Natura wszystkie, ale to wszystkie, organizmy żyjące wyposażyła w odruchowe, konieczne do życia i przetrwania, mechanizmy zachowawcze, które dla uproszczenia nazwę popędami. Wśród tych "organizmów żyjących" jest i człowiek przez jednych określany jako najwyższa forma istnienia, a przez innych najgorszym zagrożeniem dla jego tego co tę istotę stworzył. Nie będą tu rozważane metody, czy powody, kreacji człowieka, a jedynie tytułowe popędy. Popędy, czyli mechanizmy powodujące wymuszenie takich zachowań by człowiek żył i się rozmnażał przedłużając życie następcom.
Najbardziej codziennym, koniecznym dla istnienia popędem jest łaknienie, powodujące konieczność spożywania, jedzenia "takich rzeczy" które utrzymują organizm przy życiu, nie pozwalając mu na rozregulowanie się, chorowanie, itd.
Rozszerzonym niejako na kolejne pokolenia człowiecze jest wymuszona przez naturę konieczna umiejętność prokreacji - osobniki nie posiadające (uświadomionego, czy nie) popędu płciowego giną bezpotomnie i bezpowrotnie.
Te prosto wbudowane w psyche człowieka zachowania zostały twórczo rozwinięte, by nie były właśnie prostymi, monotonnymi, nudnymi wreszcie.
I tak nieusuwalna z życia i bycia konieczność jedzenia została upiększona przez rozmaitość potraw, przyrządów do konsumpcji i miejsc do zaspokojenia "głodu". Mamy więc bardziej i mniej "gwiazdkowe" restauracje, domowe zacisze, czy nawet zaplecza pojemników na odpadki. Jednym słowem różnorodność powoduje przyjemność konsumpcji. Przyjemnym staje się konieczność dostarczenia organizmowi środków do codziennej egzystencji, do trwania przy życiu.
Popęd płciowy, konieczny jak już napisałem, do przetrwania gatunku - co legło u podstaw jego wbudowania w psyche człowieka - tak samo ważny, tak samo istotny, bo nie można się go "pozbyć", wyciszyć (celibatem), stłamsić wreszcie (ślubami czystości), został - jak i jedzenie - "upiększony" w swoim spełnieniu.
Tak upiększone formy "jedzenia" tak i skutek popędu płciowego, mający właściwie na celu "poczęcie", został zmodyfikowany, by sam "efekt końcowy" nie był jedynie fizycznym (biologicznym), a radosnym i głębokim przeżyciem świadomości prokreacyjnej. Stąd biorą się próby uświadamiania seksualności, czerpania przyjemności z koniecznych zachowań.
Jest jednak zasadnicza różnica między opisanymi popędami. Nieustająca potrzeba "jedzenia" trwa do końca życia osobniczego. Natomiast popęd płciowy jest jedynie pięknym okresem życia kończącym się w momencie kiedy Natura uzna, że genów już dalej nie należy przekazywać, że są one już mniej warte, niepotrzebne następnym pokoleniom.
Czy dlatego, że starcom "przechodzą chęci" to oni zajmują się regulacjami, które natura zapisała wewnątrz człowieka? Nie regulują (chociaż już odchodzą od postów nakazanych) popędu do konsumpcji, a zajmują się płciowością, która już ich nie dotyczy Może z zazdrości, że inni "jeszcze mogą" starają się penalizować "podkołderne życie Polaków?
Mało tego, najbardziej zajmują się tym tematem duchowni, co to ani seksu ani rodziny, przynajmniej teoretycznie ;-)
OdpowiedzUsuńDlatego chcą innym "obrzydzić" przyjemność z korzystania z posiadania libido
UsuńHa ha ha. Bardzo dobrze jotka. Tyle, że one, te celibaty, ów temat zasadniczy traktują jako coś co ich (chyba) niezmiernie "kręci".
OdpowiedzUsuńCo rozumiem pod pojęciem "kręci" nie będę tu już rozwijał.
A na marginesie dodam, że dwóch ojczulków jakiś czas temu spłodziło podręcznik, coś na wzór "Kamasutry" - a specjalność mieli w zakresie dendroligii ( drzewa, krzaki).
Oczywiście zgadzam się z ogólnym przekazem postu, ale tak dla przekory zapytam: Czy lekarz nałogowo palący, narkotyzujący i pijący nie ma prawa pisać poradników o szkodliwości tych nałogów?
OdpowiedzUsuńSugerujesz, że pedofil powinien pisać o cierpieniach dzieciaków molestowanych przez siebie/
UsuńAnonimom w zasadzie nie odpowiadam, ale w tym przypadku radzę jeszcze raz przeczytać mój komentarz ze zrozumieniem. Niczego nie sugeruję tylko pytam ... odnośnie pedofila to też by mogło być pytanie: Czy on nie ma prawa pisać? A, czy powinien? To już nadinterpretacja fanatyka.
Usuńale dendrolog w celibacie o seksie?
OdpowiedzUsuńTo wszystko prawda. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńabsolutna racja!
OdpowiedzUsuń