Rest in Pace /łac. /Niech spoczywa w spokoju. |
Zaduszki, Dzień Wszystkich Świętych, raz do roku przez kilka dni. Przez kilka dni, przed i po nich, "pamięć" o tych co odeszli na zawsze, manifestuje się najczęściej: poprzez porządkowanie nagrobków, przystrajanie ich kwiatami, płomieniami zniczy, gromadzeniem się członków rodzin przy najważniejszych, najbardziej szanowanych przodkach... A wszystko to, by pokazać znajomym jak pamiętamy, jak cierpimy po stracie, jak byliśmy przywiązani do zmarłego za życia jego, czyli zewnętrzny, widoczny obraz, nie zawsze adekwatny z tym co czuje się wewnątrz.
I nic zdrożnego, czy nagannego w takich ostentacjach publicznych, wszak żyjemy wśród innych i powinno się akceptować i szanować tradycje i zachowania "wypracowane" przez wieki. Wątpliwość budzi jednak fakt, że po tych kilkudniowych intensywnych działań cmentarnych, następuje pewien zastój, pewna stagnacja, groby i złożeni w nich przodkowie pozostają w samotności pod bardziej "zapuszczonymi" nagrobkami, z bateriami wygasłych zniczy i ze zwiędłymi kwiatami wieńców i doniczkami zrudziałych chryzantem. Smutno to widok...
I tak trwają owe miejsca pochówków do kolejnej mobilizacji okazania pamięci, do pokazania się znajomym.
A co w międzyczasie? Oczywiście, że się pamięta, wspomina przy każdej niemal okazji życiowej. Cytuje się powiedzenia, opisuje zdarzenia z ich udziałem, przytacza się przypadki anegdotyczny, bohaterskie i takie normalne, z codziennego życia.
Według mnie ta druga forma, to codzienne, szanowanie pamięci po tych co odeszli jest tą, która ową pamięć przywraca i utrwala. Bo kwiaty zwiędną, znicze się wypalą, a opowieści, anegdoty i zapisane w pamiętnikach zdarzenia przetrwają także, nas żyjących.
Pamiętać cidziennie jest trudne, gdzieś wspomnienia umykają w nawale codzienności, a przecież bliskich miało się na codzień. To takie zaprzeczenie prawdziwości. To taka moja mysl filozoficzna. Może troche sie pogubiłam, ale dobrze ze ta pamięć jednak trwa. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńIstotą pamięci po zmarłych jest fakt, że jest ona potrzebna tym co żyją jeszcze.
UsuńZgadzam się w pełni z Twoimi myślami. Moja refleksja jest też taka,że przydałoby się więcej skromności w tym jednodniowym pamiętaniu. Po co zastawiać groby dziesiątkami zniczy gdy wystarczyłby jeden? Po co trzy donice chryzantem gdy wystarczy jedna?
OdpowiedzUsuńWspomniana wystawność zasadza się na chęci bycia lepszym od sąsiada...
UsuńTo typowe "święto na gwizdek". Ja o swoich Zmarłych pamiętam calutki rok a nie tylko z okazji 1 listopada. I by o nich myśleć wcale nie muszę bywać na cmentarzu, wystawiać im pomnika czy stroić grób bukietami kwiatów. I ta pamięć jest znacznie ważniejsza od tej ostentacji raz do roku.
OdpowiedzUsuńI w tym jesteśmy zgodni, Anabell. Pozdrawiam!
Usuń