Nie było mnie na blogu już jakiś czas. Jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego pisałem, komentowałem, kłóciłem się z tym wszystkim co uważałem za niestosowne, drańskie i podłe. Co postrzegałem, jako "mijanie się" z prawdą, czy "normalnym" kłamstwem, budziło mój absmak i wstręt.
Na początek ciekawa jest sytuacja obrazująca fakt pozbycia się z rządu PiS "najwartościowszych" dla tej partii prominentów "dobrej zmiany" wysyłając ich do Brukseli. Pytać, czy byli na tyle dobrzy dla "zmiany", że wysyła ich się, by tak jak Polskę, niszczyli Unię jest na tyle uprawnione, co pytanie, czy pozbyto się ich, by nie szkodzili Polsce dalszą swoją działalnością? A może tych opatrzonych polityków posłano: "nie tam sobie dorobią" przed końcem kariery.
Rocznica wyborów parlamentarnych "4 czerwca" przez PiS nie jest hołubiona, warta upamiętnienia podobnie jak wyniki obrad "przy okrągłym stole". Być może byłoby inaczej i większą atencję PiS do tych faktów historycznych przykładał się, gdyby w nich mieli większy, a najlepiej największy, udział obecnie rządzący i oczywiście prezes. Ale tak się podziało, że pośledniejsi antykomuniści dorwali się do sterów państwowej nawy i piszą historię od nowa. Piszą nie zachowując należytego szacunku faktów, ale umniejszając znaczenie czynów legendarnych postaci przemian. Przemian które chcą przypisać kłamliwie sobie i swoim "znajomym królika".
Zacicha z dnia na dzień księża pedofilia. Już wprawdzie nie głosi się, że "wśród murarzy jest więcej pedofilów niż wśród księży" - jakby murarstwo było zawodem społecznego zaufania (chociaż powinno). Jak się nie wspomina o księżej pedofilii, to też nie słychać: o pederastii księży: o seksualnych wyczynach za murami klasztorów i plebanii: o wszystkich tych wynaturzeniach które wynikają wymuszonemu poddaniu się rygorom celibaty.
Bo cóż właściwie celibat nakazuje, czy zakazuje? Przede wszystkim kanonicznie zakazuje małżeństw i nakazuje wstrzemięźliwość kapłanom. W zapisach kanonicznych nie uświadczysz fragmentów dotyczących pedofilii, pederastii, czy "zwyczajnym" seksie hetero, mówi się jedynie o zachowaniu wstrzemięźliwości, a więc jedynie o ograniczeniu wszelkich tego typu zachowań.
W minionych dniach dały się zauważyć kolejne pożary wysypisk śmieci. Pożary tych zbiorowisk wytworów cywilizacyjnych, których jest coraz więcej i powoli, skutecznie niszcząc środowisko naturalne odbierając je naturze i człowiekowi, konkurują ilościowo z pożarami kościołów (tak w Polsce jak i w innych krajach). Tak jak przy pożarach śmietnisk można snuć domysły o podpaleniach, by odnieść korzyść rezygnując z konieczności utylizacji składowanych tam odpadków, tak w pożarach świątyń są wyłącznie straty. Nasuwa się w tych przypadkach myśl, że jeżeli Bóg (jeżeli oczywiście istnieje) pozwala na spalenia świątyni, to ma powody.
Odkąd jestem w kraju, kam okazje trochę bliżej wsłuchać się w nastroje. Widać, że dobra zmiana ma się dobrze a lud z nadmiaru słońca ślepnie z dnia na dzień, niestety.
OdpowiedzUsuńWitaj Marku! Trafnie ująłeś "ślepnięcie" sporej części Polaków, nie widzą co ich czeka, nie rozumieją co PiS im gotuje.
UsuńJurek. Wszystko ująłeś wspaniale. Nam zostaje wierzyć w zmiany, które kiedyś (??!!) nastąpią. Ja wierzę. Kwestia kleru, ich przestępstw, nie zniknie, może się tylko nieznacznie oddalić w czasie.
OdpowiedzUsuńMogę jedynie uzupełnić powód delegowania "najwyższego intelektualnie sortu" PiS do Brukseli. Moim zdaniem - spodziewając się zwycięstwa w "jesiennych" - nie ma znaczenia kto będzie zasiadał na stołkach. Ci ludzie będą mieli tylko jedno zadanie: ściśle wykonywać polecenia.
Smutne ale przetrwamy.Pozdrawiam.
Jak jest jedna partia, jeden wódz to i naród też powinien być jeden, i zjednoczony wokół jednej partii.
UsuńMam nadzieję, że Twoja nieobecność nie była wynikiem choroby.
OdpowiedzUsuńNo cóż - dość jasno widać jakie mamy społeczeństwo i jak przebiega podział poparcia dla pisuarów. Jest bardzo duża szansa, że wygrają jesienne wybory a efektem będzie to, że w czasie ich kadencji prześcigniemy nawet Wenezuelę, nie tylko Grecję.To smutne, że tak mało osób pamięta jak było naprawdę i za PRL i potem.
No ale to tak jest - w kłamstwa łatwiej uwierzyć a w prawdę znacznie trudniej, bo trzeba przy tym myśleć. A myślenie to w Polsce wielce deficytowy towar.
Miłego;)
Nie, nie byłem "na chorobowym", to zbyt duża dawka działalności społecznej w środowisku "osób starszych" zjadała ten tak szybko upływający czas.
UsuńCzy jest jeszcze jakaś nadzieja? Wszędzie pytam i nikt mi nie odpowiada tak, jak chcę usłyszeć... Buuuu... Nie mam czasu czekać dziesięciolecia na zmianę, tym razem naprawdę dobrą.
OdpowiedzUsuńMówią mędrcy, że nadzieja umiera ostatnia. Zmiany będą istotne, bo są konieczne, a nie wszystkich Polaków przekupiono "plusami". Po wzroście cen warzyw i owoców widać już skutki rozdawnictwa - po co pracować jak nic nie robienie dostaje się jakieś tam "plus".
UsuńMyśl zawarta w ostatnim zdaniu też mi się nasuwa od jakiegoś czasu. Chciałbym, aby to była "ręka Boga", ale obawiam się, że nie tylko.
OdpowiedzUsuńOwa "ręka Boga" to wygodny eufemizm zastępujący brak racjonalnej przyczyny powstania jakiegoś zjawiska - mam tego świadomość.
UsuńMyśl zawarta w ostatnim zdaniu też mi się nasuwa od jakiegoś czasu. Chciałbym, aby to była "ręka Boga", ale obawiam się, że nie tylko.
OdpowiedzUsuńDo dwóch kwestii. To wysłanie prominentów to tylko okazja do olbrzymich odpraw, które im się bezsprzecznie należały. Oni nie znikną z polskiej polityki.
OdpowiedzUsuńByłby ostrożny z tymi powodami Boga. Takimi przypuszczeniami wzniecisz krucjaty zbrojne.
A chciałbym by znikli ci "dojarze", "dojownicy" czy jak tam się tworzy maskulinizm od "dójki", "dojarki".
UsuńW sprawie nieistniejącej "najwyższej istoty" napisano już tyle, że jej istnienie potwierdza nawet jej nieistnienia.
Obawiam sie , że wszystkie opcje są możliwe, zwłaszcza te o dorobieniu sobie na koniec, ale może ten koniec to wróży koniec w ogóle? Oby...
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobało to Twoje: "Oby..". Na co i ja też liczę
Usuń