2406. Słowo na niedzielę 6.

WAEL HAMZEH / PAP

 Izrealczycy szukają w palestyńskiej Gazie, w Libanie, Syrii członków Hezbollachu. Szukają ich i zabijają gdzie tylko natrafią na nich. Zabijają i chwalą się tym przed Światem liczbowo i z nazwiska wymieniając swoje ofiary. Pomijają jednak zgodnym milczeniem setki tysiące ofiar jakie "przy okazji" zabijania członków Hezbollachu, jakim śmierć też ofiarowują szerokim gestem. "Dobre i złe" ofiary tej wojny zamieniają się miejscami, ustępują sobie określeniami. Ilość uśmierconych członków Hezbollachu przekłada się niemal wykładniczo na niewinnych, na kobiety, dzieci, ruinę miast, ruinę cywilizacji nie izraelskiej. Odnieść można wrażenie, że potrwa to jeszcze, potrwa do czasu kiedy cały Bliski Wschód nie zapłonie i... zginie.

"Bejruckie" ruiny na zdjęciu wyżej, gdyby nie świadomość faktu gdzie się znajdują, z powodzeniem można je uznać za tragiczny obraz skutków rosyjskiej inwazji w Ukrainie, czy popowodziowych rujnacji w Polsce. Skutki tych kataklizmów są takie same dla wszystkich dotkniętych nimi, dla ludzi którzy ich doznali. Są jednak różnice istotne. Niektóre nieszczęścia wywołują "ludzie" - jeśli można tak o nich mówić - posiadających specjalne charaktery inne tragedie wynikają z działań samej natury, przyrody. Chociaż, jak się przypuszcza, na naturze człowiek wymusza "gesty obronne" niszcząc ją, deregulując stworzone przez przyrodę układy jej przetrwania.

Dziewięć ofiar powodzi w Polsce, to dla wielu z PiS "za mało". Nie tylko zbyt mało, ale wynika z tej "małości" podejrzenie, że ilość zgonów w wyniku powodzi jest większe, jest ukrywana przed opinią publiczną - stąd jakieś informacji fejkowe o skierowaniu "podejrzeń o popełnienie przestępstwa" w tym względzie. Skończyło się "pasienie mitem zamachu smoleńskiego", torturami więziennymi ks. O i przyjaciół Dudy skrywanymi - swego czasu - w jego pałacu. Jest potrzeba więc kolejnej żałoby. Udawanej??? Rzeczywistej???

Przyjaciel Trumpa, pan Duda. tak jak Trump, stanie przed sądem! Trump płacił prostytutce za milczenie, a Duda będąc/lub nie, widział "w kinie siedzące świnie". Niby skala różna, tu prostytuka, tam (widziane lub nie) świnie, ale wypowiedzi skierowano do sporej grupy "ludności" kinowej i korzystające z wiadomych usług. Jest jedna istotna różnica w peregrynacjach sądowo-prawnych obu "przyjaciół" Trump może kombinować w staraniach o kolejną prezydenturę - Duda, ku zadowoleniu wielu Polaków, już nie!