Kaczą rodzinę, radośnie taplającą się w wodach jeziorka Mummel, spotkałem na spacerze znajomą trasą moich "terenów łowieckich". Nie boją się te ptaszęta przechodniów, zwłaszcza że wbrew racjonalnym zasadom są dokarmiane przez "współczujących" ich losowi spacerowiczów.
To już druga kacza rodzina jaką dało się zauważyć w Jakubowie. Niewiele jak możliwości wodne i populację kaczek zamieszkających tutaj. Ile z tych piskląt uchowa się do dorosłości trudno przewidzieć wrogów mają pod dostatkiem.
Wrócę jeszcze na moment do wspomnianych wyżej "terenów łowieckich". To taki eufemizm, nie poluję ze strzelbą, czy inną bronią palną. Jeżeli już poluję to, jak się domyślić można, z aparatem "prawdziwym" lub komórką.
Z jakichś bliżej nieznanych mi powodów czuje niechęć do kaczek, kaczorów. To jednak nie wina tych sympatycznych stworzeń.
OdpowiedzUsuńMarek z E
Jak to małe i przymilne to kochane, jak już dojrzeje staje się symbolem kaczej mafii
UsuńTy spotykasz kacze rodzinki, a u nas na stawie osiedlowym zadomowiła się rodzina dzikich gęsi, na szczęście nikt im krzywdy nie robi!
OdpowiedzUsuńNad Jakubowem dzikie gęsi jedynie przelatują latem na północ wiosną na południe.
UsuńU nas, w parku miejskim, kaczek zatrzęsienie. Są i samice z młodymi. A przedwczoraj widziałem łyskę z młodymi - młoda łyska to raczej rzadki widok. Przesłodkie!
OdpowiedzUsuńNa Browarnym pływa rodzina kurek wodnych różni je od łysek czerwona "łysinka".
UsuńPrzecudne są takie ptasie rodzinki
OdpowiedzUsuńI jakie tam są grzeczne dzieci!!!
Stokrotka