Listy nawet nauczyciele, nie
tylko języka polskiego, potrafią pisać. A skoro to jest list, to powinien mieć
adres, kierunek do kogo list niosący takie czy inne wieści, jest kierowany. Ten
list jest kierowany do grupy społecznej, uczniów, z którą to owi nauczyciele
mają najbliższy kontakt i wiedzą że „list” poruszy umysły adresatów.
A
co w tym „liście” jest? Nic specjalnego czego nie próbowano onegdaj wytłumaczyć,
zdefiniować, kupić i przekonać. To czego nie potrafiły najtęźsi filozofowie
ująć w zgrabne reguły, ustawodawcom z PIS udało bez definiowania – podobnie jak
historyczny wymysł „nowej zmiany”: „państwa totalitarnego” które istniało w
jakimś okresie przed „nią” – przed dobrą zmianą.
Wspomniani autorzy listu, nauczyciele,
mówią wprost: Jeżeli jest „naród polski” postponowany przez podejrzenia o
mordowanie Żydów, to nie powinien się znaleźć ani jeden tej „narodowości”
osobnik, któremu by taki mord udowodniono! Jeżeli jacyś takie indywidua:
mordercy, szmalcownicy, donosiciele, kapo w obozach niemieckich byli, to nie
mówmy, nie piszmy, że „naród”, że Polacy, ale że w tym narodzie polskim są
takie właśnie indywidua, które nie pozwalają na „posadzenie drzewka z Yad
Vashem”.
Jeden z obserwatorów zachowań
Jarosław Kaczyńskiego sugeruje, że w momencie, kiedy naczelny prezes uznał, że „paliwo
w baku smoleńskim”, wiążące sektę smoleńską się „wyczerpało” zdecydował użyć „karty
żydowskiej”. Karty które w „narodzie polskim” – chodzi o tzw. twardy elektorat
PiS moherowy, zawsze tak jak „niemiecka” mobilizuje ekstremę PiS i ich
przystawek parlamentarnych.
Dobrze, że ktoś włożył kij w mrowisko. Zauważyłem pewną dziwność w narracji. Nie wolno mówić, Polacy w odniesieniu do zbrodni Holokaustu, ale ci sami oburzają się na stwierdzenie naziści, bo powinno się mówić Niemcy.
OdpowiedzUsuńTak, jak już pisałem wcześniej, to jest kolejna odsłona ciągłej walki naczelnego prezesa. On wie, że uspokojenie jego elektoratu oznacza jego śmierć polityczną.
UsuńPan premier widzi jednak miliony, i za miliony pewnie będzie cierpiał.
OdpowiedzUsuńPopieram zdanie obserwatorów, że po prostu prezes (uznając genialną receptę rabina) wstawił kolejną kozę do naszego wspólnego mieszkania jakim jest Polska. A ta koza to antysemityzm. Następne kozy już czekają, np. rurociąg "via Bałtyk", który pewnie będziemy wykopywać na złość "ruskim i szwabom".
Zawsze jest tak, że jak się wypomina komuś zaszłości, a zapomina o swoich draństwach kończy się tym, że owe własne grzechy wypełzają i bolą jeszcze bardziej po latach zapomnienia.
Usuń