Ta mnogość opinii i ocen jest na tyle różna, gdyż wojna jeszcze trwa i będzie trwała jeszcze długo, a straty we wszystkich dziedzinach gospodarczych, infrastruktury i społeczne nie są jeszcze oszacowane co wiąże się z ciągle rosnącymi kosztami: odbudowy miast i wsi, przemysłu, rolnictwa, a także z powrotem uciekających przed grozą wojny uchodźcami.
Doliczyć należy także wszelkie "rekompensaty" za udzielaną obecnie pomocą: finansową, militarną itp. Pomocą, która kiedyś w nieokreślonym na dzisiaj czasie będzie musiała być w jakiś sposób rozliczona.
Przypomina się od razu Irak, gdzie w czasie trwających jeszcze działań wojennych próbowano zawiązywać kontrakty i umowy na odbudowę zniszczonego wojną kraju. Czyż nie można odnieść wrażenia, że militarne wspomaganie Ukrainy nie łączy się z nadzieją na przyszłe zyski przy jej powojennej odbudowie?
A wojna trwa i trwa. Nie zmniejszają czasu trwania tej niszczącej agresji Ukrainy (ostatnio tereny rosyjskie też) słowa papieża Franciszka skierowane do rosyjskiej młodzieży: — "Nie rezygnujcie nigdy z tego dziedzictwa. Jesteście spadkobiercami Matki Rosji, idźcie z nią naprzód. I dziękuję wam za wasz sposób bycia, za sposób, w jaki jesteście Rosjanami" — powiedział papież.
Dodał także "Jesteście dziećmi wielkiej Rosji; wielkiej Rosji świętych, króla, wielkiej Rosji Piotra I, Katarzyny II, tego wielkiego imperium, o tak wielkiej kulturze i wielkim człowieczeństwie".
Nie jest to jeszcze nawoływanie do kontynuacji dalszego niszczenie Ukrainy, ale jakoś dziwnie brzmi.
Zabrzmiało fatalnie. Chcę wierzyć, że nie taka była intencja, ale jednak zazgrzytało złowrogo.
OdpowiedzUsuńNiektórzy nie powinni przemawiać bez kartki, ale widocznie tak właśnie myśli, niestety...
OdpowiedzUsuńjotka
Zgrzytnęło porządnie!
OdpowiedzUsuń