Jak już "siedzę w domu", chociaż wypełzam na krótkie - południowe - spacer wokół Mummla i Browarnego, czyli teoretycznie powinienem mieć więcej wolnego czasu. Czasu na "siedzenie w domu" mam tylko więcej, a nie wolnego, gdyż co i raz wzrokiem natrafiam na dawno czytane lektury stojące wyczekująco na półkach, by ktoś po nie sięgnął, przekartkował, dał im odetchnąć od "półeczkowego ścisku".
I tak oto trafiłem na: "Miłość w czasie zarazy" - Gabriela Garcii Marqueza, którą jak pamiętam wynalazłem gdzieś w antykwariacie po obejrzeniu filmu pod tym samym tytułem. Ani film ani książka nie mają nic wspólnego z jakąkolwiek epidemiologią - jest to dzieło o dojrzewaniu, o dochodzeniu do miłości "po przejściach" osobistych. Jedynie tytuł tak chwytliwie zachęcił do wspomnień z minionych czasów. Przy okazji wspomnę też "Sto lat samotności", która był pierwszą książką tego autora na którą "wpadłem".
Co innego zawiera powieść Alberta Camusa "Dżuma". Straszne rzeczy, sprawy i postawy ludzkie wobec zarazy, wobec nieuniknionego końca są w niej opisane. Bardzo mocno przeżyłem przed laty lekturę tego, mimo wszystko, trudnego w odbiorze dzieła. Tę lekturę warto, ba!, trzeba przeczytać by móc przywołać sobie obraz - antycypację, tego co może nas czekać przy okazji rozlania się po świecie COWID-19. Bohater "Dżumy" zmaga się z samym sobą i z "czarną śmiercią" na terenie ograniczonym do jednego miasta Oranu nie wiedząc jaki zasięg ma owa "zaraza morowa". Nie opiszę jak skończył książkowy Doktor Rieux, by nie popsuć przyjemności ewentualnej lektury.
PS. Na godzinę 10.49. Kolejno: (zarażenia, zgony, ozdrowienia) Na świecie: 183 194 - 7164 - 80817. W Polsce: 205 - 5 - 13.
Ja niby w domu od środy, bo na zwolnieniu, ale ani chwili nudy czy bezczynności nie ma...spacer poranny na świeżym powietrzu, z dala od ludzi!
OdpowiedzUsuńNudno nie jest, ale ruchu brakuje.
Usuńjeny, tyle mam do zrobienia, ze nie wiem od czego zacząć, więc siadam do komputera i przeglądam blogi:)))
OdpowiedzUsuńa czytam "Kwadratowe słońce" Stefana Knappa z Biłgoraja:))
OdpowiedzUsuńDopiero jak ma się "wolne" widać ile jeszcze jest do zrobienia przed końcem...
UsuńObie te książki Marqueza uwielbiam. W ogóle lubię literaturę latyno-amerykańską. Zawsze nieco mroczno, nieco duszno, trochę straszno i naturalistycznie.Co jakiś czas wracam do dawno przeczytanych książek.
OdpowiedzUsuńPoza tym mam jedną książkę do której wracam nałogowo- to "Podróże z moją ciotką" Grahama Greene'a. Jeżeli nie czytałeś- z czystym sumieniem polecam.
Miłego;)
Nie, nie czytałem. Skoro polecasz przeczytam.
UsuńLiczby niestety rosną. Rośnie tez ilość teorii spiskowych.
OdpowiedzUsuńA za liczbami jednak są żywi/chorzy/martwi ludzie.
UsuńOd kilku miesięcy pracuję zdalnie w pełnym znaczeniu tego pojęcia. Niestety nie mam dwóch komputerów (na jednym schematy elektroniczne, na drugim kontakt intranetowy z liniami testowymi IBM w Singapurze) więc moja praca wygląda tak jakbym widelcem orał pole pod zasiew. Z tych powodów nie mam czasu na literaturę. Ale z drugiej strony nie mam też czasu na rozmyślanie o tym co będzie ... może to i lepiej ...
OdpowiedzUsuńTo jest sposób na tego drania z Wuhan
UsuńCzytam, słucham, piszę, wspominam.
OdpowiedzUsuńTelewizji prawie wcale nie oglądam. Tylko swój ulubiony serial...no i "Ranczo" które na szczęście powtarzają.
Pozdrawiam
I tak ma być. "Spokojnie to tylko epidemia..."
UsuńZdezynfekowałam okna poprzez zwyczajowe ich umycie:) Porządki wiosenne będą bardzo staranne bo to pożyteczny zapełniacz domowego czasu.
OdpowiedzUsuńMożna czytać?można-a my uczniowie z gimnazjum wróciliśmy do lektur z podstawówki.Czytamy o przygodach detektywa Pozytywki Kasdepkego Grzegorza.Dziadek poszedł wyrzucić śmieci,to korzystamy z jego sprzętu.Pozdrawiamy Was wszystkich i trzymajcie się ciepło.Szkoda,że Pan nie opisuje swoich przygód z lat młodości.Fafa,Rurek i Dziga.
UsuńAnonimowcom dziękuję za dobre słowo. Jest ono, słowo, bardzo potrzebne.
Usuń