Tak to już jutro pójdziemy, jeżeli na pójście się zdecydujemy, by pójść gdziekolwiek albo pozostać i nie wychylać się - bo zauważą...
Ale jak będziecie mieli ochotę obejrzyjcie ten film. Film: "Jutro idziemy do kina"!
Ale w końcu trzeba się na coś się zdecydować. Nie, nie zamierzam Państwa namawiać do czegokolwiek, do jakichkolwiek decyzji by brać, czy nie w jutrzejszym marszu. Problem czy tam będzie więcej Polaków, czy mniej ma znaczenie istotne? Bo jakby nie było istotne nie broniłaby się firma zarządzającą Polską w stanie do jakiego stanu doprowadziła resortowych Polaków.
Jasne, że ów Marsz to początek zmian.
Do kina to dziś trzeba iść bo jest tanio i to nie w ramach kiełbasy wyborczej ale dla uczczenia święta kina:)) Na marsz - jutro. Kto może niech maszeruje - ja wspieram duchowo oraz zdalnie:)
OdpowiedzUsuńWspomniany przez Ciebie wzruszający film znam i cenię.
Bój to jest nasz...ostatni???
OdpowiedzUsuńNa pewno trzeba iść na wybory!
OdpowiedzUsuńjotka
Ale "referendum" to dopiero będzie kino!
Usuńpo drodze nieźle jeszcze zajrzeć do zoo, LOL...
OdpowiedzUsuńuwaga, ten dowcip ma nie tylko drugie, ale jeszcze trzecie dno...
p.jzns :)
Kino nie jest moją ulubioną rozrywką, więc raczej działka i partyjka szachów.
OdpowiedzUsuń"Tylko świnie siedzą w kinie", proszę Pana.
OdpowiedzUsuńWiedzą o tym od tygodnia nawet ludzie prości.
Taka spowiedź autorstwa Prezydenta - kinomana,
to jest przecież, proszę Pana, powód do radości.
Cóż, pozostaje zacytować miłościwie nam panujący drób: wybory wygrywa się przy urnach, a nie na marszach. Czy ktoś wybiera się na marsz, czy nie, to mniej istotne - ważne, żeby udał się na wybory.
OdpowiedzUsuńa ja byłem na festiwalu filmowym w srode i bylo calkiem fajnie. (czemu ja tego nei opisalem na blogu?) w kazdym badz razie animowane filmy krotkometrazowe maja swoj klimat
OdpowiedzUsuń