Blog wyświetlono

sobota, 13 lutego 2021

2606. Oto "Jakubek"!

 

Zapowiadany od kilku postów "Jakubek" wreszcie w całej okazałości na zdjęciu, w słonecznej poświacie, w mroźny jeszcze, wczorajszy dzień. W mroźny wczorajszy, bo dzisiejszy też słoneczny jest ale już mrozisko gdzieś się wyniosło. Może walczy z zapowiadaną "bestią ze wschodu" nie chcąc jej na Warmię, Mazury i do Jakubowa wpuścić. W każdym bądź razie "Jakubek" jest i zaprasza od 6.00 do 18.00 na zakupy.

Nie nie mam zamiaru reklamowej sesji prowadzić, bo kto raz tu przyjdzie powróci szukając empatycznych sprzedawczyń, zawsze świeżych owoców, pieczywa nieprzeterminowanego nabiału i przetworów mlecznych. A jak dodam że ZAWSZE jest w chłodziarce (nawet latem) ŻYWIEC PORTER - lepszej rekomendacji nie potrzeba przecież.

A budowla to niewielka stoi w miejscu gdzie przed laty, naprzeciwko polikliniki MSW owoce i warzywa sprzedawał obecny właściciel "Jakubka" ze straganu, później ze "szczęk", a jeszcze później z drewnianego kiosku. Teraz to już jest "MiniMarket" o murowanych ścianach na powierzchni mniej więcej 10 na 15 metrów - nie mierzyłem, ot tak na oko.

21 komentarzy:

  1. Do Jakubka pewnie nie dotrę, ale potrafię docenić miłą obsługę i świeży towar, w sumie podobny sklep mam pod balkonem...jedyny minus to hałaśliwe dostawy poranne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokażę Paniom Sprzedawczyniom Twój komentarz. Ucieszy ich to.

      Usuń
  2. nic, tylko gratulować "Jakubkowi" i klientom. W podobny sposób powstało wiele małych sklepików i knajpek. Znam kilka osobiście:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Nie ująłem tego w poście, ale najwięcej klientów jest nie z Olsztyna, nie z Jakubowa, a przyjezdnych odwiedzających bliskich w szpitalach (trzech) stojących po drugiej stronie Alei Wojska Polskiego.

      Usuń
  3. Oj, jeszcze ławeczka z boku by się przydała:)))
    A jednak, jak wskazuje przykład Jakubka, polska wersja "od pucybuta do milionera" jest możliwa. Niech się darzy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Historia prawie jak sklepy gminnego rodem z ranczowskich Wilkowyj. Od bazaru, przez szczęki to sklepu. Pozdrowienia dla właściciela.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekaj, ale to ten sklep, co oferuje dostawy do domu, o czym pisałeś?

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda bardzo sympatycznie.No a gdy do tego jest bonus w postaci miłej obsługi i zawsze świeżego towaru to już sama radość dla klientów.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jest na wyciągnięcie ręki, zwłaszcza Żywiec Porter.

      Usuń
  7. Klik dobry:)
    Ja chcę "Jakubka", o!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. aha, czyli szef się zsieciował franczyzą "TopMarket"-u, ale w obecnych czasach jest to konieczność dla małych sklepów żeby "gdzieś przynależeć"...
    budyneczek wygląda sympatycznie, rama do uwiązania psiaka jest, ale nie widzę stanowisk na rowery, a to miejsce po prawej akuratnie by pasowało...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W gorące lato stoi zawsze miska z wodą, a konowiązy rowerowe mają być.

      Usuń
  9. Mam taki sklepik pięćdziesiąt metrów od miejsca zamieszkania. Przez niego mój mechanik od samochodu mnie opieprzył, że za mała jeżdżę, a rzecz nieużywana psuje się bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Taki sklep to naprawdę frajda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz, w pandemii, tylko dwie osoby mogą być wewnątrz, ale obsługa daje radę.

      Usuń
  11. Ale śliczny sklepik.

    U nas w Krakowie to już prawie nie ma "normalnych sklepów" Są tylko sieciówki, lidle, żabki i lewiatany..

    OdpowiedzUsuń

9374. Za oknem

D obrze, że już maj! Dobrze, że ciepełko wzrosło za oknem i bez rozszumiał się barwą i aromatem - bzowym oczywiście. Taki mamy widok o poran...

Ostatnie posty