Ja, ochrzczony przed 3/4 wiekiem, nie praktykujący od czasów kiedy w podstawówce przez jeden dzień byłem przyuczany do bycia ministrantem - nie chciałem pić wina mszalnego serwowanego po mszy przez proboszcza - z niejakim radosnym z zaskoczeniem oglądałem buntownicze teksty sprayem i pędzlem na kościelnych murach "pisane". Warto o konstatację, że to mazali/pisali ludzie młodzi, którzy przez swoich rodziców zostali ochrzczeni, przyjęli komunię, byli nierzadko bierzmowani... A więc dzieci tych, którzy raptem - może nie od dzisiaj, może nie po orzeczeniu Julii Przyłebskiej i Jarosława Kaczyńskiego - stwierdzili, że nie po drodze im z kościołem. Nie po drodze z kościołem, który zamiast wspierać cierpienie: rodzonych "dzieci Chazana", ich rodzicielek, i ich rodzin, wymusił na rządzących taką interpretację Konstytucji.
Kościół ograniczony w swych poglądach celibatem, a zwłaszcza jego najstarszy sort, który już "nie może" stara się zmusić wiernych do rodzenia wszystkiego co się kobiecie nadarzy. Nie zważając na gwałty, przeciwskazania medyczne, nakazuje rodzić babom i już! Najważniejsze by bezgłowy/bezmózgi płód został ochrzczony przed pochówkiem.
Na chrzczenie, nie za darmo, monopol ma kler i nie odstępuje/nie rezygnuje z tej gratyfikacji za tę "czynność" ani na krok - podobnie jak za inne "usługi", których już nie będę wymieniał z uwagi na ogólną świadomość o pazerności (prawie niezamierzony rym) katabasów.
Ten dziwaczny nakaz przez kościół wymuszony, rodzenia martwych (niejednokrotnie), płodów, nakaz wykonany przez spolegliwy rząd właśnie spotkał się ze sprzeciwem. Sprzeciwem widocznym od kilku dnia na ulicach wielu miast większych i mniejszych.
Kończąc już zapraszam Państwa na zapoznanie się na możliwość, na sposób, pozbycia się kościoła z własnego, normalnego życia. Dodaję link: https://www.apostazja.info/index.php/procedura-b w jaki sposób "wypisać się" z kościoła niby katolickiego.
Dla tych, którzy nie wiedzą, że to jest bardzo trudne, że to jest niemożliwe wprost. Jeśli by ktoś by chciał ktoś zrozumieć, dodam że kościół nawet martwego urodzonego i ochrzczonego uznaje jako katolika. Stąd sporo "wierzących" niemowlaków na cmentarzach nabija procentowość ogólną wierzących.
Wora jest potrzebna ... fanatyczny fundamentalizm to nie wiara, to narzędzie w rękach pomyleńców.
OdpowiedzUsuń...jak rybie parasol...
UsuńW końcu trzeba uznać, że wiara w Boga - takiego czy innego - nie ma nic wspólnego z kościołem.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy apostazja jest potrzebna. Na portalu katolickim czytałem, że po pandemii kościoły będą bardziej puste niż teraz, i to jest prawdziwa miara odstępstwa od Kościoła. Bo czy ktoś wierzy w Boga, czy nie, nie ma tu znaczenia. Jak napisałeś, liczy się kasa. W pustych kościołach będzie z nią cieniutko.
OdpowiedzUsuńU Ciebie też muszę udowadniać, że nie jestem robotem. Mam prośbę, sprawdź jak u mnie działa wpisywanie komentarza. Może być sama kropka, wcale się nie obrażę.
Mimo przewidywanych pustych świątyń i tak 90% Polaków będzie uznawanych za członków kościoła.
UsuńSprawdzanie "czy nie jesteś robotem" na moimi blogu nie jest włączone. Zaraz sprawdzę na Twoim.
No tak, nawet apostazja prawie niemożliwa, jak dodzwonienie się do przychodni...
OdpowiedzUsuńSłyszałem, że teraz tworzony jest "kościół zdrowia", tak się tłumaczą zaczepiani przez patrole seniorzy.
UsuńCo wy z tą apostazją? Nie wpisywałem się do KuKluxKlanu. Nie wypisuję się z niego. Mnie tam NIE MA! Mam tracić czas, pieniądze, poddawać się upokarzającym rozmowom i wspierać kościelną biurokrację?
UsuńUśmiechnijcie się[a nawet naśmiejcie]...
https://www.youtube.com/watch?v=dAv6PdetoUs
https://www.youtube.com/watch?v=dAv6PdetoUs
Skąd wiesz, że Cię tam nie ma Janie K? Oglądałeś swoją kartotekę kościelną, czy co?
UsuńOglądałem dzięki niedyskrecji księdza uczącego w szkole religii i rozkochanego -[jak ja] w historii. To zbliża. Przyniósł. Poczytałem sobie. Ależ kolejni proboszczowie nawypisywali na mnie!!!. A jakim natchnionym stylem niektórzy!!! Żal, że nie moglem zrobić sobie ksero... I co z tego wynika? - I nic... Psy szczekają - karawana idzie jedzie dalej... A "Kloszard" swini jak ongiś...
UsuńPierwszy wprowadził mordowanie dzieci na jego własne życzenie [wraz z rodzicami] niejaki tow. Jahwe podczas akcji pacyfikacyjno - prewencyjnej o kryptonimie "Potop". Usprawiedliwiam go częściowo, bowiem ów niewyrafinowany przedantyczny esteta ocalił niejakiego Noego, alkoholika i narkomana, z trzema synalkami - Semem, Jafetem i Kloszardem.
OdpowiedzUsuńUżycie zamiennie imienia trzeciego syna Noego znanego z Biblii jako Cham jest dosyć wyraziste i prawdziwe znaczeniowo. Proszę nie odpowiadać na zaczepki "Chama", które co jakiś czas próbuje przemycać na blog.
Usuńapostazję można rozumieć dwojako: albo jako odejście od jakiejś konkretnej religii, albo od związku wyznaniowego /ale nie przeczy to pozostaniu przy jakiejś swojej wierze/...
OdpowiedzUsuń/co dalej apostata robi ze sobą to już dalsza, osobna sprawa/...
apostazja może być prywatna, wtedy nie obchodzi nas zdanie związku wyznaniowego, może być też formalna, gdy ktoś z takich, czy innych powodów ma potrzebę uregulowania "na piśmie" tych spraw...
w przypadku K.Rz-kat. /który jest TYLKO jednym z wielu związków wyznaniowych religii, która jest TYLKO jedną z wielu religii/, to instytucja ta uzurpuje sobie wyłączność na chrześcijaństwo i na religię w ogóle, oraz prawo do swego rodzaju ubezwłasnowolnienia wyznawcy i nie przyjmuje do wiadomości, że ktoś ani do tego związku już nie należy, ani nie należy do grona wyznawców tej konkretnej religii przez ten związek lansowanej, dopóki ów ktoś nie wypełni procedury narzucanej przez ów związek...
dlaczego?... ano dlatego, że wielu realnych apostatów uznaje, że nie warta skórka za wyprawkę i zrażonych trudnościami nie doprowadza procedury do końca, tym samym zaś K.Rz-kat. podtrzymuje iluzję, jakoby miał więcej członków - wyznawców, co ma znaczenie polityczne i finansowe, gdyż dzięki zafałszowanym statystykom dostaje większe dotacje od państwa...
czy obecne wydarzenia spowodują wzrost liczby tych formalnych apostazji z K.rz-kat.?... być może tak, ale polityczno - społecznie będzie to miało znacznie, jeśli stanie się to zjawiskiem masowym, oraz towarzyszyć będzie masowa rezygnacja z usług religijnych oferowanych przez K.Rz-kat. takich jak chrzty, komunie, śluby, etc., z których wiele osób korzysta zwyczajowo, bez względu na realnie wyznawaną religię lub nie wyznawanie jakiejkolwiek...
p.jzns :)
Zgoda na "skórkę nie wartą wyprawki". Wielu, bardzo wielu, skrytych apostatów darowuje sobie te manifestacyjne i denerwując kontakty (chociażby pisemne) z przedstawicielami kk.
Usuńnumer polega na tym, że nawet jak spełnisz te ich wymagania, to i tak nie ma gwarancji, że zrobią stosowną adnotację u siebie /bo nie wykreślą i tego nawet w sądzie się nie wygra/, a gdy wyślą statystyki do GUS-u to i tak tej adnotacji nie wezmą pod uwagę... tak więc wychodzi na to, że jest to strata czasu i robienie z siebie idioty... dlatego uważam, że ma to jakiś znaczący sens dopiero wtedy, gdy się skrzyknie naprawdę DUŻA grupa ludzi, weźmie do pomocy jakąś poczytną gazetę, żeby zrobić medialny zgiełk i wykonają całą procedurę w tym samym czasie... takie są obecne realia...
UsuńGUS klepie swoje 80 - 90% "katolików", a prawda jest taka, że jest ich tylko ok. 40% /to nawet ISKK potwierdza/...
całe nieporozumienie polega na myleniu "bycia katolikiem" z wiarą w jakąś bozię /tu wierzących w jakąś bozię jest faktycznie ok. 80%/, a tymczasem wśród tych wierzących jest też nieco członków innych kościołów, zaś gros to tzw. "własnowiercy", tacy wolni strzelcy bez przynależności, nie identyfikujący się z żadnym kościołem...
dla uproszczenia pominąłem kwestię religii i kościołów, związków wyznaniowych niechrześcijańskich, bo to statystyczny margines...
Trudno się z Tobę nie zgodzić, toteż tego nie robię. Dodając do postu link o "procedurach apostazji", to właśnie co opisałeś wyżej chciałem wykazać. Chyba nieudolnie to zrobiłem.
Usuńnajdziwniejsze jest to, że ci młodzi ludzie "załapali" się na religię w szkole i widać co z tego wyszło, jaki jest skutek? Kościół dostał rykoszetem :)
OdpowiedzUsuńi właśnie dlatego od dłuższego czasu dostrzegam pewne plusy religii w szkołach, bo działa jak szczepionka uodparniająca na kościelną indoktrynację :)
UsuńOstatnie cztery lata pracy w szkole były, jeśli chodzi o kontakt z nauczycielami religii, niezwykle pouczające i... relaksujące... Rzecz bowiem w tym, że księżom na ogół nie chce się trudzić czymś tak uwłaczającymm ich "powołaniu" jak nauczanie religii, zlecają to więc... katechetkom, a poziom umysłowy, intelektualny, dydaktyczno-pedagogiczny i merytoryczny [w zakresie religii!!!] tych natchnionych osób [jedna to nawet były sekretarz POP PZPR!] był jaki był... "Jaką mnie Boziu stworzyłeś, taką mnie masz"...
OdpowiedzUsuńCechy nadrzędne ich "nauczania" to: 1. Zakaz zadawania pytań.
2. Notowanie w zeszytach pod dyktando. 3. Zakaz odpowiadania z "przerobionego" materiału "własnymi słowami". 4. Bezwzględne posłuszeństwo przy wykonywaniu poleceń. A tu młodzież licealna - rogata często, przekorna, dociekliwa tym bardziej, im bardziej apodyktyczny jest osobnik "wykładający" nieomylnie niepodważalną ponoć wiedzę. No i bywało "wesoło"... I uczniom i kadrze pedagogicznej... A jak owocna była "transmisja" na linii szkoła - plebania!!!
Zdarzali się i młodzi księża... Fanatycy należeli wśród nich do rzadkości. Byli raczej odrabiającymi pańszczyznę bez specjalnego angażowania się...
Raz trafiłem na człowieka imponującego mi swą wiedzą pozareligijną. Wiem, że od co najmniej 30 lat jest wikarym...
"Ucząc" w sposób wypunktowany przez Ciebie efekty osiąga się szybko. Nie miałem okazji, jako nauczyciel, współpracować z katechetami - dopiero później nadciągnęli za ministra Samsonowicza. a już byłem ucieknięty ze szkolnictwa.
Usuń