Dziwne to były dni w tzw. międzyczasie - za Odrą jest to nazwane, chyba celniej zwischen - między. To owo "między", to był ten niespokojny, chociaż z nie do końca uświadomionym niepokojem, czas pomiędzy. Było trzytygodniowe oczekiwanie na "drugą dawkę" Pfizera. Na drugą dawkę szczepionki, która i tak zabezpiecza zdrowie szczepionego wyłącznie na rok i kończy się w rocznicę jej przyjęcia.
Analizując swoje wcześniejsze odczucia, to tak nie jestem do końca przekonany - Co to było?. Czy obawa przed ewentualnymi skutkami szczepienia - bo takie ponoć się zdarzają, czy też "normalny" reisefieber, jaki towarzyszy przygotowaniom do niecodziennej, nieczęstej, a dalekiej podróży.
Nie mając doświadczenia medycznego, nie starając się nawet oglądać programów i audycji informujących o skutkach "po", uważałem, jak zawsze fatalistycznie, że co mnie spotkać ma, to tego doświadczę, bez względu na to, jak się przygotuję i jaką wiedzę posiądę przygotowując się na efekty zdarzenia, bo i tak mnie nie miną.
Moje takie, czy inne obawy, jakie miało się zamanifestować przyjęciem owej granicznej dawki, nie dały znać o sobie, w tak istotny sposób, jak fatalistycznie przewidywałem. Jedynymi przykrymi - wyłącznie - objawami było odczucie ogólnej boleściwości ciała - coś w postaci efektów zwiększonego wysiłku podczas ćwiczeń tai-chi. A więc wyłącznie przyjemne rozleniwienie namawiające do wypoczynku zmęczonych treningiem mięśni. Reszta parametrów (ciśnienie, saturacja, temperatura), które można zmierzyć w domowych warunkach nie straszyła wynikami.
I tak udało się przetrwać do dzisiaj, czyli do drugiego dnia po szczepieniu. Fakt szczepienia dwukrotnego potwierdza kod, który otrzymuje się dla potwierdzenia, że można już pozbyć się obaw przed niewpuszczeniem na prezydencki stok narciarski w Wiśle, czy na Nowogrodzką.
Gratulacje! Poczucie pewności wpuszczenia na stok jest warte chwilowego bólu mięśnia:)) Bo o wpuszczeniu na Nowogrodzką chyba nawet nie można pomarzyć nawet z zakodowanym certyfikatem.
OdpowiedzUsuńSerio mówiąc, bardzo pochwalam szczepienie i sama czekam na swoją kolej.
Było, bolało, minęło... Zaczynamy nowy rozdział.
UsuńGratulacje, czyli za rok następna szczepionka.
OdpowiedzUsuńBędziemy czekali. I tak nie mamy nic innego do roboty.
UsuńNajważniejsze samopoczucie i wiara, że to przyniesie pozytywne efekty. To podstawa zdrowia.
OdpowiedzUsuńNic nie napisałeś o szczepieniach w Ekwadorze, dzieje się coś tam w tym kierunku.
UsuńSzczepią tutaj również. My jednak nie podlegamy stąd i niewiele mogę powiedzieć.
UsuńOby szczepienia faktycznie działały.
OdpowiedzUsuńJa niestety dostane Astra Zeneca, niestety, bo niemal wszyscy zaszczepieni mają wyjęte z życia dwa dni, grypa jak wielki globus i wcale mnie nie pociesza, że tak powinno być.
Poza tym nasza rada medyczna jest mądrzejsza od europejskiej, bo wydłużyła wiek wszczepienia do 69 lat, rewelacja medyczna, nawet producent twierdzi inaczej.
Polska musi być najlepsza przecież. Na kiedy masz termin szczepienia?
UsuńGratulacje! Macie to z głowy (niech będzie, że na rok, ale zawsze). Kto wie, czy ja się doczekam pierwszego razu, gdy Wy będziecie się szczepić ponownie :)
OdpowiedzUsuńLicz na to, że będzie więcej szczepionek, szybciej będą szczepić.
Usuńfajnie, że dość wcześnie! czekam do końca marca. Każda pozytywna informacja przekonuje mnie, że warto czekać...i się doczekać:)
OdpowiedzUsuńWarto czekać by się wyciszyć.
Usuńtak działa "nocebo" /takie placebo na odwrót/: istnieją badania potwierdzające, że informacja o możliwości wystąpienia skutków ubocznych jakiegoś leku zwiększa prawdopodobieństwo ich zaistnienia...
OdpowiedzUsuńale to jest prawidłowość statystyczna jedynie, nic nie mówi na temat jednego konkretnego przypadku...
p.jzns :)
Dobrze, że już przyjąłem, bo byś mnie zdemotywował.
UsuńMoje gratulacje, bo ja wciąż czekam.
OdpowiedzUsuńTa... Czekania pieruńsko nienawidzę.
UsuńGratulacje. My na razie czekamy, czekamy - może się doczekamy. Rodzice też jeszcze czekają.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie reżim, to w zdrowiu doczekacie.
UsuńWypada pozazdrościć szybkości, bo u mnie jeszcze szczepi się grupa zerowa i 80 plus. Mój młody twierdzi, że on to za kilka lat będzie zaszczepiony.
OdpowiedzUsuńTeraz będzie Ci więcej wolno, wybrańcu.
Serdeczności