Na Olsztyńskim Starym Mieście |
Strajk nauczyciele trwa. Trwa już tydzień, z tzw. "strona rządowa" w postaci zapowiadających ucieczkę do Parlamentu Europejskiego Zalewskiej i Szydło, nakazują podpisanie niejakiego Proksy. "Zgwałciły" tego gościa, namówiły, wymusiły na nim, by się podpisał pod ich, rządowymi, propozycjami, a teraz będą je wypełniać, mimo braku zgody pozostałych związków zawodowych na Proksy zdradę. A co można pomyśleć o tym Proksie? Co mu obiecano, co zyska na sprzeniewierzeniu się związkowym zasadom? Pewno udział w zarządzie spółki państwowej...
Fajny jest marszałek Karczewski, który obwieścił, że niemal całe życie - i teraz też!, bo jeszcze żyje całkiem nieźle - "pracuje dla idei" - nie bacząc na wynagrodzenie. Nie ujawnił dla jakiej idei on za darmo tyra, ale można, i należy przyjąć, że jego praca za 23 tysiące miesięcznie dla idei PiS, jest w sumie licho opłacana. Za takie gadania powinien być lepiej opłacanym.
Ogólnopolskie poparcie (obywateli, uczniów), tworzenie funduszu strajkowego, miało też miejsce w Olsztynie. Byłem tam z Marią, na Starym Mieście, pośród niemal dwóch tysięcy wspierających nauczycielski strajk. Najbardziej wzruszające były wypowiedzi uczniów, córek i synów nauczycieli. Spontaniczność poparcia, bycia w śród wspierających zaznaczyła się w tym, że przewidziana (zgłoszona) na określony czas manifestację, trzeba było "na siłę" zakończyć, bo przekraczała, zakontraktowany czas.
Na koniec już dodam, że nauczyciele światli i wykształceni w poprzednim systemie nauczania nie są PiSowi potrzebni, nie będą w nich inwestować. To są nauczyciele, dla których "Bury" jest bandytą, nie było "zamachu smoleńskiego", Kaczyński jest ćwierćinteligentem, a prezydenta Uniwersytet Jagielloński nie potrafił nauczyć zasad prawa ponadczasowego.
Z tych to właśnie powodów PiS nie ustąpi i będzie dążył do upokorzenia tej grupy społecznej, jednocześnie szukając spolegliwych ideom prezesa "nowych pedagogów", nie skażonych "pracą dla państwa totalitarnego".
No ja niestety też wykształcona w państwie totalitarnym...
OdpowiedzUsuńJa też!
Usuńkoryguję, gdzie jest okazja:
OdpowiedzUsuńnie ma żadnego strajku nauczycieli, jest strajk pracowników państwowej oświaty...
po prostu jeśli o czymś się rozmawia, trzeba wiedzieć o czym... noblesse oblige /w tym przypadku szlachectwem jest być w kontrze do podłej zmiany/...
p.jzns :)...
Masz rację!
UsuńNiestety, wiece i manifestacje poparcia dla nauczycieli nie docierają na prowincje. Przecież telewizja publiczna tego nie pokaże. Ze smutkiem czytam doniesienia załamanych nauczycieli, którzy są hejtowani przez społeczeństwa małych miejscowości i wsi. Tam, sytuacja strajkujących jest wyjątkowo trudna. Czy wytrzymają presję?
OdpowiedzUsuńBet! Jak nie wytrwają zostaną zwolnieni i zastąpieni innymi. A tym "innym" nauczonych spolegliwości dla "władzy" dorzuci się kasy. Docierają do mnie wieści, a nauczycielem byłem - chociaż bardzo dawno, że za "obsługę egzaminów "chętny" dostaje 450 zł.
UsuńRzeczywiście ideowoecvz Karczewskiego jest przykładny. Może trzeba by podesłać mu definicje pacy dla idei bo jak widać niewiele z tego rozumie.
OdpowiedzUsuńOn mówi co wie, bo nie wie co mówi.
OdpowiedzUsuń