2400. Proceduralna kradzież...

 W XIII wieku w mieście Hameln zalęgły się szczury. Ich populacja była tak liczna, że Hamelnczykom zaczęło brakować wszystkiego. Rada w radę rajcy wezwali na pomoc szczurołapa, lub jak w innych bajkach zwą go flecistą. Ów fachowiec przybył, dmuchną we flecik w taki sposób, że podłe gryzonie mimo spasienia się na dobru ogólnym ruszyły za nim, by utonąć w pobliskiej rzece. Szczurołap wrócił po zapłatę a nie otrzymawszy jej, w podobny sposób jak szczury wyprowadził z miasta dzieci niesłownych mieszkańców, którzy zapłatę za "usługę" podzielili między siebie.

W innym kraju, w innych czasach pewien flecista tak zawodzeniem swoim ujął część mieszkańców, że poszły "za nim" grabiąc swój kraj i jego mieszkańców. Tak pozmieniał  zasady prawne, że nawet jak kradło to należało postępować "wg procedur", wtedy się było zabepieczonym, a kradzież, czy defraudacja, wspólnych pieniędzy, nie była kradzieżą, defraudacją. 

Mieszkańcy mieli tego dosyć i "fleciście" odebrano władzę, możliwości kradzieży a na horyzoncie, dla wielu najbardziej pazernych ukazały się prokuratura, sądu i możliwość "odsiadki". Część obłowionych, czując pismo wyostrzonym nosem, uciakła z kraju. A jednemu marzy się nawet list żelazny...!

Flecista, kiedy dotarła do niego pierwsze reperkusje "niestosowności" użycia państwowej kasy na promowanie partii przez obcięcie subwencji zwołał coś tam (warto przyjrzeć się twarzom osób które odpowiedziały na flecikowe zawołanie flecisty) i wygłosił stwierdzenie, że "karanie partii za tak wydatkowane pieniądze to upadek demokracji". 

Jednym słowem jak nie pozwala się na kradzieże i defraudacje to symptom braku demokracji jest, a jak jest "proceduralna" na to zgoda, to demokracja rozkwicie jest nieustannym. Głos tego fleciku jest zanadto fałszywy, aby mógł nadal uwodzić, wabić tak wielu jak poprzednio.