Budynek Lebensbornu przed laty i dzisiaj. |
Na terenie polskich ziem Heinrich Himmler utworzył kilka innych "domów" Źródła Życia (Lebensborn) w Bydgoszczy, Krakowie, Helenówku koło Łodzi, Otwocku...
Obłąkańcze pomysły szefa SS, szukającego niemiecko-aryjskich korzeni nawet w Himalajach, przepadły wraz z końcem IIWŚ i jego samobójczą śmiercią, ale krzywda wyrządzona dzieciom została w ich życiu na zawsze.
Jedni szukają swoich rodziców inni nawet nie wiedzą, że icj biologiczni rodziciele nie byli Niemcami, nie znają swoich korzeni.
Oczywiście zadania i cele Lebensbornu ujęto w odpowiedniej ustawi mającej formalnie regulować zasady działania tej ogólno-hitlerowskiej organizacji SS. Poniżej, za Wikipedią podaję wykaz strasznych zasad jakimi kierowano w działalności organizacji.
Oficjalnie podawane społeczno-dobroczynne cele (określone w paragrafie 2 statutu stowarzyszenia Lebensborn) miały być osiągane poprzez:
- Wspieranie rasowych i wartościowych pod względem dziedziczno-biologicznym wielodzietnych rodzin.
- Opiekę nad rasowo i dziedziczno-biologicznie wartościowymi brzemiennymi, niezamężnymi matkami, które po dokładnym zbadaniu (tzw. „badania rasowe”) przez Lebensborn ich rodzin oraz rodziny reproduktora (np. oficera lub członka niemieckiej policji czy SS) dadzą gwarancję, że spłodzą równie wartościowe potomstwo.
- Umożliwienie matkom urodzenia dzieci, co za pomocą własnych urzędów stanu cywilnego i biur meldunkowych przeprowadzano w tajemnicy. Dotyczyło to również samotnych matek, wydających na świat nieślubne dzieci. W ten sposób kobiety te mogły uniknąć represji bądź zemsty swoich rodaków, jako że często były to kobiety z państw okupowanych przez III Rzeszę i zajmowanych przez Wehrmacht, a zatem spodziewały się dziecka z niemieckim żołnierzem. O ile tylko odpowiadały one rasowym kryteriom SS, wówczas Lebensborn gwarantował im dyskrecję, ochronę, zaś po urodzeniu istniała możliwość oddania do adopcji tzw. „dziecka z okupantem” (niem. „Besatzer-Kind”).
- Opiekę nad matkami oraz ich dziećmi. Łącznie w Lebensborn na świat miało przyjść ok. 6000 dzieci.
- Przyjęcia opiekuństwa odpowiednio do przepisów ustawy Rzeszy o opiece społecznej (niem. Reichsjugendwohlfahrtgesetz, RJWG) – według własnego uznania, co oznaczało umieszczenie w rodzinach SS, które chciały zaadoptować dziecko. W przypadku nieślubnych dzieci opiekę obejmował Lebensborn i sprawował ją w dalszym ciągu, lub podejmowano próby nakłonienia ojca do przejęcia odpowiedzialności za dziecko poprzez skłanianie do zawarcia związku małżeńskiego.
Upiorna historia. Chyba dobrze, że nie jest eksponowana w obecnie działającym sanatorium bo współcześni kuracjusze mogliby czuć się co najmniej nieswojo.
OdpowiedzUsuńBrak śladów tamtejszej działalności samej historii jednak nie zmiania.
OdpowiedzUsuń