W niedzielę, wczoraj zresztą, wziąłem udział w pierwszej swojej pieszej wycieczce po Olsztynie po koronowirusowej przerwie. Wycieczce w 100. rocznicę n plebiscytu na Warmii i Mazurach. Plebiscytu z 5 lipca 1920 roku, który miał zadecydować, i zdecydował, które powiaty tego terenu będą integralną częścią Prus Wschodnich, a które do Państwa Polskiego.
Startowaliśmy spod pomnika poświęconego Bohaterom Walczącym o \Wyzwolenie Społecznie i Narodowe (foto u góry strony). By po 3,5 godz. i odwiedzeniu miejsc, pomników i budynków związanych bezpośrednio z plebiscytem zakończyć spacer przy Domu Gazety Olsztyńskiej.
I tak byliśmy przy:
- - pomniku Bogumiła Linki zamordowanego przez bojówki
- - Domu Polskim - siedzibie Mazurskiego Komitetu plebiscytowego
- - Budynku Konsulatu RP działającym w latach 1920-1939
- - budynku dawnej Rejencji - siedzibie Komisji Międzysojuszniczej, która miała czuwać na prawidłowym przebiegiem plebiscytu;
- - Teatrze im. Stefana Jaracza, dawniej Der Treudnaktheater - wybudowany i otwarty jako dar wdzięczności dla narodu niemieckiego za wygrany plebiscyt.
- - Dom Gazety Polskiej trwający do wybuchu II WŚ jako ostoja polskości w niemieckim Allenstein.
Nie będę się rozpisywał o genezie plebiscytu, jego przebiegu i politycznych skutkach wyników, o metodach i sposobach jakich używano, by przekonać do głosowania "za Prusami". Dodać warto tylko, że głosowania użyto także 37 tys. przywiezionych z Niemiec "gości".
Wspomnę tylko krótko o "wynikach olsztyńskich". Ogółem oddano 363 tys. głosów. W Olsztynie "za Polską" było 342 głosy. 11 powiatów Olsztyńskie (Allensteiners Kreise) zostało przy Prusach Wschodnich.
Wracam do pomników dwóch. W startowaliśmy spod pomnika poświęconego pamięci Bohaterów Walk o Wyzwolenie Społeczne i Narodowe. Pomnika wybudowanego w miejscu w który po zwycięskim Plebiscycie postawiono wspartą na 11 kolumnach (liczba odzyskanych powiatów Olsztyna) rotundę z napisem "Wir bleiben deustche" (zostaliśmy Niemcami) i podaniem liczby głosów za i przeciw. Te monumenty spinają klamrą pamięci i historii przeszłość ze współczesnością.
Abstimungs Denkmal.. Z przodu sikająca do dzisiaj fontanna. |
Dobrze, że wycieczki wracają na dawne tory:-)
OdpowiedzUsuńCiekawe, jakie pomniki po nas pozostaną...
Ale zadałaś pytanie? Zastanowić się warto.
UsuńMam nadzieję, że nie tylko Wojtyły i Kaczyńskiego...
UsuńBardzo interesująca jest historia tego regionu.I bardzo dobrze, że są dwa pomniki.
OdpowiedzUsuńNie, Bet! Pomnik jest tylko jeden erygowany w miejscu gdzie stał pomnik plebiscytowy.
UsuńHistoria miała być nauczycielką życia, a tymczasem uczy suchych dat i upamiętniania klęsk. Nie uczy wyciągania wniosków, nie ma powiązania z życiem, pracą i kłopotami ludzi w danym okresie, bo historię tworzy społeczność, nie tylko wodzowie.
OdpowiedzUsuńA po nas zostaną spory, poniżanie, opluwanie i zadłużenie, które będą musiały spłacać następne pokolenia.
Serdeczności zasyłam
Tak, historia miała być nauczycielką ale uczący jej są jakby skrzywieni. Raz w jedną to znów w drugą stronę wyginają i naginają fakty z przeszlości.
UsuńNigdy nie byłem w Olsztynie. Ciekawe informacje. Trzeba będzie kiedyś te swoje braki krajoznawcze nadrobić.
OdpowiedzUsuńZapraszam więc. Dla reklamy krajoznawczej dodam, że w granicach miasta mamy 17 mniejszych i dużych jezior. Okolicę w której mieszkam otaczając dwa jeziora i średniej długości rzeka Łyna. Łyna z niemiecka zwana Alle - stąd niemiecka nazwa Olsztyna Allenstein, czyli Kamień nad Łyną.
OdpowiedzUsuńWażne są wszelkie oznaki normalności, wycieczki i spotkania. 😁
OdpowiedzUsuńWażne i bardzo pouczające. Przypominają moje wycieczki i sprawach sprzed lat, a jak aktualnych politycznie do dzisiaj. No i trzeba mieć tę świadomość, że Olsztyn, Allenstein, było przez bardzo długi okres swojej historii miastem Prus Wschodnich, miastem w istocie niemieckim.
Usuń