Zapowiadany od kilku postów "Jakubek" wreszcie w całej okazałości na zdjęciu, w słonecznej poświacie, w mroźny jeszcze, wczorajszy dzień. W mroźny wczorajszy, bo dzisiejszy też słoneczny jest ale już mrozisko gdzieś się wyniosło. Może walczy z zapowiadaną "bestią ze wschodu" nie chcąc jej na Warmię, Mazury i do Jakubowa wpuścić. W każdym bądź razie "Jakubek" jest i zaprasza od 6.00 do 18.00 na zakupy.
Nie nie mam zamiaru reklamowej sesji prowadzić, bo kto raz tu przyjdzie powróci szukając empatycznych sprzedawczyń, zawsze świeżych owoców, pieczywa nieprzeterminowanego nabiału i przetworów mlecznych. A jak dodam że ZAWSZE jest w chłodziarce (nawet latem) ŻYWIEC PORTER - lepszej rekomendacji nie potrzeba przecież.
A budowla to niewielka stoi w miejscu gdzie przed laty, naprzeciwko polikliniki MSW owoce i warzywa sprzedawał obecny właściciel "Jakubka" ze straganu, później ze "szczęk", a jeszcze później z drewnianego kiosku. Teraz to już jest "MiniMarket" o murowanych ścianach na powierzchni mniej więcej 10 na 15 metrów - nie mierzyłem, ot tak na oko.
Do Jakubka pewnie nie dotrę, ale potrafię docenić miłą obsługę i świeży towar, w sumie podobny sklep mam pod balkonem...jedyny minus to hałaśliwe dostawy poranne.
OdpowiedzUsuńPokażę Paniom Sprzedawczyniom Twój komentarz. Ucieszy ich to.
Usuńnic, tylko gratulować "Jakubkowi" i klientom. W podobny sposób powstało wiele małych sklepików i knajpek. Znam kilka osobiście:))
OdpowiedzUsuńDzięki! Nie ująłem tego w poście, ale najwięcej klientów jest nie z Olsztyna, nie z Jakubowa, a przyjezdnych odwiedzających bliskich w szpitalach (trzech) stojących po drugiej stronie Alei Wojska Polskiego.
UsuńOj, jeszcze ławeczka z boku by się przydała:)))
OdpowiedzUsuńA jednak, jak wskazuje przykład Jakubka, polska wersja "od pucybuta do milionera" jest możliwa. Niech się darzy!
Ławeczki są w Parku Jakubowym 50 metrów od Jakubka.
UsuńHistoria prawie jak sklepy gminnego rodem z ranczowskich Wilkowyj. Od bazaru, przez szczęki to sklepu. Pozdrowienia dla właściciela.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia przekażę. Dzięki!
UsuńCzekaj, ale to ten sklep, co oferuje dostawy do domu, o czym pisałeś?
OdpowiedzUsuńTak, to ten sam.
UsuńWygląda bardzo sympatycznie.No a gdy do tego jest bonus w postaci miłej obsługi i zawsze świeżego towaru to już sama radość dla klientów.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
I jest na wyciągnięcie ręki, zwłaszcza Żywiec Porter.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńJa chcę "Jakubka", o!
Pozdrawiam serdecznie.
Zapraszam więc do Olsztyna.
Usuńaha, czyli szef się zsieciował franczyzą "TopMarket"-u, ale w obecnych czasach jest to konieczność dla małych sklepów żeby "gdzieś przynależeć"...
OdpowiedzUsuńbudyneczek wygląda sympatycznie, rama do uwiązania psiaka jest, ale nie widzę stanowisk na rowery, a to miejsce po prawej akuratnie by pasowało...
p.jzns :)
W gorące lato stoi zawsze miska z wodą, a konowiązy rowerowe mają być.
UsuńMam taki sklepik pięćdziesiąt metrów od miejsca zamieszkania. Przez niego mój mechanik od samochodu mnie opieprzył, że za mała jeżdżę, a rzecz nieużywana psuje się bardziej.
OdpowiedzUsuńJak nie jeździsz to nóg używasz, a to zdrowsze.
UsuńTaki sklep to naprawdę frajda.
OdpowiedzUsuńTeraz, w pandemii, tylko dwie osoby mogą być wewnątrz, ale obsługa daje radę.
UsuńAle śliczny sklepik.
OdpowiedzUsuńU nas w Krakowie to już prawie nie ma "normalnych sklepów" Są tylko sieciówki, lidle, żabki i lewiatany..