Minął czas imprez i składanie życzeń wracam więc do blogowych realiów, by przyznać się do 56 obchodów. Tak Szanowni Państwo 8 lipca "obchodziliśmy 56 rocznicę trwałości i wytrwałości bycia żoną i jej mężem. Doczekując tej rocznicy trochę nam się przeżyło, użyło i ubawiło.
"Mamy" trójkę dorosłych już dzieci, będących "na swoim", mamy dwóch wnuczków i jednego prawnuka. Rozsypała się ta najnowsza rodzina po Polsce i po Świecie, pozakładała swoje "komórki rodzinne" i w nich trwają w szczęściu bez jakichś znaczących zawirowań.
A My, z Marią, zjedliśmy na olsztyńskim Starym Mieście obiad ze smażonego suma i pierogów z gęsiego mięsa. Toast "za nas oboje" wznieśliśmy lampka prosecco z wiśniami i pucharem książęcego, co widać na zdjęciu.
Za rok, 8 lipca, zapraszam wszystkich na kolejną Naszą uroczystość.
Gratulacje, rocznica piękna zaiste :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Sam się dziwię, że ze mną tak długo Maria wytrzymała.
UsuńNo...no...no...jeszcze troszkę i będzie się czym pochwalić!
OdpowiedzUsuńGRATULACJE i życzenia zdublowania tej liczby!
A nam w maju tego roku "strzeliło" 57!
Ileż to było krakania od Lublina do Mazur, bo "maj" tak jak i "lipiec" to podobno "nieszczęśliwe miesiące" do zawierania małżeństw!!! Brak w nich litery "r"!
Warto być przekornym.
ZDROWI.A - ŻYCIA - RADOŚCI!
Na pohybel ZUS-owi! Niech płacze i płaci!
Dziękuję pięknie! Wam też, kochani, życzę wszystkiego dobrego.
UsuńCo za piękna rocznica, gratuluje i życzę wielu lat jeszcze w zdrowiu!
OdpowiedzUsuńjotka
Serdecznie dziękuję! Będziemy nadal trwać...
UsuńGratuluję!
OdpowiedzUsuńWiem jaka to przyjemność bo też obchodziliśmy niedawno taką rocznicę, a nawet troszkę większą.
Jak dobijemy do 60, to liczymy na życzenia od króla brytyjskiej wspólnoty narodów.
Mam nadzieję, że EU też wykazuje podobną troskę.
Pozdrawiam Was oboje.
Życzę kolejnych rocznic. Zawiadom jak już diamentowi będziecie.
UsuńCudownie! Gratulacje i szczere życzenia dalszego, miłego życia we dwoje.
OdpowiedzUsuńCo ważniejsze, że przekazaliście wzór szczęśliwego życia w związku następnemu pokoleniu. Niech ten "łańcuszek szczęścia" nigdy się nie zerwie.
Dzięki Bet! Posłuchamy Cię, nie będziemy nic zrywać, nawet "łańcuszka".
UsuńWidać młody jeszcze jestem. Ale kto wie? Kto wie? (Mareczek)
OdpowiedzUsuńA ja myślałem, że pan jest o wiele młodszym. No ale cóż, ma pan młodą energie. =)
OdpowiedzUsuńI tak nieco zwolniłem obroty po dwóch czterdziestkach.
Usuń