Jak podały media pan komendant policji został przesłuchany za swoje wybuchowe pokazanie prezentów z Ukrainy jako świadek!
Jako świadek czego, do licha?
- - wybuchu
- - wystrzelenia granatu z granatnika
- - przyjęcia załadowanej broni i przewiezienia jej przez granicę z Ukrainy
- - nieuważania na kolejnych uczelniach policyjnych i kursach
- - bufonady z jaką się chciał zaprezentował gościom, którym chciał okazać się umiejętnością władania bronią ostrą
Tak, czy inaczej, wygłupił się jak tylko można zajmując takie stanowisko, bardziej niż niejaki Maj, który dał się podpuścić PiSowcom i zaprezentował "bizancjum" KGP.
Dochodzą słuchy, że pan komendant nie jest przewidziany do zwolnienia "z tego powodu", za dużo zasług zasłużył się prezesowi politycznymi działaniami "oddziałów zwartych", by teraz - za takie byle co jak rozwalenie budynku (i tak miał iść do remontu) KGP wysłać go do cywila.
Jako świadek i ofiara ;-)
OdpowiedzUsuńJego szef nie widzi powodu do dymisji, ale dymisją odpowiednika w Ukrainie zachwycony!
Jak można z tego wnioskować ten pan jest bardzo przydatny w polityce "społecznej" rządzących
Usuńpowód do zwolnienia jest prosty: niekompetencja w pełnionej służbie, wykonywanej pracy policjanta, niezależnie od zajmowanego stanowiska... gość po prostu nie umie pracować w swoim zawodzie... kompetentny fachowiec sprawdza dokładnie każdy otrzymany przedmiot wyglądający na broń palną, nawet dziecinny pistolet na wodę, z zachowaniem rzecz jasna procedur bezpieczeństwa... howgh!...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Ponoć na tym stanowisku nic z Twoich zasad bycie policjantem nie ma znaczenia.
OdpowiedzUsuńMiał szczęście nieboga, że ten granatnik nie walnął w pewna wille na Żoliborzu. W partii prezesa wciąż toczy się walkę o palmę pierwszeństwa w zakresie głupoty…do upadłego.
OdpowiedzUsuńMarek z E
Za utrzymanie władzy nawet "takiego" komendanta zostawią, bo dobry dla nich jest.
Usuń