Dudzie, Andrzejowi Dudzie, prezydentowi, niby całego, Narodu Polskiego, do maja 2025 r. zachciało się błysnąć - całkiem atomowym ogniem, z terenu jego ponoć kraju. No chce mu się jeszcze być zauważalnym.
Parcie na szkło gościa "spod żyrandola" Pałacu Namiestnikowskiego jest tym silniejsz, im bliżej końca kadencji. Prezydent ma odczucie i poczucie, że spolegliwość ku prezesowi PiS nie przysłużyła mu się w dalszym rozwoju kariery - jakakolwiek by miała być!
Mussolinowe miny, zniszczenie wymiaru sprawiedliwości, podrzucenie Trybunałowi Konstytucyjnemu "dublerów", wetknięcie do Sądu Najwyższego pani Manowskiej, taśmowe mianowanie neosędziów nie dają mu żadnej przeszłości w polityce europejskiej - już nie mówiąc o trampistowskiej przychylności za oceanem.
Gościowi brakuje propozycji: pracy, zatrudnienia, wykładów "na zaproszenie", a już powinien je otrzymywać!
I jeszcze ten atom, którego "guzikiem" chciałby się bawić...
Śmieszne? Straszne wprost! Straszne, bo jak tyki typ zacznie słuchać PiS, który jest przeciw obronnej "Tarczy Wschodniej" - bo ją zaproponowała PO - to co on może "na odchodne", na pożegnanie z tym "guzikiem" zrobić? A może przecież przekazać kody do "guzika" prezesowi ogarniętego szaleństwem zemstem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz