Dziki dziko ryją trawniki |
Dawno, dawno mistrz Sienkiewicz w Trylogii opisywał znaki na niebie i ziemi i stepie znaki ostrzegające o nieszczęściach nadciągających na ich sadyby, na nich samych, na Lechistan. Jak to w literaturze bywa, znaki były, i przepowiednie sprawdzały się, chociaż nie wszyscy potrafili symptomy nadciągających nieszczęść dostrzec, nie mówiąc już by tragediom zapobiec.
Ale "znaki" widoczne i teraz. Trzeba tylko dobrze się rozglądać, by dostrzec: tuż przed zimą krety usypują kopce, dziki przenoszą się z leśnych ostępów do miast i pojawił się dzisiaj samotny łabędź na jeziorze Mummel w Olsztynie.
Samotny biały łabędź |
Krety skrycie wychodzą z ukrycia |
Są też inne znaki "nie przyrodnicze" zapowiadające upadek Rzeczypospolitej. Te z ostatnich dni są też bardzo symptomatyczne. Oto każe się degradacją się sędziego za wydanie orzeczenia, do Trybunału Konstytucyjnego kieruje się osoby marnej konduity, a Najwyższą Izbą Kontroli rządzić będzie przez 9 lat gość tak "kryształowy", że aż strach pomyśleć o tych, którzy na tym stanowisku go postawili.
Znaczenie "przyrodniczych znaków" są łatwe do rozszyfrowania: Idzie wiosna - ale dlaczego przed zimą?
Znacznie trudniej przewidzieć skutki znaków "politycznych". Przecież, wspomniane wyżej przypadki: nominacje i sankcje to marchewki i kije. Godzisz się z obłędną wizją PiSpolski - nominujemy; jesteś przeciw - won!
Pamiętamy z lektur sienkiewiczowskich opisów "ku pokrzepieniu serc", że każda swołocz próbująca zniszczyć Polaków i Polskę dostaje, wprawdzie na sam koniec, godną swoich niecnych zamiarów odprawę.
Masz rację, znaki w przyrodzie widać gołym okiem. Mam nadzieję, że te inne znaki zobaczymy coraz wyraźniej.
OdpowiedzUsuńMój znajomy sąsiad mówi, że nawet jak się znaków nie dostrzega, to nie chroni "niedostrzeganie" przed tym o czym one ostrzegają.
UsuńDzisiejszej nocy mąż nagrał śpiew ptaków bardzo głośny i radosny. Był tak zaskocziny, myślał, ze to z jakiegoś głośnika.... a tu po prostu ptaki sie ożywiły. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńJakie to były ptaszęta? Pytam się bo sam je podsłuchuję.
UsuńNiestety nje znam się na ptakach. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
UsuńZnaki i oznaki bywają mylące- niestety. Wg znawców gdy cebula ma wiele warstw łuskwin to będzie ostra, b.mroźna zima i już kilka razy przekonałam się, że to nie jest regułą. A teraz i pogoda i ludzie mają jakoś mocno pomieszane, więc naprawdę ciężko wierzyć w znaki.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Tak znaki są i nas otaczają. Nie potrafimy chyba ich odczytywać i stosować się od ich wskazań.
UsuńNie wiesz? Dziki i krety szukają prezentów!
OdpowiedzUsuńMyślisz, że mają "swojego Mikołaja"?
UsuńO, ja w znaki wierzę bardzo, bardzo... bo kiedy szukamy rozwiązań wystarczy tylko szerzej otworzyć oczy, a czasem i głowę. Oby wszystkim się udało.
OdpowiedzUsuńMasz rację Królowo, trzeba patrzeć szerzej niż ekran telewizora pozwala.
Usuń@Królowa Karo
OdpowiedzUsuńCytując Miszcza Schetynę "my rozwiązania mamy, tylko ich szukamy".
Mietek! Królowa chyba nie to miała na myśli.
Usuń"Coś" idzie, to fakt. Ale co to jest?
OdpowiedzUsuńProblemy: Co to jest? Tylko Nostrodamus odważnie rozstrzygał.
UsuńCzyżby nadchodziły nowe, lepsze dni?
OdpowiedzUsuńWiesz do tych "nowych lepszych dni" tęsknię.
UsuńAgnes! Znaki są, ukazują się, jednak problem jest z ich interpretacją - przed czym ostrzegają, czy do czego zachęcają.
OdpowiedzUsuń