Nie jest trudno zrozumieć wyroki losu, konieczność urodzin i zmiany bycia i pobytu. Pewno, że nie trudno, a jednak żal. Żal tej cholernej nieuchronności prowadzącej w inne rejony, w inne życia, w świat nie znany - chociaż przewidywany przez tych, którzy "nie odeszli" jeszcze - a odejdą.
Opuścił, na zawsze już, Nasz Świat Jerzy Stuhr. Zostawił jego wielbicieli, tych którzy pamiętali jego kreacja w "Spotkaniach z balladą", w filmach "Wodzirej" - zaznaczam te które zwróciły moją uwagę na Pana Jerzego, na fakt że jego aktorstwo, wyrazistość - a póżniej - światopogląd był bliski mojemu.
Jak wyrazić odczucie straty, utraty osoby znanej i lubienej za jej aktorskie i społeczne zachowania? Jak pokazać, i gdzie, że Pana Jerzego się ceniło, słuchało jego wypowiedzi i opinii w oglądzie dookolnego świata.
Póki co mam nadzieję, że Maciej Stuhr chyba zapełni lukę po Jerzym. Na co bardzo oczekuję!
Mark Twain zapowiedział kiedyś, że człowiek ma dwa etapy życia: "Kiedy rodzi i kiedy do niego dociera: PO CO?
Był młodszy ode mnie, ale ostatnie lata to ciężko chorował - zawał serca a potem udar mózgu, epizod z nowotworem złośliwym krtani- reasumując to wycierpiał się sporo nim odszedł z tego świata. Niestety nikt z nas nie jest wieczny, a w stosunku do wielu postaci - chciałoby sie,by żyli wiecznie.
OdpowiedzUsuńO matko, dopiero co zmarł Tadeusz Wozniak, naprawdę smutny czas dla naszej kultury...
OdpowiedzUsuńjotka
Kolejna wielka strata dla polskiej kultury. Żal wielki. Właśnie ktoś powiedział, że wielcy aktorzy nie odchodzą - zostają z nami w swych niezapomnianych kreacjach. Tak będzie.
OdpowiedzUsuń