Oprócz tego, że jeździ, że wyzywa na "udeptaną ziemię", to jeszcze posługując się "przekazem dnia" z Nowogrodzkiej Rząd i Rządzących tak obraża, jakby wierzył, że już przenosi się w miejsce lichego prezydenta Dudy, by pokazać co PiS Polsce przygotował, jak przeniesie się z IPN do Pałacu Namiestnikowskiego.
A wszystko to jako KANDYDAT OBYWATELSKI, jako ten który z PiSem ma wyłącznie kontakt przez własny Komitet Wyborczy stworzony - by tylko nie zaskoczyć Państwa - wyłącznie i tylko przez panów pisowców.
By już nie rozwadniać postu i zwrócić, albo wytłumaczyć się, z tytułu postu, dodam na koniec, że ów pan ma tyle z OBYWATELSKOŚCIĄ, co RYBA PO GRECKU z Grecją.
Warto jednak chyba zaznaczyć, "ów pan" rozumie obywatelskość jako bycie "OBYWATELEM PiS i nie odpowiadanie na pytania, na które odpowiedzi nie znajduje w "przekazie dnia" z Nowogrodzkiej.
A obietnic, jakie składa tam gdzie jest, jest bez miaru i umiaru. Ponoć chwała wyborcza kieruje się tym, że "obietnice wyborcze" są wyłcznie taki właśnie "obietnicami".
No właśnie - kiedyś moja córka zapytała się właściciela greckiej knajpki o rybę "po grecku". Człowiekowi omal oczy nie wypadły z orbit bo po raz pierwszy w życiu usłyszał, że istnieje danie o nazwie "ryba po grecku". A czytając o tym facecie co się widzi w roli prezydenta Polski - bierze przykład z p.Dudy, który w ramach swej kampanii przedwyborczej rozdawał darmową kawę w godzinach porannych w okolicy Dworca Śródmieście, na który to dworzec zajeżdżały pociągi z tymi co tylko pracowali w Warszawie a mieszkali od 50 do 150km od Warszawy.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Podobnie jest z fasolką po bretońsku - w Bretonii nieznaną.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Anabell, skoncentruję się na potrawach, bo na Nawrockiego szkoda mi klawiatury.