Blog wyświetlono

niedziela, 8 września 2019

2395. A wczoraj była sobota...

Piękna, słoneczna i już niezbyt upalny ostatni dzień tygodnia - niektórzy za "ostatni" uważają niedzielę, wolno Im, wolno i mnie uznawać co jest pierwsze a co ostatnie (przynajmniej jeśli chodzi o dni tygodnia). Wraz z moją, najlepszą, częścią "komórki rodzinnej" (wg JK: jeden mężczyzna, jedna kobieta w stałym związku, plus dzieci w tym związku poczęte i zrodzone) wędrowaliśmy po Olsztynie. Nie, że bez celu błąkając się ulicami, ale w określonym celu i w określonym zamiarze.
Najpierwej wzięliśmy udział w tzw. "animacji". Taką nazwę przyjęto dla po kursowych trzech spotkań zaplanowanych i wymaganych do odbycia, by wiedzą zdobytą w czasie 16 półtoragodzinnych zajęć obsługi komputerów się pochwalić. Oprócz "chwalenia się" cennymi są kontakty z innymi kursantami z innych grup szkoleniowych. Dla pozostawienia dobrego organizator kursów z funduszy unijnych zaproszono uczestników spotkania na obiadek dwudaniowy.
W stanie lekkiego rozleniwienia konsumpcyjnego przeszliśmy spacerkiem z Planety (kompleks kulturalny: planetarium, biblioteka, biuro wystaw artystycznych) na dziedziniec Zamku Olsztyńskiego, by wysłuchać ponad godzinnego koncertu zespołu jazzowego "MC Kwadrat" pt.  "Muzyka Powojennej Warszawy". Piosenki Grzesiuka, Fogga, Ordonówny przydały nam nieco wigoru i chęci do dalszych wędrówek.
Z Zamku, mijając po drodze ławeczką z zapatrzony w średniowieczną budowlę Kopernikiem wspominającym czasy gdzie zbierał dowody na "poruszenie ziemi z posad", udaliśmy się pod Olsztyńskie Sądy. By wziąć udział w zgromadzeniu pragnącym mieć w Polsce sprawiedliwe i bezstronne politycznie sądy. Nie było to liczne zgromadzenie, zbyt późno zawiadomiono, że się odbędzie.
Po drodze, szerokim łukiem by się nie zarazić rasizmem i nienawiścią, ominęliśmy przy Ratuszu, rozwijających sprzęt i sztandary, dziwacznych osobników z miłością wielką pragnących obrzydzić Olsztynianom idee tolerancji i zrozumienia dla inaczej myślących, inaczej czujących, głównie w LGBT+ upatrujących źródło szatańskich miazmatów, jakie wg abp. Jędraszewskiego rozpina się nad Polską katolicką. Wybrali - do głoszenia swoich rojeń - dobre miejsce przy skrzyżowaniu ulic: Piłsudskiego, Pieniężnego, 11-Listopada i 1-Maja, gdzie spory ruch samochodowy i tramwajowy skutecznie ich wyciszał.
I tak upłynął nam dzień. Na rozrywce, pożytecznych spotkaniach, poznaniu nowych ciekawych ludzi. Siedząc w domku swoim zacisznym wrażeń do przemyśleń nie udało by się tylu zdobyć.

10 komentarzy:

  1. Tak taka sobota to wspaniały relaks i sposób na dostarczenie dużej ilości optymizmu dla swoich zmysłów. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedzielę i poniedziałek mamy "wolne", we wtorek wracamy do "pracy" społecznej.

      Usuń
    2. Jak zaglądam co Ciebie, to szukam co tam nowego "zmalowałaś".

      Usuń
  2. U was słonecznie, a u nas lało cały dzień.
    Sobota spędzona atrakcyjnie i godnie zarazem.
    Z przemówienia prezesa dowiedziałam sie, że nie jestem prawdziwą Polką i czekam tylko na kolejne zmiany w szkołach, o ile PiS znów wygra...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że prezes będzie rozdawał nominacje na nie o prawdziwych Polaków - a Maria kotów nie znosi!

      Usuń
  3. Rozumiem, że "wg JK" to nie wg" JKK"?
    Czyli popierasz Waszeć: nihilizm, cyklizm, nazizm, rasizm i inne izmy a zapewne i inhalacje oraz inne takie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. probowałem pokazać "czytność" czyli "wejściowość" na stronę

    OdpowiedzUsuń
  6. Pozwoliłem sobie na analizę „czytności” czy też „wejściowości” na Gazetę Domową Jurka w okresie od 24 sierpnia do 10 września br. (okres „obserwacji” co prawda krótki).
    I aczkolwiek ilość wejść mnie tak całkowicie nie satysfakcjonuje ( staram się reklamować Jego blog i „przymuszać” do wejść poprzez inne nasze medium – miesięcznik OBI – Olsztyński Biuletyn Informacyjny wydawany przez Redaktora Jurka i jednocześnie Prezesa ZW SEiRP w Olsztynie) to jednak widzę jakieś tego „przymuszania” efekty ( myślę, że to nie efekt mojego „przymuszania” a wysoka forma Autora Gazety Domowej).
    Może to przypadek ale mam nadzieję, że to jednak stała tendencja wzrostowa.
    Na początku „okresu obserwacji” zanotowałem ilość wejść od 6 do 20 a w ostatnich dniach ( 8, 9 i 10 września) widzę ilość wejść dziennie; 26, 44 i 62.
    Brawo Jurek.
    Zapewniam , że czytam Twoje teksty z zainteresowaniem wielkim i zawiedzion jestem gdy nie ma nic nowego.
    Pisz więc i się nie obcyndalaj!
    Na końcu dodam, że chociaż Jurek jest też Prezesem nie są moje słowa efektem wazeliniarstwa jak to bywa w innych znanych nam przypadkach z kraju.

    OdpowiedzUsuń

2411. Słowo na niedzielę 11

 P łynie i płynie ten czas nasz jedyny. Ucieka gdzieś tam niepostrzeżenie i nie zamierza wrócić, i nie pozwala na poprawienia, zatarcie błęd...

Ostatnie posty