2405. Słowo na niedzielę 5

Głuchołazy powódź w 1903

Wszystkie portale światowe i prasa zajęły się „niżem genueńskim” i jego powodziowymi skutkami nie tylko dla Polski i Polaków ale dla wszystkich krajów leżących „na trasie” pełznące z południa Europy tragicznego w skutkach niżu. Straty już są i będą większe jeszcze. Woda wybiera sobie płynięcie wyłącznie grawitacyjnie. Tam gdzie niże tam płynie, zalewa, topi…

Jakże inaczej zachowuje się obecna opozycja pisowska. W jej wypowiedziach, komentarzach i cynicznym obarczaniu rządzących winą za ów niż widać niemal radość, że coś takiego spadło na Polskę: a nuż kilka punktów uda się sondażom urwać, skraść i przydać swoim słupkom popularności. Pytaniom o to: Co zrobili w zabezpieczeniu przed powodziami, ile zbiorników retencyjnych stworzono, ile kilometrów wałów powodziowych wybudowano w ciągu 9 miesięcy rządzenia? – brzmi jakby idioci śmiali się z samych siebie i „swoje” wyczyny w czasie dwóch kadencji i dwa miesiące trwania pisrządów!

Deszcze „genueńskie” zalały także idiotyczno-sobotni protest prezesa. Kilkaset osób wysłuchało wynurzeń „zbawcy narodu” o: „torturach” defraudanta ks. O., ale nie wspomniał  o „zawieszonym” innym garnącym do siebie i jego żonie. Ów, „nagarniacz” nie przejął się zarzutami postawionymi przez prokuraturę – ot taki „wypadek przy pracy”, można przecież będzie te ewentualne straty pieniężne czy wizerunkowa nadrobić w innym czasie, z innymi „partnerami”.

A żona tego pana Cz., córka wiemy kogo przecież, jak mogła się tak upodlić, jak podaje prasa? Jedyny polski kosmonauta, generał lotnictwa PRL, przewrócił się nie raz w grobie. A może, owa demoralizacja córki generał została przeprowadzona celowo, by dokuczyć kosmonaucie nawet po jego zgonie?