Blog wyświetlono

czwartek, 12 marca 2020

2451. Jeszcze raz o...

Foto internet.
Rozbuchany pandemicznie koronawirus podbija coraz to nowe tereny, państwa, kontynenty. Chiny, gdzie to się wszystko zaczęło ogłosili dzisiaj spadek "codziennej zachorowalności", czyli COWID-19 traci rozpęd, gaśnie jego jadowitość, zaczyna wygasać. Nie jestem pewien, czy owo "minięcie szczytu zachorawań" jest prawdziwe, czy to nie jest przypadkiem komunikat "ku pokrzepieniu dusz". Według mnie obie formy interpretacji komunikatu są nam, ludziom, potrzebne, są nawet konieczne przynajmniej dla lepszego samopoczucia, dla odzyskania chociaż odrobiny nadziei.

Komunikat z Wuhan nie współgra z dzisiejszą informacją ministra Szumowskiego o "spodziewanych 1000. zakażeń w Polsce" do końca tygodnia. Nie współgra z zakazanym przez Trumpa przyjmowaniem podróżnych z Europy (oprócz Wielkiej Brytanii). A jak coś brzmi inaczej, nie współgra, zaczynają się dywagacje: Która z informacji jest prawdziwa? Dla spokoju ducha wybiera się tę "przyjemniejszą", bardziej uspokajającą, wspierającą nadzieję na zabicie C-19.
Co może "zabić" tego wirusa? Co może stępić jego śmiertelne ostrze skierowane ku ludziom starszym, o zmniejszonej immunologii? Co zapobiec może zachorowaniom, a przynajmniej zmniejszeniu ich ilości oprócz higieny i odosobnienia w domowej strefie chronionej, czyli zwyczajny eskapizm w którym i tak seniorzy gustują w nadmiarze? Szczęściem COWID-19 nie zaraża jeszcze przez internet, telefon, czy obraz telewizyjny - chociaż jak odpowiednio zmutuje to i tymi szlakami dorwie się zabójczymi wypustkami "korony" do ludzkiego organizmu.
Szczepionka! To jest to na co cały świat wyczekuje, śni po nocach... To ratunkowe koło poszukiwane, jak sądzę z olbrzymią intensywnością i bez przerwy. Wirus mutuje, wirus rozwija się przystosowując swoje żądła by omijały dotychczas stosowane leki i zalecenia, dlatego kiedy się wydaje, że już antidotum jest stworzone, okazuje się że nieskuteczne.
Jeszcze to trochę potrwa, niezależnie od tego jakie komunikaty i zalecenia będą artykułowali decydenci i jakie obostrzenie wprowadzone zostaną w życiu społecznym państw i narodów. Jedno jest chyba pocieszające w tym wszystkim, że "antyszczepionkowcy" przestaną się organizować "zaraźliwe party" swoim dzieciakom. Party dzieci zdrowych z zarażonymi już "czymś tam" ich rówieśnikami, by w "naturalny sposób" uodpornić je na ewentualne chorowanie.
PS. Nie napisałem tego postu by się, czy innych, "nakręcać". Nie można być na tyle abnegatem lub uważać się "wybranym" przez los, i stosować zasady "moja chata skraja". Nie jestem pewien, czy nie napiszę kolejnego postu o C-19. Jak doczekam oczywiście!

11 komentarzy:

  1. Jestem przekonany, że to będzie temat dyżurny na następne tygodnie. Muszę poszukać jakiego sposobu, by się do niego nie odnosić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbuj, może Ci uda. W Olsztynie nielicha panika, zaczyna brakować towarów o przedłużonym terminie użycia.

      Usuń
  2. Najgorsze, że wiele osób nie ma żadnych objawów, a zarażają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak ci są najgorsi, ci najbardziej zarażają cichaczem na dodatek. A już strach budzą zapewnienie typu: wróciłem/łam z Włoch właśnie i nic mi nie jest.

      Usuń
  3. Ciekawie to nie wygląda, szczególnie dla nas osób w „kwiecie wieku”. Nieźle to wykombinowali, nie powiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ostatnich, radosnych, doniesień wynika że wzmożony wykup towarów i uzyskany w ten sposób wat nie wymusi nowelizacji budżetu.

      Usuń
  4. Wszyscy są zaskoczeni.... Polskie osoby przewidujące przyszłość też.... To chyba najciekawsze. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że to "zaskoczenie" szybko minie i wrócimy do normalnego chorowania.

      Usuń
  5. To jest inny typ wirusa, dlatego nie wiadomo co będzie za tydzień, dwa … ofiar może być wielokrotnie więcej, albo wirus może wygasać. Nie chodzi zresztą tylko o wirusa, ale o panikę, która jest jeszcze bardziej niebezpieczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawia mnie w tym wszystkim taki oto problem: Ile wirus "musi" pożreć ofiar by się nasycić, by przestać zabijać?

      Usuń
  6. Widzę moja uwaga o nakręcaniu w komentarzu spowodowała kąśliwe komentarze, cóż staram się nie panikować będąc za granicą, w kraju gdzie zaraz pewnie wprowadzą stan wyjątkowy. Spokój to taka okropna strategia!

    To, że w Chinach epidemia spada, o ile to prawda, wcale nie musi zaprzeczać temu, że w Europie mamy najgorsze przed sobą. U nich zaczęło się wcześniej, do nas właśnie doszło i szczyt zachorowań jest przed nami zapewne.

    OdpowiedzUsuń

2411. Słowo na niedzielę 11

 P łynie i płynie ten czas nasz jedyny. Ucieka gdzieś tam niepostrzeżenie i nie zamierza wrócić, i nie pozwala na poprawienia, zatarcie błęd...

Ostatnie posty