Blog wyświetlono

niedziela, 25 listopada 2018

2347. Bez zdziwień (1).

Poprzednie zdziwieniowe posty uznałem jednak za nieco infantylne. Zacząłem w końcu dziwić się temu,  że się dziwię, że zachowania polityków jeszcze mnie, osoby dosyć wiekowej, mogą czymś spektakularnym pozytywnie zaskoczyć. Tyle się dzieje, że nawet "wyjście na jaw" najbardziej drańskich afer i ich partyjne wyjaśnienia już przestało, nie tylko dziwić, ale i ciekawić - a brak zaciekawienia to droga do zobojętnienia przecież. Więc nie dziwiąc się już będę fakty "ciekawsze" spisywała:

1. Młody, zdolny, "na Misiewicza" zatrudniony by być szefem KNF, nie zdzierżył taki jeden i próbował wykorzystać "plan Zdzisława" dla uzyskania kilkudziesięciu milionów złotych od szefa prywatnego banku propozycją - przy włączonym szumidle - "nie do odrzucenia": Zapłać lub plajtuj! 
"Prywaciarz" dał odpór: i szumidle, i szefowi KNF, nagrywając "propozycję", i zgłaszając prokuratorowi propozycję korupcyjną.
Prokuratura wespół z ABW też dała odpór doniesieniu i pozwoliła składaczowi propozycji na "przebywanie" w swoim biurze (wrócił szybko z Singapuru niż ABW z Warszawy), na pobyt w "domowych pieleszach, zanim sama weszła z przeszukaniem i zabezpieczeniem dowodów w sprawie.
Na ile i w jaki sposób składacz propozycji korupcyjnej wykorzystał dany mu przez ABW czas (w biurze i w domu), póki co tego media nie podają. Mógł wiele dowodów usunąć, zniszczyć (do wyboru czytelnika), albo wnieść, dołożyć itp.
A wszystko to, by nie rozeszła się korupcyjna zaraza na innych, niech tylko "Misiewicz" z KNF będzie początkiem i końcem "propozycji korupcyjnej". 
Kozioł ofiarny? A gdzież tam. Błąd tylko, wypadek przy pracy, nauczka by nie było można upubliczniać "takich spraw".
Nie dziwię się już, przestałem. I bez zdziwienia przyjmę informację, że winien zaistniałej sytuacji jest ów "prywaciarz", który zbyt późno zgłosił się z nagraniem do prokuratury. A jak już minister Ziobro objął tę propozycję "osobistym nadzorem" to...

4 komentarze:

  1. Ja jednak pozostałam zdziwiona czy może raczej zdumiona wypowiedzią pani Mazurek, że pewna sędzina nie może sądzić Kaczyńskiego z Wałęsą, gdyż założyła kiedyś koszulkę z napisem Konstytucja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedząc o "koszulce z Konstytucją" pani sędziny, nie zdziwił mnie podłe insynuacje prawicy.

      Usuń
  2. Najbardziej winni są jednak dziennikarze, którzy produkują "szum medialny" zamiast taktownie pomilczeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze to ujęłaś. Teraz już nie zrzuca się win na cyklistów.

      Usuń

2412. Słowo na niedzielę 12

  W iemy wszystko, a przynajmniej znamy nazwiska aspirujących do prezydentury: Trzaskowski z PO, Hołownia z Polski 2050, Nawrocki z PiS, Men...

Ostatnie posty