PiSowskie podrywanie się z kolan, by wstać, nabiera rozpędu. Wstawanie uwalnia dolne części kończyn dolnych pozwalając ich używać: machać nimi w przód i w tył, a nawet do góry, a także kończyny dolne uwolnione z klęczek służą także do kopania. No i zaczęło się.
Powstańcy z kolan, dumni i wyniośli odreagowując czasy pozostawania na pozycji "niżej", zabrali się do udowodnienia, że owo "niżej" było im narzucone, nienależne i czas na zmiany. "Przygniataczy" strząśnięto z pleców i... zaczęło się!
Zaczęło się, i trwa: Niemcy - reparacje, Francuzi - widelce zamiast Caracali, Rosja - wróg od zarania dziejów wpływowe lobby na zachowania Polaków, Ukraina - banderowcy, ludobójcy z Wołynie i Polesia... Aż wreszcie dobrano się do obrony "dobrego imienia Polski" za nic mając sugestie Izraela i USA " zniesmaczonych" nowelą IPN-owską.
Nadszedł czas, w sensie kropli przelewającej naczynie już wypełnione chełpliwością, bezwzględnością i traktowaniem innych opinii i zdań, jako przemijających dających się zagadać, przegadać, zmarginalizować. Tym razem już się nie da.
Nie da się, gdyż Izrael i USA, wspierane przez najsilniejsze w Stanach lobby żydowskie, nie pozwoli nie zgodzi się, ba! nie pozwoli na: zagadanie, przegadanie, wyciszenie problemu holocaustu, jak to wcześniej bywało z innymi ustawami.
Konkludując, zbyt wczesne głoszenie "powstania z kolan", jako żywo może spowodować, że trzeba będzie ponownie zgiąć kończyny dolne przed "najlepszym sojusznikiem", przed przyjaciółmi w Izraelu i poprosić o wybaczenie. To ostatnie jest wręcz niemożliwe, gdyż PiS, jak i lider tej partii, nigdy nie przepraszają, nigdy się nie cofają, nigdy nie zamierzają oddać władzy. A więc nie uklękną!
A co z Polską? Carpe diem!
KOlana zgrzypią i kręgosłup piszczy od tego wstawania. Chyba trzeba się położyć.
OdpowiedzUsuń