Jakby chcąc oderwać mieszkańców Jakubowa od antycypowania: Co jeszcze? Co po? - globalnym znęcaniu się nad populacją ludzką COVID'u-19 może się z nami stać, kawki postanowiły w tym względzie przyjść nam, a sobie przede wszystkim z pomocą.
Natura ludzka, jak i przyroda i nie tylko one nie uznają próżni i starają się te pustostany zapełniać na swój sposób, zastąpić czymś innym przyjaznym i dogodnym dla siebie.
Nie jestem do końca przekonany, że puste ulice, parki i place zabaw zmobilizowały kawki (Corvus monedula) do "zajęcie się" naszym budynkiem, ale fakt jest bezspornym i widocznym na zdjęciu w czołówce postu.
Otóż te średniej wielkości ptaki miejskie zamyśliły sobie zbudować kolonię gniazd w ociepleniu styropianowym naszego budynku. Jak postanowiły tak i zaczęły czynić. I byłoby wszytko w porządku gdyby nie popełniły nieprzemyślanego błędu "budowlanego".
Bo jak ogólnie jest wiadomo, największy jest ambaras z pozostałościami, z odpadkami, śmieciami powstającymi przy przedsięwzięciach budowlano-remontowych. Tak i w tym przypadku się zdarzyło. Zamiast wyrywane kawałki styropianu ocieplenia ścian wynosić gdzieś dalej, jak to robią ze skorupkami jajek po wykluciu się piskląt, rzucały je "za siebie", na trawnik, na chodnik...
I to stało się powodem wykrycia samowoli budowlanej w trakcie jej powstawania. Szybka reakcja odpowiednich służb budowlanych spowodowała likwidację dziupli niemal już gotowej do użytku.
Kawki nie zrażone niepowodzeniem "pierwszej budowli" zabrały się natychmiast - w kolejnych trzech miejscach - pracą nad wydziobywaniem kolejnych gniazd. One dziobały, a "alpinista" zwisając z dachu na linie zamurowywał nielegalne otwory.
I tak trwało przez trzy dni odrywając myśli od zarazy, od zgonów i zachorowań.
PS. Na zdjęciu pierwsza dziupla u szczytu ściany budynku. Jedna kawka siedzi na dachu, a druga z dziupli ogląda panoramę Jakubowa - ale to było dwa dni temu.
Jeszcze komentarz Wyborczej do utrudnień w pracy jakie niesie pandemia dla specyficznej grupy społecznej.
samo życie, włączyły się ptaszki w realizację programu "mieszkanie dla każdej rodziny", a nie wiedziały, że w budynku zagnieździła się "totalna opozycja" :))))
OdpowiedzUsuńJakaś odmiana w codzienności była.
UsuńU nas podobnie, mam na przeciw okien z kuchni kino, a tam każda dziura zasiedlona...
OdpowiedzUsuńJa tę plagę dziurawienia ścian zwalczyłem na szczęście, może z inną też się uda.
UsuńW Łodzi jest to rozwiązane inaczej. Akurat w mojej dzielnicy już w trakcie remontowania bloku przygotowuje się kawkom mieszkania pod samym dachem. Ale chyba potrzeby kawek są większe, bo często dochodzi do kłótni i siłowego zasiedlania.
OdpowiedzUsuńZ dzieciństwa pamiętam, że kawki zasiedlały nieczynne latem przewody kominowe, widać że dostosowują się do nowych technologii.
UsuńTak wszędzie ich pełno. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńWszędzie pełno, bo ich jest dużo i coraz więcej, tak jak ludzi.
UsuńBez odpowiednich pozwoleń? No bezczelne ptaszyska.
OdpowiedzUsuńMasz rację! Nawet nie powiadomiły wspólnoty mieszkaniowej...
UsuńTaką prawdziwą plagę to widziałem tylko w Krzyżu (wielkopolska). Strach było chodzić, aby nie zostać "zbombardowanym".
OdpowiedzUsuńPtaszydła i inne zwierzęta mogą przeczuwać, że na rodzaj ludzki przyszła "kryska" i zaczynają próbować zająć ich miejsca.
UsuńBędę musiała zwrócić uwagę na ptaki, ale nic mi się nie rzuciło w oczy, no może poza kaczuszkami w stawie w pobliskim parku
OdpowiedzUsuńPtaki mogą zacząć się "odgrywać" na rodzaju ludzkim za wieki ich eksterminacji, więc uważaj.
Usuń"Ptak to też człowiek" więc powinien mieć swój własny kawałek podłogi :-))
OdpowiedzUsuńPewno też "człowiek", ale (w tym przypadku) niszczy dobra innych "człowieków.
Usuń