Nikt mnie osobiście, moim znajomym, kolegom i ich lepszym częściom małżeńskim przekona, że nie są, że nie kochają, że nie oczekują zwycięstw Igi Świątek. To tak jak nieco wcześniej przed wynikom wyborów parlamentarnych nie wierzyłoby się w zwycięstwo, a nie pokonanie PiS.
PiS padł! - i chwała Polakom za zniszczenie tego człowieka, który chciał być "zbawcą narodu", a czym innym stał się". Nigdy nie cierpiałem tego pana ani ich rodziny dążącej do dynastycznych inklinacji, nawet wbrew katolicyzmowi (siostrzenica), wbrew demokracji nawet - tej zwykłej sąsiedzkiej...
Od wyborów prezes "zdechł", ukrył się, ponoć choruje... Bogać tam, niech mu zdrowie w tempie pisowskim dalej trwa, niech mu służy, do końca jego dni! Tylko niech już nie przeszkadza, niech nie judzi, niech wprowadza zamętu...
Zbawca narodu ten pan już nie jest i nie będzie1
Wrócę do "Igi" i do Aryny. Oglądałem ten meksykański mecz i przeżywałem go jak wcześniej remis na Wembley i gol Domarskiego. Wrócę do tenisa: Aryna przegrała z Igą! Tak czy inaczej bardziej krwista, wyrazista, pokazująca emocję była Aryna.
"Wygrana" Iga stwarza wrażenie robota do wygrywania - ciekawa na jak długo została zaprogramowana w tej roli.
A popatrzcie na Arynę! Ona cieszy się z wygranej piłki, wścieka się z nieudanego zagrania, triumfuje z przełamania seta... - Jest kobietą!
Nie każdy jest kibicem, a jeśli już , to inne dziedziny sportu nas pasjonują.
OdpowiedzUsuńPodobno w sporcie liczy się siła osobowości i zimna krew, a w polityce?
Chyba najbardziej uczciwość i szacunek dla wyborców...
jotka
1. (po expose p. Rezydenta)
OdpowiedzUsuńŚwięta miłości kochanej Ojczyzny,
niszczą Cię ciągle umysły parsz...
================================
2. Przy tenisie - boli szyja...
Partia szachów zdrowiu sprzyja!
Różnie to bywa z tym kibicowaniem 😁 Ja osobiście jestem kompletnie obojętna na sport i na przykład znam nazwisko Igi Świątek (bo przecież wszędzie się powtarza), ale już twarzy nie (i nic więcej).
OdpowiedzUsuńPamiętam z dzieciństwa, że mama oglądała z zainteresowaniem łyżwiarstwo figurowe w telewizji. Meczy w domu nie oglądał nikt, natomiast z radia czasem zabrzmiało głosem sprawozdawcy "Kończyk strzela, Kończyk strzela, goooool" - tak chyba zaczynała się jakaś sportowa audycja 😁
/jeśli dobrze rozumiałam nazwisko/
Sabalenka to piękna i dorodna kobieta (182 cm/78 kg mięśni) dlatego przyjemnie się ją ogląda, nawet jak emocje eksponuje dla mediów.
OdpowiedzUsuńNasi dziennikarze dziwią się, że mecze Igi na trybunach niewielu przyciągają…mam podobne zdanie, Iga gra obecnie świetny tenis. Niestety jest mało wyrazista, zachowuje się właśnie jak robot.
OdpowiedzUsuńZapomniałem podpisać Marek z E
OdpowiedzUsuńZa cztery lata znowu wygra PiS. Obecna koalicja nie da rady niczego znaczącego zrobić, bo pacynka w Belwederze wciąż ma prawo veta. Poza tym, trzeba będzie zacisnąć pasa, bo w Skarbie Państwa po rządach prezesa hula wicher - a ludzie tego nie zrozumieją. Będą tylko rozpamiętywać, że "Kaczyński pincet dał".
OdpowiedzUsuńJednakowoż, 200 szabel w Sejmie prezes ma... To całkiem sporo, jak na ''zdechniętego".
OdpowiedzUsuńmc2