Natura, a więc i słońce jako natury najważniejszy element, nigdy nie pozwalają na lekceważenie, na nie stosowanie się do ustalonych przez siebie reguł i zasad. Globalnymi przykładami karania za wykroczenia przeciwko prawom natury jest stepowania wielkich połaci naszego globu po wycince drzew, po eksploatacjach kopalń odkrywkowych (casus Turowa), czy próby odwracania biegu wielkich rzek syberyjskich by nawadniać pustynie azjatyckie.
W skali, powiedzmy mikro, zemsta naturalnych promieni słonecznych, która mnie osobiście dotknęła wynikła ze zlekceważenia reguły by swoje mdłe ciało nie wystawiać na ich działanie zbyt długo, niezależnie od stopnia wcześniejszej opalenizny. Kolejna zasada, a właściwie mądrość ludowa, do której się nie zastosowałem to: Nie zasypiaj na plaży!
I jak już te dwie reguły złamałem, bo czas opalania w tym przypadku był wprost proporcjonalny do długości drzemki, zostałem ukarany trzydniowym nie dopuszczeniem do kolejnej sesji brązowienia. Trzy dni pięknej, efektownej czerwoni spowodowała, że stałem się jednym z bardziej rozpoznawalnych osobistości w Łebskim Zdrowotelu.
Dzisiaj, jak już zbrązowiałem i zaczynam się łuszczyć, współwczasowicze już mniej współczują moim cierpieniom.
No tak uroki lata, mocna opalenizna najpierw czerwona, a potem brązowa daje z jednej strony dużo radości(zapomina się o wszystkim), z drugiej strony stwarza czasami probkemy.
OdpowiedzUsuńI to wszystko przez ulubioną przeze mnie drzemkę.
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=wfHde3Ozg9M
OdpowiedzUsuńDzięki za ten "upał". Nie widziałem tego wcześniej, a przecież oglądało się wszystkie kabarety pani Olgi.
Usuńbyło sobie położyć wcześniej jakiś szablon, np. osiem gwiazdek lub błyskawicę na wyeksponowanym fragmencie ciała, miałbyś fajny wzorek, wtedy byłaby już popularność, nie tylko rozpoznawalność, tłumy by Cię kochały, a nie patrzyły z politowaniem...
OdpowiedzUsuńale skąd mogłeś wiedzieć, że zaśniesz?...
p.jzns :)
Z tymi "gwiazdkami" to nie taki zły pomysł.
UsuńDobre 🤣🤣🤣
UsuńNo i jak tu ulżyć cierpieniu skoro kwaśnego mleka nie uświadczysz...
OdpowiedzUsuńAż tak źle nie było, bym mój ulubiony napój bezcześcić.
UsuńLubimy się opalać, ale ze słoneczkiem trzeba ostrożnie
OdpowiedzUsuńJak na dzisiaj to idę znowu na plażę.
UsuńOj, to i tak dobrze się skończyło, bo zasypianie na plaży może skończyć się udarem itp.
OdpowiedzUsuńTeraz wezmę ze sobą minutnik.
UsuńMasz szczęście, bo polskie słoneczko nie jest takie groźne.
OdpowiedzUsuńTo nie słoneczko groźne jest, a moje powiedzmy ulubione drzemki.
UsuńZnaczy, jesteś prawdziwym Polakiem. Masz łupież na całym ciele, w czym wyprzedziłeś nawet Prezesa Pana Naszego, Amen. ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że opalenizna została, a wiekszych zagrożeń nie było. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWażne, że skończyło się na trzydniówce. Mogło być dużo groźniej, gdyby drzemka trwała dłużej. Tym sposobem nauka nie poszła w las.
OdpowiedzUsuńSerdeczności