłości w której pan K. - jak z "Procesu" Kafki, też nic nie wie, nic nie rozumie i niewinnym jest - nie miał okazji do "polatania".
Sposób na "polatanie", na Kanałem La Manche także, znalazł Francuz Zapata. Ale na swój koszt i całkiem nowym "statkiem powietrznym". Panu K., póki co, nie jest ten statek dostępny, mimo bycia "najważniejszą osobą w Państwie".
By nie zanudzać "dzianiem się" wspomnę jedynie o abp Jędraszewskim, któremu starcze oczęta zasnuła zaćma LGBT krążąca po jego krainie i w jego świecie tęczowych strojów i pawich ubiorów. Czyżby zaćmiewa, owa zaraza LGBT, barwność ich, biskupich, strojów? Czyżby nie była groźniejsza dla kleru kapłańska pedofilia, czy celibatowo, nakazana wprost, homoseksualność w zgromadzeniach "czysto męskich"?
Aż ciśnie się na klawiaturę: Biskupie, czyś nie oczadział z konieczności życia w celibatowej cnocie? Czy wspomnienia po straconych latach "bez", tak nakręciły cię, że "zarazę" wypuściłeś ze "skrzynki Pandory, by sobie ulżyć, a innych pokarać?
Marszalek K. doszedł do wniosku, że skoro wszystko należy do PiSu, to samoloty tez. Nie latał zatem rządny rządowym samolotem tylko pisowskim
OdpowiedzUsuńPomału wszystko będzie "ich", a po wygranych wyborach...
UsuńTeraz dzieje sie tyle, że trudno nadążyć ze śledzeniem wszystkiego, kabareciarze wkrótce bez roboty zostaną, tyle, że czasem mi nie do śmiechu...
OdpowiedzUsuńOglądem niekiedy kabaretowe skecze polityczne przyznaję, już nie wywołują "salw śmiechu", jak te "Kabaretu Tey"
UsuńW kościołach krakowskich nawoływano do modlitwy za Biskupa, zorganizowano specjalne nabożeństwo w intencji obrony Biskupa przed "atakiem nienawiści" a dziś wyruszyła pielgrzymka do Częstochowy, której jedną z intencji jest "modlitwa o odwagę dla Biskupa".
OdpowiedzUsuńW pielbrzymce pójdzie kilka tysięcy wiernych. Niestety, poparcie dla słów Biskupa jest wielkie. Czyżby powiedział to o czym myśli wielu, bardzo wielu, Polaków?
Jak Hitler nawoływał do niszczenia żydów, też miał szalone poparcie w suwerenie. Wiem, że inna skala, inne czasy, ale sytuacja niebywale podobna.
UsuńDroga Bet.
OdpowiedzUsuńWielu nie znaczy wszyscy. Kilka tysięcy pielgrzymów - o ile pójdzie - nie znaczy, że cały Kraków.
Cała nadzieja w tym.
UsuńWidzę, że podobnie reagujemy na nadmiar wrażeń jakie zapewnia nam "Parszywa Zmiana". Też piszę rzadziej, nawet z przerwami 4-5 dniowymi.
OdpowiedzUsuńNo cóż, przesyt powoduje niedosyt czegoś innego.
UsuńJa osobiście rzadko oglądam wiadomości (tak się dzieje od roku), gazet nie czytam jednym słowem unikam polityki. Radzę to samo. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia. Zapraszam do mojej strony www.krystynaczarnecka.pl
OdpowiedzUsuńTwoja "sztalugowa" terapia znakomicie oczyszcza i usuwa polityczne "złogi". Warto naśladować.
UsuńA powinny być transparentne, jak gaworzą politycy.
OdpowiedzUsuńJasne, zgadzam się z tym całkowicie. Zachęcam do próby malowania, rysowania.itd. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuń