I czym się chwalić, i czym epatować, że się spacerowało skoro coś takiego jak spacer rytualnie odprawiam, by przynajmniej 5000 kroków dziennie zrobić. Cóż za szczególny dzień dzisiejszy jest, że spacerowanie, że wyjście na spacer jest tak istotne, by nawet tytuł postu nadać temu przedsięwzięciu?
Okazuje się, że wbrew temu co "zwykłością" jest w czasach normalnych, obecnie "spacer" obarczony jest sporą dozą "bohaterskości" przy apelach "centralnych" by: pozostać w domu, by nie spotykać się, by... w końcu eskapizm stał się przymiotem, nie wadą.
No więc byłem. Przeszedłem zwyczajowy spacerniak Olsztynian wokół trzyhektarowego Parku Jakubowo, wokół Jeziora Browarnego i Mummla. Byłem tam sam, samotny, w miejscach gdzie o tej godzinie: (12.00) trudno się przecisnąć spacerowiczowi między: biegającymi, cyklistami, pchającymi wózki, czy wymachującymi kijkami w nordic walking'u. Byłem sam i nie przeszkadzało mi, że nie widzę osób pozwalającym "kochanym psinom" zrobić kupę na trawniku udającym, że tego wydalenia nie widzą.
Apele o "nie wychodzenie", o nie "spotykanie się" zobrazowały się ilością spacerowiczów, biegających... itd. Nie mam wyobrażenie jakie skutki dla osób starszych niosą owe nakazy/zakazy, kiedy i tak trudno jest oderwać tę grupę społeczną od telewizora, czy domowego fotela - a na dodatek jeszcze biblioteki zamknęli!
PS. Szanowni Państwo blogowicze, zdarzają się w komentarzach mojego blogu wtręty trolli, których jedynym celem osobiste obrażanie mnie, jako prowadzącego blog i Państwa Komentatorów. Zdarza się, że komentarz "takiego trolla" wisi przez jakiś czas. Proszę ich "nie karmić" komentując w taki czy w inny sposób ich wynurzeń. Z chwilą zauważenia trollowego tekstu wykasuję go. Ale i tak przepraszam za ich zachowania.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSpacer nikomu raczej nie zaszkodzi, lecz lepiej nie chodzić na spotkania z większą liczbą osób. No i wyjście na zdrowie wyjdzie
OdpowiedzUsuńZ natury jestem samotnikiem i sam z sobą się czuję naprawdę dobrz, więc nie przepadam ze większymi zgromadzeniami.
UsuńA jak tam z Twoją decyzją podróży do Warszawy. Póki co do końca marca masz szlaban, ale Wielkanoc dopiero w kwietniu.
UsuńNie lecę, mogą mnie zgarnąć na granicy polskiej a potem do Szwajcarii nie wrócę jak zrobią blokady. Spędzałam święta sama w Toronto, tam radę i tutaj.
UsuńPolska zamknęła granice więc podróż to kiepski pomysł
UsuńCzekam na spacer, aż przestanę kasłać, bo jeszcze mnie zgarną z ulicy za kaszel;-)
OdpowiedzUsuńDziś byłem świadkiem jak ze sklepu wyprosili kaszlącą.
UsuńCi co wyprowadzali już się zarazili, jeżeli kaszląca była rozsiewaczem wirusa.
UsuńDlatego też jotka ucieszyła mnie pustota na spacerowych szlakach. byłem sam i nikogo nie zarażałem - bo nie wiem czy nie zarażam.
UsuńNie ma możliwości na dłuższą metę zamknąć się w domu. Trzeba chociażby wyrzucić śmieci.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Wyrzucam śmieci razem z ich koroną.
UsuńKoło wirusowe nabiera rozpędu. Spaceruj póki jeszcze nie ma zakazu opuszczania mieszkania.
OdpowiedzUsuńNamawiają, nakazują już jednak by w domu być.. Ale to przecież "ludzie ludziom zgotowali ten los". I tam gdzie ludzi brak jest bezpiecznie! Czy to nie wbrew ludzkim zasadom?
UsuńJa też spaceruję codziennie po najbliższym parku.
OdpowiedzUsuńNie wydaje mi się aby mi to zaszkodziło. Wprost przeciwnie.
Spacer to konieczność, to prawda.
UsuńZalecany jest spacer, raz dziennie. Patrząc się przez okno (a widok mam właśnie na park) to ludzi nie widać. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńZaraz wychodzę, bo słonko świeci.
Usuń