Blog wyświetlono

sobota, 5 lutego 2022

2778. Nowe życie, nowe wyzwania.

 Politycznie nic się nie zmieniło od poprzedniego postu. Dalej PiS robi w jajo suwerena "nowym ładem", a klasę polityczną, tzw. totalną opozycję, chociaż i "swoich" też, rozczłonkowuje Pegasusem. Póki co ujawniane są inwigilacje prowadzone ze względów politycznych, brak jako żywo informacji kryminalnych  - można sądzić, że ich nie było, a wszystkie siły "konia ze skrzydłami" rzucono na tych co "są przeciw".

Nowym wyzwaniem nie były też buńczuczne zachowania ex artysty Kukiza, o jego politycznej sile przemożnej, w obiecankach stworzenia Sejmowej Komisji Śledczej - na dzisiaj zacichł. Czyżby znowu śpiewał przy winie z prezesem?

Żadną nowością nie jest wreszcie podkulenie ogona w sprawie szkodliwości Turowa i  milionowych rekompensat za skutki działania odkrywkowej kopalni. Przykłady takich wcześniejszych cofek ustawodawczych znamy już z sejmokracji RP.

Dla mnie osobiście wyzwaniem aktualnym, ciągłym i trwającym jeszcze przez jakiś czas, jest przystosowanie siebie do domowego życia "na trzy ręce". Ja mam, póki co ręce dwie, Maria jedną sprawną, drugą unieruchomioną - o czym było już w poprzednim poście.

I co się z tym wiąże:

  • gotowanie! wszystkiego co jest do gotowania, wg instruktażu bieżącego i wg nieznanych przeze mnie do tej pory zasad przyrządzania potraw i tricków kucharskich;
  • specjalne mycie naczyń po użyciu (kilkakrotne płukanie pod bieżącą ciepłą wodą - będzie niebawem instalowana zmywarka), 
  • zachowanie odpowiedniego kierunku odkurzania (najpierw kuchnia, potem salon i dopiero sypialnia);
  • codzienna pomoc przy ubieraniu (znajdowanie tych, a nie innych ubiorów, wg listy życzeń), 
  • prysznicowe kąpiele wspólne - co akurat mi się podoba, i to bardzo -  z zastosowaniem, oczywiście tych - a nie innych, kosmetyków, i specjalnych myjek;
  • wykonywanie poleceń zakupowych wg specjalnych wskazań, co do firm, nazw i dat przydatności (nareszcie nie tylko dostarczam zakupy, ale je realizuję!);

Te wyzwania, a pewno dojdą jeszcze i inne, potrwają przynajmniej przez kolejne trzy tygodnie - tak zadecydował ortopeda po wczorajszym obejrzeniu zdjęcia rentgenowskiego. Czekamy!




16 komentarzy:

  1. Prorokować nie będę,bo wiem z doświadczenia, że powrót do pełnej użyteczności dnia codziennego p.Marii może znacznie się przedłużyć. Nawet jeżeli prace domowe będzie się traktować jako rehabilitację własnoręczną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego się obawiam i na to jestem psychicznie przygotowany

      Usuń
  2. tak, tak, tak, kąpiele (wspólne) i jeszcze raz kąpiele, higiena to podstawa...
    a brak właściwego kierunku może się czasem kończyć dziwnie, jak z tym kolesiem, co lakierował podłogę i skazał się na pobyt w szafie...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach ta higiena. Jak to było przed kiedy kąpiele odbywały się tylko w zbiornikach wodnych i... szamponu do włosów nie było.

      Usuń
  3. No i fajnie, masz możliwość wykazania się na wielu polach!
    Wspólny prysznic jak najbardziej, byle kabina odpowiednio wygodna była:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i wykazuję się, jak mogę. Zamiast kabiny mamy "kurtynę".

      Usuń
  4. Trochę odmiany w życiu to dobra rzecz…byle bez przesady. 😂😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmieniam, odmieniam, dopasowuję się, tylko czas na "zabawki" się skurczył znacznie.

      Usuń
  5. Tak coś czuję, że Szanowna Małżonka, doceniając tę odmianę w podziale obowiązków, jeszcze długo po zdjęciu opatrunków "nie będzie mogła ruszyć ręką" i Twoja aktywność w roli pomywacza/sprzątacza/pracza/gotowacza/obmywacza nieco się przedłuży.
    Ja też jeszcze niedawno miałem podobne obowiązki, gdy Koleżanka Małżonka po operacji była na miesiąc unieruchomiona. Z jednym wyjątkiem - gotowanie. Jestem antytalentem kulinarnym, co widać zwłaszcza w zestawieniu z Mistrzynią, jaką jest Koleżanka Małżonka. I to był impuls, który mocno przyspieszył jej rekonwalescencję, bo na jajecznicę już nie mogła patrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gotowanie, a właściwie brak tej umiejętności jest nasza (Twoja i moją) zaletą. Teraz ta konieczna, było nie było, czynność nadal jest pod kontrolą i wg instrukcji Lepszej Połowy.

      Usuń
  6. Kiedy miałam złamaną nogę i rękę prawą, a w drugiej nodze pękniętą rzepkę, to miałam jedno marzenie, aby choć kubek herbaty i suchy chleb, bo mój mąż z tych, co wodę w czajniku przypali. Cóż, na początku szło jak po grudzie, ale po jakimś czasie doszedł do wprawy, że nawet równiutko ziemniaki oskrobał...
    Życzę sukcesów, każda umiejętność wymaga wprawy :-)
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już tak jest w życiu, że talenty - te kulinarne też - nierówno są przydzielane. Chociaż w tv pokazują odstępstwa od "norm" i wynaturzenia kucharskie. Wynaturzenia, bo czy ktoś nie jest przekonany, że powiedzenie: "Przez żołądek do serca" tyczy wabienia mężczyzny?

      Usuń
  7. "Co Cię nie zabije to Cię wzmocni" ;)
    Życzę szybkiego powrotu do "normalności"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pewnym długim czasie oczekiwana "normalność" może się okazać nienormalna.

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Masz rację, zmienność charakteryzuje jakiś tam postęp.

      Usuń

9372. Syndrom polski

  P ięknie się zapowiadało i nieco inaczej się skończyło, jak to w życiu - politycznym też. Szlachetny zamiar pognębienia raz na zawsze jedn...

Ostatnie posty