Blog wyświetlono

środa, 15 lipca 2020

2511. Podróże małe i duże.

Prezydent elekt, Duda, w pierwszą podróż po minimalnej wygranej z Trzaskowskim udał się na wieczorne modlitwy na Jasną Górę. Tam bez uzgodnienia z kimkolwiek, i z niewierzącymi  też, powierzył Polskę i Polaków opiece Matce Boskiej - czemu nie Bogu Wszechmogącemu? - O czym poinformował takimi oto słowy tłumacząc ten strzelisty akt wiary: Żeby Matka Najświętsza miała zawsze naszą Ojczyznę w swojej opiece! Staję tu jako pielgrzym, to dla mnie miejsce święte i ważne, tu czuję duchowe wsparcie. Chcę tu podziękować i prosić o dalszą opiekę dla Polski i dla mnie" - powiedział Andrzej Duda do jasnogórskich mediów.
Nie mam nic przeciwko temu, że elekt wierzy, modli się, zawierza, nawet niech wstąpi do klasztoru, czy przyjmie święcenia kapłańskie za pięć lat lub wcześniej, jak może niech czyni to co uważa za stosowne, ale niech to robi w swoim osobistym imieniu. Niech nie używa do tego Polski, Polaków, tych co wierzą i niewierzących i innowierców, dlaczego robi to w moim imieniu wreszcie? Ale Pana Boga, ani Matki Boskiej nie przeprosił ni słowem! Obawa przed nie  przyjęciem przeprosin, czy co?!
Prezydent, jako gorliwy katolik, w kampanii wyborczej tyle razy kłamał, kłamliwie rozdawał obietnice i pieniądze, obrażał różne grupy społeczne dosadnymi słowy, że "samo zawierzenie" nie zdejmie z niego odium używania "złych słów". Powinien odbyć wielogodzinną spowiedź i poprosić o rozgrzeszenie... A tu masz, ucieczka do przodu pod obronę Matki Bożej. Czy to nie jest jeden z tych wierzących co: "Modli się pod figurą..."
W kolejną podróż, ale pierwszą za granicę, Duda jedzie do Watykanu, jak donosi dzisiejsza Wyborcza. Autor Bartosz T. Wieliński rozumie tę decyzję, gdyż, jak napisał: "Bo widocznie w Europie nigdzie indziej go nie chcą. Cywilizowany świat będzie trzymać na dystans prezydenta, który szczuje na mniejszości i atakuje podczas wieców dziennikarzy". 
Dziennikarska diagnoza może być prawdziwa, ale sądzę, że to jest kolejny etap ekspiacji po brudnej kampanii wyborczej. Nie mógłby prezydent zaoszczędzić nieco finansów publicznych i pojeździć, w tym samym celu, po polskich sanktuariach, bazylikach mniejszych czy większych? Bo przecież Bóg, jeżeli istnieje, to jest wszędzie.

12 komentarzy:

  1. "Powinien odbyć wielogodzinną spowiedź i poprosić o rozgrzeszenie..."
    Ale chyba jakaś spowiedź była, bo przecież przepraszał wszystkich, którzy poczuli się dotknięci jego słowami wygłaszanymi w czasie kampanii. Wyciągał rękę do "sklejania narodu", oczywiście na przedstawionych przez siebie warunkach, bo przecież racja leży po jego stronie... :))
    Tyle, że jednym z warunków dobrej spowiedzi jest także naprawa wyrządzonych krzywd. Ciekawe jak to zrobi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma z naprawą wyrządzonych krzywd spore problemy. Coraz więcej obietnic jest pisanych z Berdyczowa. A tak naprawdę: Boga nie ma jest Prezes.
      ***** ***

      Usuń
  2. I szaty pokutnej nie przywdział więc "na kij" taka pielgrzymka.
    Ja też nie chcę aby zawierzał mnie zaocznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do Canossy przecież się udał a po potwierdzenie obranej w kampanii wyborczej drogi.

      Usuń
  3. Szkoda, że nie podano ile kasy przywiózł Paulinom.

    OdpowiedzUsuń
  4. No pewnie, skoro mu zrobili kampanię wyborczą, wypada podziękować. Oraz, oczywiście, zapłacić. Szkoda, że z naszych pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, że lepiej się czujemy mając opiekę z niebios i zza Wielkiej Wody. Tylko dlaczego mam wrażenie, że to nie mnie ta "opieka" dotyczy.

      Usuń
  5. A dlaczego w imieniu wszystkich? ja nie prosiłam, a poza tym, jak piszesz- tyle kłamstw i konfliktowania ludzi, a on do kościoła, jeszcze pewnie komunię przyjął?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to takie uogólnienie. Przecież nie może się przyznać, że jest głową tylko połowy Polaków, zagarnia więc wszystkich.

      Usuń
  6. Zaraz potem udzielił wywiadu sekretarzowi generalnemu ONZ, zwracając die do niego per Ekscelencjo. Brawo, brawo, jeszcze raz brawo panie prezydencie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Net aż pęka od komentarzy po tym wywiadzie. Nie bardzo wierzą w tłumaczenie, że "szybko się zorientował prezydent jak usłyszał nazwę wódki "żubrówka"? Czyżby wyczuł, że powiedziane zostało przez "u zwykłe", a może "w" zabrzmiało jak "f"?

      Usuń

2411. Słowo na niedzielę 11

 P łynie i płynie ten czas nasz jedyny. Ucieka gdzieś tam niepostrzeżenie i nie zamierza wrócić, i nie pozwala na poprawienia, zatarcie błęd...

Ostatnie posty