Blog wyświetlono

wtorek, 2 kwietnia 2024

9370. Na przekopie

 


Święta niech będą najważniejsze dla chrześcijan, najpiękniej zastawi się stół w ogrodzie z powodu dwudniowego wybuchu wiosny, ale to i tak jest to zbyt mało by poczuć ich pełną uroczystą wartość, bo sama tradycja już nie wystarcza. Ile można potłuc skorupek na pracowicie z fantazją malowanych jajek kraszankami zwanych, by je zjeść wreszcie na wiele sposobów? Ile razy można powtarzać znane od dawna rodzinne opowieści wielkanocne jakie się zdarzyły w minionych "świętach"?

By już nie robić tych wyliczanek: "ile razy to lub tamto", wyjechaliśmy rodzinnym "konwojem" na Mierzeje Wiślaną. Oczywiście nie ona, ta Mierzeja była naszym celem, a jej fizyczno-ambicyjne uszkodzenie czyli osławiony "przekop".

Jak przekop wygląda 1 kwietnia widać na "wygiętej nieco" panoramie. Po prawej stronie zdjęcia jest nasz ukochany Bałtyk, a po lewej Zalew Wiślany, w środku prościutki kanał śluzowy a za nim kapitanat portu nazwany "Nowy Świat" - cokolwiek to znaczy.

Miejsce tak nazwane tego dnia było martwe. Zamknięte śluzy, opuszczone mosty i budynki zatrzaśnięte na głucho przed "wjazdem" świeciły się tablice z dwoma czerwonymi światłami sygnalizujące nieczynność przekopu.

Dopisali wyłącznie turyści. A było ich tam w naszej obecności ponad 500 osób, lekko licząc wędrujących wokół przekopu przez dwa mosty. Wszyscy dojechali tam oczywiście samochodami - innej możliwości dotarcia tam, oprócz "drogi wodnej" oczywiście tam się nie uświadczy, więc można sobie wyobrazić jak te osobiste oznaki luksusu transportowego wypełniły wszelkie dostępne parkingi, drogi dojazdowe i przecinki leśne. Można sądzić, że po stworzeniu większej miejsc parkingowych i pobieraniu opłat za ich użycie przekop by więcej zysku było nie z przepływu kontenerowców ze świat do Elbląga.

Póki co to jedynie wędkarze mają tam rybne żniwa łowiąc na jedną wędkę po pięć doczepionych do haczyków ryb. Jakie one te ryby to nie szukałem ich nazw, ale to te które uwięzły w śluzie po przepłynięciu ostatniej łodzi. To co widać w tym wiaderku 10 litrowym zostało złowione przez kilkanaście minut.


I jeszcze obraz "Nowego Światu" między mostami.












To były i minęły dobre święta, a odległość do przekopu z Olsztyna to tylko ponad 160 km dobrych dróg z wyłączeniem tych gorszych z Nowego Dworu do Krynicy Morskiej - cięgla w budowie.


4 komentarze:

  1. Fajna wycieczka, ale cos małe te rybki, niechby sobie jeszcze popływały!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie potrafię się zachwycić tym przekopem. Szkoda mi okaleczonej Mierzei Wiślanej.

    OdpowiedzUsuń

9373. Wybraliśmy!

                                                                           53,45% - Robert Szewczyk  46,55% - Czesław Małkowski  G łosowaliś...

Ostatnie posty