Wrzesień rozpoczął się wielką przeprowadzką starszej z córek na nowe mieszkanie z Nowego Dworu Wejherowskiego do Gdańska. Niby dziecko swoje lata już ma i samodzielnie jest od wielu, wielu lat, od czasów studiów na Uniwersytecie Gdańskim (Handel Zagraniczny), ale to zawsze "dziecko" i chęć rodziców do pomocy (jakiejkolwiek) przemożną jest niezmierna.
By odpocząć i doładować się energetycznie pojechaliśmy z Marią - to moja lepsza część, jak już kiedyś pisałem, do Juraty na Helu. Zamieszkaliśmy w Hotelu "Lido", hotelu z tradycjami sprzedwojnia. Hotelu, który właściwie już nie jest ośrodkiem życia celebryckiego Juraty, ale tradycja została i jest pielęgnowana. Zapewne przyjdzie czas na szczegółowy opis na Helu pobytu.
Powrót z wypoczynku na Helskiej Mierzei i wiadomość najwyższej wagi o największej zawartości emocji. ZOSTALIŚMY PRABABCIĄ I PRADZIADKIEM. Na zdjęciu u góry strony kilkudniowy Julian Paweł. Przejęcie się nowym statusem znowu nie pozwoliło na skupieniu się na tyle by przedstawić na blogu emocje.
Dalej w miesiącu, dla odreagowania, dla uspokojenia emocji i przyzwyczajenia się do bycia "pradziadkami" wędrowaliśmy uparcie po okolicznych lasach w poszukiwaniu grzybów. Grzyby były i ponoć są nadal, ale nie chodziło o grzybobranie przecież.
I jak to w życiu bywa, albo też inaczej "życie za życie", zmarł nasz przyjaciel. Nieprzewidywalne wyroki losu wybiera kogo chcą i kiedy chcą, by urodziła się lub zmarł. Nie do przewidzenia są te zdarzenia, i bardzo dobrze że nie wiem kiedy...
Bym zapomniał. Zaszczepiono nas po raz trzeci. Czy to chroni przed śmiercią? Oczywiście, że nie! Ponoć nie znaczenia, czy się "odejdzie" zdrowym, czy chorym, ale by nie cierpieć przed...
Kolejny powód absencji, być może naciągany, ale dla mnie ważny, to udział w VII Sesji Obywatelskiego Parlamentu Seniorów w Senacie RP. Radziliśmy nad życiem seniorów, nad ich udziałem w życiu społecznym. Skończyło się na wysłuchaniu okrągłozdaniowych wystąpień zaproszonych gości: Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Marcina Wiącka, Michała Szczerby i innych nie mniej ważnych osobistości i przyjęcia przygotowanej wcześniej deklaracji programowej.
Na koniec już. Pożegnaliśmy przyjaciela i kolegę, którego los postanowił przenieść do lepszego świata. Mówi się, że trzeba się przygotować, bo zaczynają brać z "mojej półki".
I to by było na tyle.
Jak dla mnie, powodów do nieobecności na blogu aż nadto.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim gratulacje! nowy człowiek, nowa radość, jest MOC!
Działo się u Ciebie wiele, więc i do opisania wiele będzie, gdybyś zechciał szczegółowo.
jotka
A dodam, że "przedłużenie" nazwiska jest!
OdpowiedzUsuńnawet w okresach największej fascynacji i aktywności blogowym sportem nigdy nie zaburzyło mi to porządku priorytetów, więc Twoja przerwa w tej aktywności na rzecz spraw w realu jest dla mnie czymś jak najbardziej zdrowym...
OdpowiedzUsuń...
w grzybobraniu same grzyby są najistotniejsze tylko dla zawodowców, generalnie jednak chodzi o sam ewent grzybobrania jako takiego... dla niektórych ważne są jedynie pewne aspekty, jak w tym kawale:
" - Jedziesz z nami na grzyby?
- Ale ja się nie znam na grzybach.
- Tu nie ma na czym się znać, bo sprawa jest prosta: nalewasz i pijesz."
ten kawał ma jeszcze inne warianty, np. taki, że na grzyby nie trzeba koszyka, tylko wystarczy kocyk, a do szukania mrówek mrówki są kompletnie zbędne, wręcz niepożądane, bo tylko przeszkadzają w grzybobraniu...
p.jzns :)
Zgadzam się! W grzybobraniu wcale nie chodzi o grzyby.
UsuńPrzede wszystkim gratulacje z powodu tego co jest i życzenia dalszego prapradziadkowania i praprababciowania. Nie warto się przejmować "półkami" bo jak burdel w kraju to i biorą z różnych półek. A poza tym mniejszy żal jest, gdy się odchodzi w stanie totalnego zużycia niż w sytuacji, gdy jeszcze można było wiele, ale się nie dało ... 😉
OdpowiedzUsuńDzięki! Liczymy że jeszcze kolejne prawnuczęta się pojawią. Chyba masz rację z tymi "półkami".
UsuńNiech się prawnuk chowa zdrowo a i pradziadkom niech radości z niego nie zabraknie.
OdpowiedzUsuńRadość będzie rosnąć wraz z dorastaniem.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńGratulacje! Niech prawnuk rośnie zdrowo.
Pozdrawiam serdecznie.
Julian Paweł dziękuje! Kiedyś, na pewno Twój wpis odczyta.
UsuńJulianie Pawle!
UsuńJeśli to czytasz, to znaczy, że jesteś już duży i potrafisz składać w słowa literki. Urodziłeś się w trudnych pandemicznych czasach i sprawiłeś tym radość nie tylko swojemu Pradziadkowi, który nie omieszkał podzielić się tą radosną nowiną na blogu, ale także czytelnikom i komentatorom. Nowe życie jest tym, co cieszy najbardziej, wlewa w duszę optymizm i szczęście.
Dziękuję Ci za to, że jesteś i serdecznie pozdrawiam.
Twoja "wirtualna prababcia" - Ela.
Julian Paweł dziękuje. Zapewniam, że ten wpis przeczyta! A pewien jestem, gdyż posty i komentarze archiwizuję także "papierowo".
UsuńGratulacje 😍😍😍
OdpowiedzUsuńA że biorą z półki... nie znamy dnia i godziny, na szczęście - bo by nam to zatruło życie.
Dzięki! A "półki" wyrzucam z głowy.
UsuńNieobecność w pełni usprawiedliwiona. Rozkoszny maluszek niech rośnie zdrowo i wesoło.
OdpowiedzUsuńDzisiaj ma już 22 dni życia.
UsuńOh tyle pozytywnych wrażeń, emocji. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak! Krystyno! Dostałem zastrzyk nowych sił.
UsuńGratuluję Prababci i Pradziadkowi.!!!!
OdpowiedzUsuńŻyczę Malenstwu zdrowia szczęścia i milosci:-)
Gratulacje z okazji narodzin prawnuka. A ja nawet babcią nie będę, trochę żal. Mam nadzieję, że pobyt na Helu był obfity nie tylko w grzyby ale i inne atrakcje. Niechaj jak najprzyjemniej mieszka się córce w Gdańsku.
OdpowiedzUsuńGratuluje, gratuluje, duzo zdrowia dla Prawnuka i Pradziadkow :) i dla rodzicow ma sie rozumiec tez. Piekna to radosc dla Was. Tez mialam okres ze dlugo nie pisalam nic z.powodu pewnych zawirowan. Coz zrobic, takie zycie.
OdpowiedzUsuń