Przejrzałem kilkadziesiąt ostatnich postów wielu blogerów szukając odniesień i komentarzy do pandemii C-19. I właściwie nie byłem zaskoczony ich niewielką ilością. Jesteśmy tak ustawieni psychicznie, że wszelkie plagi i nieszczęścia będą nas osobiście omijać dopadając innych, a najlepiej naszych "wrogów" lub osobników nielubianych tylko.
Takie stanowisko zapobiega oczywiście budowaniu zachowań panikujących, ale z drugiej strony pewność "bycia wyjątkowym" kimś, zwykle prowadzi do rozczarowań i stresów wielkich, kiedy i nas "dopadnie nieszczęście", kiedy okazuje się, że nie jesteśmy tak: odporni, wspaniali, wyjątkowi, a tylko zwykłymi, jak inni nasi pobratymcy.
Jesteśmy też bardzo podejrzliwi, niedowierzający informacjom płynącym od decydentów i nie tylko w sprawach C-19. Ciągi dezinformacyjne, ba!, kłamliwe wprost sączone przez "publiczną" na użytek "dobrego wyglądu" PiS i rządzących uodporniły wielu na te iniekcje dawek propagandowych prowadząc do odrzucania, a przynajmniej osobistego oceniania zero jedynkowo, prawda fałsz wszelkich doniesień i informacji płynących stamtąd.
Dam przykład (zasłyszany). Umieralność na grypę w Polsce była (ponoć) i jest spora. Jak już C-19 rozpełzł się po świecie z Państwa Środka w Polsce na grypę nadal umierano. Objawy grypowe i korona wirusowe zakażenia są podobne, ale zgony zapisywano na konto grypy, bo w okresie początkowym nie badano ich testami wykrywającymi C-19!
Polska jawi się jak dotąd, jako Zielona Wyspa w porównaniu z Chinami, Włochami, Niemcami czy Francją - taki obraz do tej pory przedstawiano suwerenowi by uwierzył. Jednak rosnąca z dnia na dzień liczba zakażeń (lepsze testy i ich częstsze użycie) tę poziom tej wiary znacznie zmniejszają.
Ceniony przeze mnie, i przez wielu, "linkowicz" Anzai w swoim poście z 7 marca poinformował o fakcie zdjęcia akcyzy ze spirytusu do odkażania, co ma być udogodnieniem w walce z pandemią. Warto przypomnieć, że środki tego typu stosowała ludność na terenach skażonych promieniotwórczo po wybuchu "czarnobylskim", w czasie epidemii ospy we Wrocławiu, czy sięgając dalej wstecz do okupacji Polski dzięki takim "odkażaczom" przetrwaliśmy ten czarny czas.
Niektórzy fantaści stosuję inne metody zabezpieczania się, ratunku, chociaż Najwyższa Istota nikomu w niczym nie pomogła oddając się jej za życia. Ci to się akurat nie mają czego obawiać, a przynajmniej śmierci, mają gdzie się przenieść. Ale co sobie pochodzą, to ich.
Nadzieja jest w tym, że ta opcja polityczna, której się nie dowierza cokolwiek by mówiła, przeminie tak jak C-19. Przeminie pozostawiając za sobą ofiary działania systemu i pandemii. Oczywistym jest, że im szybciej to "przeminiącie" nastąpi tym ofiar i zgliszcz moralnych, prawnych i obyczajowych będzie mniej.
PS. Dodać warto, że zachorowaniu na C-19 i umieraniu "podlegają" osoby starsze i stare w większości płci męskiej. Może to jest (zamierzona, czy nie - tego nie wiem) sposób na odmłodzenie populacji.
Jesteśmy też bardzo podejrzliwi, niedowierzający informacjom płynącym od decydentów i nie tylko w sprawach C-19. Ciągi dezinformacyjne, ba!, kłamliwe wprost sączone przez "publiczną" na użytek "dobrego wyglądu" PiS i rządzących uodporniły wielu na te iniekcje dawek propagandowych prowadząc do odrzucania, a przynajmniej osobistego oceniania zero jedynkowo, prawda fałsz wszelkich doniesień i informacji płynących stamtąd.
Dam przykład (zasłyszany). Umieralność na grypę w Polsce była (ponoć) i jest spora. Jak już C-19 rozpełzł się po świecie z Państwa Środka w Polsce na grypę nadal umierano. Objawy grypowe i korona wirusowe zakażenia są podobne, ale zgony zapisywano na konto grypy, bo w okresie początkowym nie badano ich testami wykrywającymi C-19!
Polska jawi się jak dotąd, jako Zielona Wyspa w porównaniu z Chinami, Włochami, Niemcami czy Francją - taki obraz do tej pory przedstawiano suwerenowi by uwierzył. Jednak rosnąca z dnia na dzień liczba zakażeń (lepsze testy i ich częstsze użycie) tę poziom tej wiary znacznie zmniejszają.
Ceniony przeze mnie, i przez wielu, "linkowicz" Anzai w swoim poście z 7 marca poinformował o fakcie zdjęcia akcyzy ze spirytusu do odkażania, co ma być udogodnieniem w walce z pandemią. Warto przypomnieć, że środki tego typu stosowała ludność na terenach skażonych promieniotwórczo po wybuchu "czarnobylskim", w czasie epidemii ospy we Wrocławiu, czy sięgając dalej wstecz do okupacji Polski dzięki takim "odkażaczom" przetrwaliśmy ten czarny czas.
Niektórzy fantaści stosuję inne metody zabezpieczania się, ratunku, chociaż Najwyższa Istota nikomu w niczym nie pomogła oddając się jej za życia. Ci to się akurat nie mają czego obawiać, a przynajmniej śmierci, mają gdzie się przenieść. Ale co sobie pochodzą, to ich.
Morituri te salutant! - foto FB |
PS. Dodać warto, że zachorowaniu na C-19 i umieraniu "podlegają" osoby starsze i stare w większości płci męskiej. Może to jest (zamierzona, czy nie - tego nie wiem) sposób na odmłodzenie populacji.
Na pewno nie uzdrowi nas edukacja w TVPinfo, ani zwolnienie Kurskiego, a odkazic się zawsze warto...
OdpowiedzUsuńMądre rady zawsze są cenne.
UsuńTo jeszcze nie jest pandemia, na razie to tylko epidemia- pandemia jest wtedy, gdy są wtórne zachorowania, a nie wtedy gdy ktoś wirusa skądś przywlecze - tak uważa i ocenia WHO.Co roku jest niemal w każdym kraju epidemia grypy, rok w rok w jej wyniku umiera całkiem sporo osób, ale jakoś nikt z tego powodu nie rozdziera szat. Po prostu w czasach gdy ludzie szlajają się po świecie we wszystkich kierunkach zawsze musi dojść do jakiejś epidemii i do zmutowania się wirusów. Po prostu trzeba dbać o higienę nieco bardziej niż zwykle i unikać przebywania z tłumem ludzi w zamkniętych pomieszczeniach.
OdpowiedzUsuńA tak nawiasem- odkażanie spirytusem działa tylko wtedy gdy jest stosowane zewnętrznie- stosowanie go wewnętrznie niestety obniża odporność organizmu.
No to zdrowia wszystkim życzę!
Skłaniam się jednak ku poglądowi, że pandemia jest stanem licznych zachorowań rozprzestrzenionym na wiele państw lub kontynentów.
UsuńZdróweńka kochanego życzę!
myślę, że blogowicze nie podejmują tematu w myśl zasady, nie dajmy się zwariować. Owszem, ostrożność, higiena, itp.
OdpowiedzUsuńRozbawiła mnie rada, by koronawirusa zwalczać...spożywaniem czosnku. Nikt nie odważy się podejść bliżej niż zalecana odległość 1 m.:))
Czosnek może nie leczy, ale zabrania bliższego kontaktu.
UsuńCzyli jednak coś jest w tym czosnku i spirytusie. I już nasi przodkowie mówili: "tylko wewnętrznie".
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że czas intensywnego odkażania "wnętrza" przeminął jakoś niezauważalnie ale definitywnie.
UsuńNie wiem dlaczego ciągle mam wrażenie, że to wszystko jest jakoś sztucznie podbijane. Dlaczego tak uważam, np idę do lekarza - państwowa przychodnia (w innej sprawie) on nic nie wie, wszystkiego dowiaduje się z tv, ja jej mówię o profipaktyce (oczywiście moja wiedza jest z internetu i tv.) itd. Coś nie tak z tym wszystkim. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńZ "góry" zwykle wszystko wygląda jak krzątanina mrówek. A tam, na dole rozgrywają się dramaty.
UsuńLudzie juz sami nie wiedza coś jest prawda a co fałszem. To jednak wynika chyba z tego, że media i politycy juz dawno stracili zaufanie przeciętnego obywatela. Stąd pewnie tyle teorii spiskowych, które do wielu przemawiają. Mnie ten wirus jest dość obojętny, bo wierze w przeznaczenie co każe mi sądzić, że dnia swego odejścia nie jestem w stanie przestawić.
OdpowiedzUsuń"Szczęściem", jeżeli to tam można nazwać, jest ukierunkowanie C-19 na eliminację seniorów. Póki co nasze progenitury są bezpieczne. A zaufanie, a raczej jego brak, jest obustronne. Góra nie ufa suwerenowi, a suweren swoim wybrańcom.
OdpowiedzUsuńNie piszę o koranowirusie bo po co mam się nakręcać? Jestem w obcym kraju, ponad 1000 km od bliskich i co da im/lub mnie nakręcanie się i panika. Owszem słucham zaleceń lekarzy itd, ale specjalnie nie chcę się nakręcać bardziej. Wystarczy mi rozważanie czy dotrę na Wielkanoc do W-wy
OdpowiedzUsuńWielkanoc niedaleko, szczyt zarażeń jeszcze przed Polakami, doradzam rozwagę w podjęciu decyzji o podróży.
UsuńTo samo powiedziala mi koleżanka na miejscu, bym poczekała i nie kupowala biletu
Usuń