Po raz pierwszy, może nie ostatni jak się już zaczęło, napiszę post "w podróży". Niewielka to podróż w porównaniu do prawdziwie wielkich, bo tylko z południa Polski (Krynica Zdrój) do Olsztyna, ale jednak 12. godzinna więc mianem "podróży" - przez małe "p" co prawda, można ją określić.
A więc siedzę sobie wygodnie w wagonie Intercity i próbuję trafiać w klawisze. Trafiać, bo na niektórych odcinkach torów - pewno jeszcze nie wymienionych - trochę, a nawet więcej niż trochę - wagonem, wraz ze mną i laptopem rzuca na boki/ Wracamy już, wracamy, Maria wraz ze mną po 12. dniach kuracji w Starym Domu Zdrojowym w Krynicy Zdroju. Wracamy chętnie, gdyż "tam (w Olsztynie) jest nasz dom", by zacytować linijkę z "Piosenki o mojej Warszawie" przez niezapomnianego Mieczysława Fogga śpiewanej.
Ale były też i dobre momenty - proszę nie doszukiwać się w tych "momentach" ukrytych znaczeń, bo mam na tzw. myśli "zdobycie" Góry Parkowej i Jaworzyny, odsłuchanie koncertów arii operetkowych artystów z Operetki śląskiej, recitalu biograficznego Edith Piaf z akompaniamentem mistrza "guzikowego" akordeonu i wreszcie uczestnictwa w rocznicowej akademii ku czci łemki Nikifora Krynickiego. Nie doczekaliśmy do koncertu recitalu piosenek Jana Kiepury - będzie dzisiaj wieczorem.
Oprócz Marii i mnie Intercity wiezie do Olsztyna mój portret w ołówku sporządzony przez miejscowego artystę malarza, Bułgara, Christiana Prodanowa (https://www.touchofart.eu/Christian-Prodanow) Wynik godzinnego pozowania można obejrzeć poniżej - ponoć jest tutaj podobniejszy niż prawdziwy...
Każda droga jest podróżą lub odwrotnie, a w pociągu różne znajomości można zawierać.
OdpowiedzUsuńPortret całkiem udany, gratulacje!
Dzięki! To już chyba ostatni konterfekt okiem innej osoby odtworzony. Lepszego już nie będzie.
UsuńPortret jest wielce udany, będzie piękna pamiątka dla potomków:))
OdpowiedzUsuńSzerokiej drogi!
Tak, to dla potomnych.
UsuńZawsze uważałem, że portrety wierniej od zdjęć oddają prawdziwy wygląd modela, bo podczas portretowania dochodzi efekt "jak cię widzą, tak cię rysują". W sumie nieźle. ;)
OdpowiedzUsuńMówią, że jestem podobniejszy niż prawdziwy...
Usuń