Blog wyświetlono

czwartek, 7 stycznia 2021

2592. Skrzywiona demokracja


 Wydarzenia jakie zafundował przegrany prezydent Trump Amerykanom i całemu Światu namówieniem swoich zwolenników do"zdobycia" Waszyngtońskiego Kapitolu w czasie weryfikacji głosów elektorskich. Zorganizował najazd na Waszyngton, przez godzinę  utwierdzał zebranych tam tysiącom zwolenników w przekonaniu, że wybory zostały sfałszowane, że on, Trump, je wygrał, że ukradziono mu zwycięstwo...

I cóż ci, z indoktrynowani wyznawcy Trumpa mieli zrobić. skoro już przyjechali pod Kapitol, skoro już tutaj są rozgrzani emocjonalnie i nakręceni do działania przez nieodpowiedzialnego, jeszcze, prezydenta. Cóż mieli zrobić otumanieni i zmanipulowani? - ruszyli schodami w górę by zdobyć wskazany cel. By  odbić elektorskie głosy, by zmienić wyniki wyborów. Pobiegli jak lemingi ku wysokiemu brzegowi morza nie zatrzymując się, popychani przez ich na krawędzi przepaści.

Pobiegli by pokonać opór policji, by włamywać, plądrować... Wynik: czwórka zdobywców nie żyję, a 15 jeden policjantów zostało rannych, straty materialne są zliczane. Jak na atak kilkudziesięciu rozognionych wyznawców Trumpa, skutki są "dosyć niewielkie".

Świat zamarł zadziwiony, zdegustowany, ba przerażony antydemokratyczny wypryskiem obywateli kraju "niosącego" bez przerwy żagiew demokracji spalający wszelkie uznane przez siebie "reżimy" nie przychylne USdemakrycy.

Świat ma teraz problem jak odnieść się do opisanych wydarzeń, jak się ustawić by nie przestrzelić z hołdami, nadziejami, krytyką. Najprzytomniej zachował, jak zawsze Andrzej Duda tweetując:


Ujął taką enuncjacją Amerykanów odmawiając jakiejkolwiek ingerencji, pomocy, wsparcia. Prezydent pozostawił USA samym sobie nie przewidując wprost żadnej formy "pomocy ", przypominając jednak o wierze jaką Polska pokłada w amerykańskiej demokracji. Czyżby gdzieś się tliła jeszcze iskierka nadziei, że "coś się zmieni"?

Skrzywiona demokracja? To krótko mówiąc taka demokracja, której zabezpieczające mechanizmy nie działając pozwalają na jej wykoślawienie, na stopniowe zmiany demokracji w dyktaturę przy pomocy obejścia wspomnianych zabezpieczeń.


32 komentarze:

  1. lepiej żeby maliniak w ogóle się nie odzywał, demokratyk się znalazł od siedmiu boleści...
    no, ale jeśli już to zrobił, to pojechał jak najbardziej po linii partyjnej, według której egzekwowanie przez Unię ustaleń warunkujących przynależność do niej jest "wtrącaniem się w wewnętrzne sprawy RP", a opozycja dbająca o Polskę okrzyknięta kiedyś została "targowicą", czy coś w tym guście...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem, że ta wypowiedź Dudy, to zabezpieczenie się przed bidenowym wtrącaniem się "w wewnętrze sprawy Polski" - cokolwiek to znaczy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Klik dobry:)
    Taki chojrak nie mógł sam, zamiast ludzi wysyłać, wtargnąć do Kapitolu i postraszyć kongresmenów?
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tacy "chojracy" zwykle zza pleców innych dyrygują czynami i zachowaniami tych na przodku.

      Usuń
  4. Jako rzekomy symetrysta nadmienię tylko, że gdyby w USA, ale i w Polsce, już po pierwszych aktach łamania prawa i konstytucji skutecznie przeprowadzono impeachment to by nie było obecnych kłopotów. Ale w USA, jak i w Polsce, próbowano się "dogadać" z łamańcem. Taka to demokracja koryta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety. Dopuszczono by krok po kroczku zdemolowano i przestrojono wiele dziedzin życia.

      Usuń
  5. Właśnie przed chwilą skarżyłem się mojej czytelniczce Marii, że miałem wstawić inną notkę, bo pewnie ktoś mnie uprzedzi. I tak zjadłeś mi temat, w który włożyłem sporo wysiłku.
    Ale spokojnie, akurat na Ciebie się o to nie gniewam. Pozostaje mi tylko dodać, że gdyby Polska była częścią USA, może Trump nie przerżnąłby by wyborów. Na szczęście nie jesteśmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tam oj tam, dasz radę, znajdziesz na jakiejś kościelnej stronce ich punkt widzenia na sprawę, wypowiedź jakiegoś klechy, czy coś w tym stylu, skomentujesz i wyjdzie coś na ten sam temat, ale innego...
      p.jzns :)

      Usuń
    2. Powtórzę na PKanalią: Oj, oj tam, dasz radę, spojrzysz na "temat" inaczej i ciekawiej opiszesz.

      Usuń
  6. Tak to jest kiedy na najwyższe urzędy dostają się ludzie jak Trump.I jemu podobni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nadal pozostaje problem wyborców dających się zwieźć obietnicami bez pokrycia.

      Usuń
  7. Ameryka to już nie to pansteo sprzed lat. Podzielona tysiącami problemów, które czy wcześniej czy później muszą eksplodować, obawiam się, że to dopiero początek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko teraz w "rękach" Bidena. Jeśli zdoła zasypać dzielące demokratów i republikanów rowy, Ameryka znowu będzie wielka, ale nie buńczuczną wielkością Trumpa.

      Usuń
  8. Słuchałam wypowiedzi jakiegoś speca od ochrony i wymienił sporo niedociągnięć, z powodu których ta awantura w ogóle była możliwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jotka. Wg "ocen i opinii" zdobycie Kapitolu było oczekiwane. Trump nie przewidział podpuchy.

      Usuń
  9. Każdy naród może wybrać idiotę na prezydenta [dzisiaj - w internecie]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Burnabariuszu sugerujesz, że idiotę na prezydenta wybiera naród o podobnych predyspozycjach?

      Usuń
    2. Tę myśl wypowiedział ktoś inny, ja tylko przytoczyłem. Twoją sugestię skłonny byłby potwierdzić, gdybyś zechciał słowo "Naród" zamienić na słowo "Wyborcy" (nawet na "P.T. Wyborcy", by nie poczuli się urażeni ci "Lepszosortowcy").

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Krystyno! Dla jednych jest wszystko "tak", dla innych "nie tak" problem w tym żeby wybrać stronę dla po której się ustawić.

      Usuń
  11. tęsknota za Trumpem wśród naszych prawicowych dziennikarzy i polityków aż nadto widoczna. Niektóry też wspięliby się po schodach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I gdzie ten mityczny a wytęskniony "Fort Trump"?

      Usuń
    2. Czesiu hołdowniczy stosunek do uziemionego już Trumpa zapamięta obecna administracja USA.

      Usuń
    3. Sejm RP, na wniosek prezydenta RP, zmieni nazewnictwo fortu, na Fort Biden... Jaja jak berety!

      Usuń
  12. Ciekawe. Ja może kiedyś nie rozumiałem aż za bardzo niuansów polityki, ale mam wrażenie że świat boryka się z kryzysem władzy, co jest widoczne nie tylko w USA. Kiedyś jeden kandydat wygrywał drugi przegrywał, podawał rękę zwycięzcy i szedł sobie gdzieś tam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Określiłbym to jednak "pazernością" na władzę, nie jej kryzysem. Spojrzenie na trumpizm wystarczy, by już tego typu panowie nie mogli "regulować" społecznościami.

      Usuń
  13. Ja odnoszę wrażenie, że ludziom po prostu znudził się spokój na świecie i pragną wojny, najlepiej domowej, żeby za daleko nie wychodzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak... wojna domowa to piękna i męska przygoda... Najlepiej dowalić znienacka żonie, teściowej, nawet uwielbianej mamusi; tzw. wojna prewencyjna - sprawiedliwa [no chyba, że słaba płeć okaże się silniejsza; bo wtedy może wyjść z tego nawet ludobójstwo), albo przejechać się po mocno nieletnich dzieciach... Nawet kapci nie trzeba zdejmować i za próg wychodzić... W końcu nie ratyfikowaliśmy paktu antyprzemocowego - niezgodnego z Biblią i Tradycją czyli Niepodważalnymi Świętościami. Potem już tylko odsapnąć, wypić schłodzone piwko i czekać na aprobatę ministra Zero. A baba jakoś z czasem dojdzie do siebie i zapomni. One tego "zwyczajne".

      Usuń
    2. Nitagerze, cykliczność powstawanie "niepokoi" mniejszych czy większych chyba nie powoduje "nudzenie się" spokojnym, dostatnim życiem nie wstrząsanym przymuszaniem ich do określonych zachowań wg trzymających włądzę.

      Usuń
    3. Burnaburiaszu! Zanim coś opublikujesz to wytrzeźwiej przed przeczytaniem. To ostatni raz ten bełkot nie będzie skasowany.

      Usuń
  14. Tak kończą się demokracje, na czele których stoi nie mąż stanu, a przypadkowy łapacz władzy i populista. Ludzie łapią się na miodny lep. Smutne.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozpad, czy raczej upadek, demokracji w stopniu różnym widziany jest w wielu krajach. Czy to już tzw. trend stały?

      Usuń

2411. Słowo na niedzielę 11

 P łynie i płynie ten czas nasz jedyny. Ucieka gdzieś tam niepostrzeżenie i nie zamierza wrócić, i nie pozwala na poprawienia, zatarcie błęd...

Ostatnie posty