Przy takich, jak ta, okazjach, czyli okazjach świątecznych, i przynajmniej dwa razy do roku, wyciągamy z szaf i szuflad starocia wszelkie, by wzmocniły myślą rzut wstecz, by wspomnieniami pokierować, by życzenia świąteczne wzmocnić wartość aktualnych życzeń.
Moje życzenia wszelkiej wielkanocnej pomyślności niech gliniany baranek ze zdjęcia poniżej.
Baranek z Janowa Lubelskiego |
A nie byle jakie to zwierzątko, domowe nawet. Baranek przyjechał z moją Rodziną na tzw. Ziemie Odzyskane w 1949 roku z Janowa Lubelskiego, na Wielkanoc właśnie. Przez te wszystkie lata uczestniczy regularnie w święceniu potraw w Wielką Sobotę, więc swój staż w służbie tradycji religijnej posiada nie mały. Pierwsze święcenie baranka odbyło się zapewne wiele lat wcześniej przed rodzinnym exodusem, w Sanktuarium Matki Bożej w Janowie Lubelskim.
W tamtejszym sanktuarium poświęcona została tłoczone w metalu wyobrażenie Matki Boskiej Karmiącej, która jest ponoć w Rodzinie od dnia moich urodzin, czyli przynajmniej sprzed 3/4 wieku.
Matka Boska Karmiąca |
I tak to, pod pretekstem Wielkanocnych życzeń przywołałem wspomnienia dawno minionego czasu. Tym bardziej, jak sądzę, moje życzenia zdrowia i pogody ducha maja większe szanse na spełnienia.
Takie pamiątki to historia rodziny. Przypomniałeś mi, ze mam gdzieś zajączka z gipsu, malowanego w przedszkolu przez dorosłego już syna.Ale Twoje pamiątki to kawał czasu...
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego, niech spełnia się co najlepsze:-)
Tak mi się na wspominki zebrało. Przyznaję uczciwie, że to dla moich potomnych taż.
UsuńObrazek matki Boskiej Karmiącej jest obecny w mojej kuchni odkąd pamiętam czyli już także grubo ponad pół wieku. Ale jest chyba sporo starszy ode mnie.
OdpowiedzUsuńTaka była dawniej tradycja i wierzenie, że wizerunek Maryi Karmiącej zapewnia dostatek jadła dla rodziny.
Serdeczności świąteczne posyłam.
Tak Bet! Miało też zapewnić przeżycie dla chrzczonego noworodka. Udało się w 1942 roku dla mnie.
Usuńw wielu domach obraz Matki Bożej Karmiącej wieszano w jadalni lub kuchni, tam gdzie spożywano posiłki
OdpowiedzUsuńTak, to prawda. U nas też. Ale dostawały je "matki karmiące piersią", tak jak to było z Moją Mamą>
Usuń