Przez długi czas nie mogłem się zdecydować na zaprezentowanie w sieci swoim prac "nie męskich". Prac które pozwalają na zajęcie rąk z jednoczesnym uwolnieniem skierowaniem innych zmysłów w innym kierunku. Można przecież "w tym czasie": oglądać telewizję (nie TVP), słuchać audiobooków - bo czytać książki równocześnie się nie da. Można też uczestniczyć w rodzinnych dyskusjach, rozmowach codziennych, a nawet można używać dyktafonu do rejestracji tłoczących się myśli i przemyśleń.
Moja fascynacja tym rękodziełem zaczęła się ponad 30 lat temu, kiedy nie miałem jeszcze PC-ta i wiele prac z tamtego okresu, rozdane jako prezenty, podarunki z różnych okazji nie zostały zachowane.
Zacząłem pierwsze próby z haftem krzyżykowym kiedy w makulaturze oddanej do zbiornicy odpadków kolega znalazł książeczkę ze zbiorem gotyckich liter sprzed wojny, sprzed II wojny światowej. I tak to trwa do dzisiaj.
Z tych które są pod tym linkiem niewiele zostało z tych obrazków, obrusów, serwetek w naszym posiadaniu. Rozpełzły się po świecie w ślad za członkami Rodziny, którym gdzie indziej się podobało żyć, zamieszkać...
Niesamowite! kłaniam się nisko, bo próbowałam kiedyś i wiem jaka to praca!
OdpowiedzUsuńDlaczego nie męskie? królowie podobnym rękodziełem się parali...
Dzięki! Ale przez długi czas kryłem się z tym przed innymi.
UsuńNawet się miałam Ciebie zapytać czy jeszcze "krzyżykujesz", ale pomyślałam, że może nie byłbyś zadowolony, że o to pytam. Odkąd zaczęłam wyplatać biżuterię koralikową haft poszedł poniekąd w odstawkę. Hobby jest sprawą bezpłciową, każde hobby jest równie dobre dla kobiet jak i dla mężczyzn. Poza tym każda twórczość jest ważna- miałam już fazę haftu krzyżykowego, robiłam decoupage, wykonywałam zabawki szydełkowe dla dzieci, serwetki szydełkowe i całkiem spore obrusy, robiłam swetry. Znam panów którzy na drutach dziergają swetry i robią to naprawdę wspaniale. Tkactwem też się często zajmują panowie. Tak naprawdę nie jest istotne jakie to hobby, ważne że się je ma i że przynosi nam zadowolenie.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Niestety pozostałem przy krzyżykach już na zawsze. Nic innego, czym się Ty zajmujesz, nie wciągnęło mnie.
UsuńW latach 70-tych ub.w. modne było noszenie na koszulach i kurtkach haftowanych logo drogich firm odzieżowych. Pamiętam, że wtedy wyhaftowałem jakieś znane logo na sztruksowej kurtce. U nas w Polsce to mogło mieć wartość 2-3 kurtek, ale w ZSRR dostałem za to 470 rubli i kupiłem złoty 14 gramowy sygnet.
OdpowiedzUsuńHendel wymienny może nas czekać niebawem W kryzysach, w dobie braków, a więc spodziewanej spekulacji, środkiem płatniczym stają owe deficytowe towary.
UsuńJestem pod wrażeniem! Mnie haftowanie przerosło a pani w szkole mowiła, że haftuję gorzej niż chłopak
OdpowiedzUsuńTaka wypowiedź "pani w szkole" może zniechęcić - to prawda.
UsuńNo i mnie zniechęciła. Potem pani jeszcze pokazała całej klasie mój kiepski haft by wszyscy widzieli.
UsuńNawet nie wiem czy tutaj można dostać coś prostego do haftu.
Tak było co najmniej nie pedagogiczne.
UsuńZestawy do haftu krzyżykowego (kreuzstiche) możesz obejrzeć na stronie: https://www.coricamo.pl/.
Pozdrawiam!
Wow! Szacun! Ile umiejętności, talentu i warsztatu musiał Pan włożyć w swoje prace... a wreszcie ile czasu i samozaparcia. Swego czasu i ja, acz bez większych sukcesów, próbowałem swoich sił na tej niwie. Początkowo realizowałem się w w korzenioplastyce, jednak chęć prawdziwie szczera kierowała moje artystyczne zainteresowania ku sztuce nieco bardziej użytkowej - a mianowicie w stronę gorseciarstwa i pończosznictwa. A choć moje innowacyjne aplikacje na pończoszkach z mgiełki paryskiej - z pasącymi się na barokowych łączkach rokokowymi owieczkami - nie spotkały się dotąd z uznaniem, choć żaden z moich łamiących kanony projektów nigdy nie wszedł w fazę realizacji, nie postawiłem na nich... krzyżyka.
OdpowiedzUsuńwicesołtys Bronisław
Próbować zawsze warto, a teraz jest po temu czas.
UsuńBardzo dobrze, że się zdecydowałeś pokazać te swoje prace, bo są naprawdę bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńMoje uznanie :-)
Dzięki! Jest w tym zbiorze kilka pejzaży górskich - moich ulubionych. Jak tylko mam okazję przynajmniej raz do roku jadę w Tatry. Dodam, że przeszedłem nasze góry od Polany Rusinowej, do Kościeliskiej i na Giewont wpełzłem od Strążyskiej. Te ceperskie sukcesy osiągnąłem "jakiś czas" temu.
UsuńPrzepiękne. Trochę też haftowałam (na swojej stronie pokazałam kilka swoich prac) , wiem ile to kosztuje trudu,czasu i wytrwałości. Moje szczere gratulacje. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńDzięki. Malowanie to jednak coś co bardziej wymaga talentu niż "inne" robótki.
UsuńWspaniałe! Niech się nadal sprawnie krzyżykuje:-) Jesteś Mistrzem Skrzyżowań!
OdpowiedzUsuńU mnie to jest coś w rodzaju natręctwa, ręce nie mogą trwać zbyt dlugo w bezczynności.
Usuń