Niebawem elekt Donald Trump pozbędzie się przydomka "elekt" i zaprzysięgną go na Kapitolu na prezydenta USA. Tego samego Kapitolu na którego posłał tabuny rozwydrzonych swoich fanatycznie mu oddanych zwolenników, by tą siedzibę demokracji made in USA "zdobyli". Owszem zdobyli, niszcząc budynek na kwotę wielu milionów USdolarów, zabijając stawiających im odpór fizyczny policjantów - wielu raniąc. Teraz ukoronowany i pragmatyczny Trump pokaże co potrafi! Zapowiedział na początek 100 dekretów, zakończenie wojny w Ukrainie, zarządzenie ceł na towary sprowadzene przez UE z USA - podobnie jak w handlu z Chinami. Nadchodzą ciekawe i nerwowe czasy... Do kompletu "osiągnieć" elekta można śmiało dodać nie zaproszenie A. Dudy na swoją inaugurację! Tak, tak tego Dudy, który zarzakał się w mediach, że Trump to jego "największy" przyjaciel! Ale Dudy w maju już nie będzie, więc Trumpowi stał się niepotrzebnm.
Znowu zacznę od "niebawem". Niebawem wejdzie w tzw, życie "zawieszenie broni" w wojnie Izraela z Palestyńczykami. Już, już miało "wejść", ale Hamas nie podał nazwisk trzech zakładników, które ponoć miały być warunkiem sine qua non owego zawieszenia. Hamas "nie podał", więc Izrael dalej zabija, morduje setkami i tysiącami obojętnie w kogo trafi pocisk, bomba, czy zawalony strop budynku, niekoniecznie "musi być to" członek Hamasu - jak w koreańskim serialu "Squid game" (platforma Netflix) w którym zabija się wszystkich "grających" oprócz jednego, ostatniego, tego który już nie zaszkodzi, nie przeszkodzi Izraelowi w zagarnięciu wszystkich palestyńskich ziem.
W moim kraju, w Polsce, zaczęła się już kampania prezydencka - nie napisałem "niebawem", gdyż ona, ta kampania, już trwała jako "prekampania. Chociaż właściwie eufeminstyczne nazwanie tej wojny kandydatów o bycie "głową państwa" kampanią trochę nie oddaje jej charakteru i zaciętości. A "strzały" zaczną padać niebawem i potrwają do połowy maja, do finału. Do mementu kiedy już A. Duda nie będzie hamował, nie będzie wkładał kija narciarskiego w szprychy naprawy tego wszystkiego co zepsuła tak ochoczo, dbając o własne interesy wyłącznie partia, nazywająca się ironicznie dosyć "Prawo i Sprawiedliwość". Z ostanich doniesień medialnych wynika, że A. Duda ostatni raz wybierze się "na narty" nie płacąc za swoje fanaberie. Okazuje się że prezydent był w Zakopanem i doczekał się "oficjanlnego przyjecia".
I chyba wystarczy na tę niedzielę dziwaczności jakie tydzień przyniósł. A można by dodać ekstremistycznego Brauna, który z wiadomych sobie tylko powodów zachciał być prezydentem RP? Tak znany z przeciwności do żydowstwa człowiek, zamierza w Polsce wynaleźć i skupić wokół siebie tych wyznających jego idee i zachowania. Prezydentem oczywiście nie zostanie, ale kilka ogni chanukowych jeszcze zgasi.
Zawsze mnie dziwi liczba głosujących na skrajnych ekstremistów, a jest ich całkiem sporo...
OdpowiedzUsuńjotka
Można z tego wysnuć wniosek, że "ich" jest sporo, mimo wrednych dla ich ekstremalnych zachowań.
UsuńNo cóż - Ameryka to dość specyficzny kraj i może to się wydać dziwne, ale jakoś nigdy nie marzyłam by tam zamieszkać. A co do wyborów w Polsce- popieram kandydaturę p.Rafała Trzaskowskiego. Trwająca wciąż wojna Izrael- Palestyna to efekt tego, że kiedyś ktoś miał za mało rozsądku i wyobraźni dając Izraelowi kawałek ziemi, który do niego nie należał.
OdpowiedzUsuńAch Ameryka! Ta Ameryka gdzie można dochodzić swoich racji nie poprzez prawo, a bardziej prawo uliczne, a prawo silniejszego zawsze.
OdpowiedzUsuń