9323. Kto zabił Rodzinę Ulmów?

 Cała Polska katolicka dzisiaj czci i skupia się nad wyniesieniem "na ołtarze" rodziny Ulmów. Rodziny, która starała się, próbowała dać/przydłużyć życie żydowskiej rodzinie w czasach hitlerowskiej nawały. Nie udało się. Nie sprostali dookolnej ówczesnej nienawiści jaka otaczała kogoś, kto nie był Polakiem. 

Próbowali i polegli wraz z ochranianą kilkuosobową rodziną Żydów, którym chcieli "dać życie"", dać możliwość by nazistowscy siepacze ich nie dopadli, by przeżyli.

Pamięta się Rodzinę Ulmów jej zgon, pamięta się o ich poświęceniu i ich śmierci, i morderstwie ośmiu ukrywanych przez nich Żydów z rodzin Didnerów, Grunfeldów i Goldmanów. Pamięta się też o tym "faszyście" który wydał rozkaz ich zamordowania, ale nie podaje się dzisiaj i otwarcie wprost, skąd ów siepacz uzyskał informacje o "przestępczej" - na owe okupacyjne czasy, działaniach Ulmów.

A sprawa jest prosta i oczywista, chociaż współcześnie trochę cuchnie. Otóż Ulmów wydał pazerny na ich dobra materialne, czyli zwykli, najnormalniejsi "szmalcownicy": Wiosną 1944 zostali zadenuncjowani przez granatowego policjanta, Włodzimierza Lesia (z pochodzenia Ukraińca). Trochę dodano tego "ukraińskiego pochodzenia" ale i tak próba skierowania "niby winy" gdzie indziej jest dosyć widoczna.

Nie wiem, miałem dopiero dwa lata, ale nie sądzę po latach poznawania literatury związanej z tematem owych czasów by "taki granatowy" istniał. Nie potrafiłem znaleźć tego "kapusia" w sieci. Może w IPN jest on skryty w plikach "patriotów" - nie wiem. 

Jak wiecie, gdzie on jest, to pomóżcie go odnaleźć, pokazać!