Granatnik RGW-90 HH |
"Wczoraj (15 grudnia 2022 r. - przyp. JKK) o godz. 7:50 w pomieszczeniu sąsiadującym z gabinetem Komendanta Głównego Policji doszło do eksplozji. Eksplodował jeden z prezentów, który Komendant otrzymał podczas swojej roboczej wizyty na Ukrainie w dn. 11-12 grudnia br., gdzie spotkał się z kierownictwami ukraińskiej Policji i Służby ds. sytuacji nadzwyczajnych" https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/tajemniczy-wybuch-w-budynku-komendy-g%C5%82%C3%B3wnej-policji-eksplodowa%C5%82-jeden-z-prezent%C3%B3w/ar-AA15jyaG.
Nic wielkiego z obecnymi przy wybuchu się nie stało i gdyby nie uszkodzenia lokalu KGP byłby to mało szkodliwy społecznie wypadek... Ale osoba, która "użyła granatnika" to nie byle kto.
Wiemy, za mediami, że ów granatnik (nie znam modelu, ani typu) Komendant otrzymał w prezencie podczas wizyty w Ukrainie i teraz.
- Czy prezent był w momencie ofiarowania nabity, czy granat znalazł się w nim później i kiedy później?
- Czy na broni brak jest wskaźnika, że jest ona naładowana i zabezpieczona?
- Kto ten granatnik "dostarczył" ofiarodawcy? Czy mogły to być służby wrogie Polsce?
- Czy załadowanie granatu mogło nastąpić podczas podróży, czy już w Polsce?
- Dlaczego służby nie zajęły się bronią wcześniej i "pozwoliły" na użycie jej przez Komendanta?
- Czy cała "akcja" była przygotowana wcześniej, czy też to był jednak nieszczęśliwy wypadek wywołany niefrasobliwością Komendanta lub jego nieznajomością obsługi takiego urządzenia?
Pytań jest wiele i będzie ich przybywało, a przygotowanie służb specjalnych do ochrony ważnych osób w Polsce jest coraz bardziej widoczna i nie napawa optymizmem. Już nie śmiem przypuszczać sytuacji, że "załadowany nabój" mógłby zawierać materiał nie tylko burzący...!?
Po takim "prezencie" dziwne się wydaje "przekazywanie" prezentów na Święta i Nowy Rok nawet wśród Rodzin o nie takiej ważności dla Polski i Świata - a "służby" przecież wszystkich prezentów nie są w stanie sprawdzić.
Mimo tych zastrzeżeń liczę na jakieś "niewybuchowe" dary, najlepiej przelane na konto bankowe.
Całkiem chybiony upominek, mimo że na czasie. Nie takich bombek oczekuje się zwykle w prezencie.....Może należało prezent rozpakować na miejscu?
OdpowiedzUsuńNi to granat ni bombka= granatnik
A wiesz co by się stało gdyby Komendant "odpalił" granatnik w Ukrainie?
OdpowiedzUsuńTe same pytania plus inne można by było sobie zadać.
UsuńDziwny prezent i dziwne zdarzenie, ale dlaczego taka tajemnica, to nie wiem...
OdpowiedzUsuńjotka
Dawniej w prezencie dawało się czekoladki albo flaszkę wódki - teraz modne są granaty? Panowie, chyba mało śmiesznie, bawią się w wojnę. A tymczasem na froncie giną ludzie.
OdpowiedzUsuńCzasy się zmieniają, a i prezenty też są aktualne do potrzeb
UsuńKto był w wojsku ten wie, że każda broń raz do roku strzela sama!
OdpowiedzUsuńStrzela, strzela nawet jak jest rozładowana.
UsuńA co by było gdyby komendant dostał jakąś minę przeciw komisariatom?
OdpowiedzUsuńMyślisz, że by jej nie użył "przez nieuwagę"?
UsuńNie znam kulisów awansu komendanta na to stanowisko, ale patrząc na przykłady dookoła i znając mniej więcej politykę kadrową PiSu, mam powody przypuszczać, że umiejętności tego pana (lub ich brak) nie miały w tym wypadku większego znaczenia. Dotyczy też wiedzy o broni.
OdpowiedzUsuńChyba jest dobry dla PiS skoro tak długo piastuje stanowisko
UsuńOtóż to, człowiek powinien być natychmiast odwołany, skoro niekompetenty, ale skoro swój, to nic się nie stało, Polacy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Wystarczy do kompletu dodać zasługi pana Macierewicza - i nie tylko jego.
UsuńDużo pytań na, które pewnie, odpowiedzi jeszcze długo nie będzie, bo to co słyszymy, nijak się ma do prawdy.
OdpowiedzUsuńPowoli jednak odpowiedzi są przedstawiane o czym piszę w dzisiejszym poście.
Usuńdrugi taki numer dziś: piszę komentarz, system go wstawia, zaglądam za godzinę, czy dwie, a komentarza nie ma, bo system go usunął, albo wrzucił do spamu...
OdpowiedzUsuń